Sprzedawca obiecuje, że za pomocą specjalnego "chipa rezystora" kosztującego kilka złotych można podnieść moc silnika nawet o kilkanaście koni mechanicznych. Na czym polega działanie tego urządzenia? Czy nie jest to zwykłe nabijanie klientów w butelkę? Paweł JaroszRzeczywiście ostatnio pojawiło się sporo sprzedawców oferujących taki "niby-chiptuning". Sprzedawany element nie jest żadnym chipem, ale rezystorem (opornikiem), który ma oszukiwać wskazania czujnika tepmeratury zasysanego powietrza. Po zamontowaniu rezystora komputer sterujący silnika otrzymuje sygnały, że zasysane powietrze jest znacznie chłodniejsze. W efekcie wzbogacana jest mieszanka, silnik dostaje więcej paliwa. Rzeczywiście może w takiej sytuacji wystąpić pewien przyrost mocy, jednak nie będzie to z pewnością obiecywane przez sprzedawców 10-20 KM, ale znacznie mniej. Trzeba się też liczyć z widocznym wzrostem zużycia paliwa. Wbrew zapewnieniom internetowych sprzedawców montaż rezystora nie jest zupełnie bezpieczny dla silnika samochodu. W pewnych warunkach nadmiar paliwa może prowadzić do spłukiwania filmu olejowego z gładzi cylindrów. Poza tym znacznemu pogorszeniu ulegną wyniki emisji spalin, na zniszczenie narażony będzie również katalizator. Gdyby podwyższenie mocy silnika było takie proste i bezpieczne, jak sugerują to osoby oferujące tego typu przedmioty, zapewne stosowaliby je sami producenci samochodów.Jacek Chojnacki, szef firmy tuningowej Chojnacki Motor System