Wejdźcie na portal Allegro.pl., wpiszcie w okno wyszukiwarki hasło „książka serwisowa”. Pojawi się kilkaset odpowiedzi, ale nas nie interesuje rubryka „samochody”, lecz „literatura” (ok. 200-250 trafień) lub „części samochodowe”(kilkanaście-kilkadziesiąt trafień). Obejrzyjcie listę ofert: znajdziecie nieoryginalne (tańsze) i oryginalne (droższe) czyste książeczki serwisowe do aut większości marek, co więcej, są tam książeczki pochodzące z różnych krajów. Jeśli samochód sprowadzono np. z Niemiec, nie sposób przecież dopasować do niego książeczki belgijskiej czy polskiej, musi być niemiecka! Wydatek nieduży – od 10 zł (polska książka do Opli), 110 zł za oryginalne niemieckie „wartungshefty” od Mercedesów, do ok. 200 zł za pełen zestaw papierów obejmujący instrukcję obsługi auta, radia, firmowe broszurki i oryginalne etui do egzotycznych modeli.

Fałszywe książki serwisowe - Zobacz jak złapać oszusta Foto: Auto Świat
Fałszywe książki serwisowe - Zobacz jak złapać oszusta

Nie brakuje sprzedawców-hurtowników, którzy na jednej aukcji wystawiają po kilka książeczek tego samego rodzaju. Nas zainteresowały aukcje, na których ktoś już kupił choć jeden egzemplarz, przykładowo – książki obsługi Mercedesa. Sprawdzamy więc, kto jest nabywcą. Kolejnym kliknięciem wchodzimy na jego oferty. Co sprzedaje? Kilka aut, w tym... dwa Mercedesy! Czytamy więc opis modelu 220 CDI za prawie 80 tys. zł: „auto na tysiąc proc. bezwypadkowe, ma niski przebieg udokumentowany książką serwisową...”. Może i tak jest, ewentualnie książeczka potrzebna była do drugiego Mercedesa (również „serwisowany w ASO”), a może jeszcze do innego auta lub po prostu do kolekcji. Ale wydawanie bez wyraźnego powodu 110 zł na tego rodzaju literaturę wygląda podejrzanie, prawda?