Zdarzają się również problemy z autoalarmami, ale trzeba zaznaczyć, że prawidłowo działające zabezpieczenie w stanie czuwania wykazuje z reguły minimalny pobór prądu wynoszący 10-15 mA. Jeżeli samochód ma sprawny akumulator, to takie zużycie nawet przez długi okres postoju (2-3 tygodnie) nie powinno utrudniać rozruchu. Problemy pojawić się mogą w przypadku bardzo rozbudowanych systemów - każdy dodatkowy element (czujnik ruchu, czujniki radarowe, syrenka z własnym zasilaniem itp.) pobiera również ok. 10 mA. Zazwyczaj kłopoty z rozruchem aut wyposażonych w alarmy wynikają jednak z faktu, że większość takich urządzeń reaguje na spadek napięcia jak na próbę kradzieży. Znaczny spadek napięcia w instalacji jest jednak zupełnie normalny podczas rozruchu wychłodzonego silnika, szczególnie jeżeli auto ma słaby akumulator. Jeżeli alarm włączy się, pobór prądu gwałtownie wzrasta - wyje syrenka, włączają się światła. W ciągu kilku minut zużywane są resztki prądu. W takiej sytuacji może pomóc tylko doładowanie akumulatora i ewentualnie przełączenie alarmu na tryb serwisowy, w którym alarm nie uzbraja się automatycznie. Radzę udać się do warsztatu w celu sprawdzenia, co jest przyczyną rozładowywania się pańskiego akumulatora.