A na naszych drogach większość pojazdów ma kilka, a nawet kilkanaście lat.- To jest podstawowy problem polskiej motoryzacji. Mamy - mówiąc umownie - dwie grupy pojazdów: auta nowe i kilkuletnie, znakomicie wyposażone, gwarantujące duże bezpieczeństwo oraz pojazdy stare, wyeksploatowane, wielokrotnie naprawiane, które nie zapewniają żadnej ochrony w razie kolizji. Jak wielką wagę przykłada się do spraw bezpieczeństwa w nowych autach, niech świadczy fakt, że muszą one spełniać wymagania kilkudziesięciu tzw. protokołów bardzo szczegółowo określających rozwiązania konstrukcyjne i zabezpieczenia. Na przykład jeden z protokołów określa, jakie promienie muszą mieć wszystkie elementy wnętrza auta (od 0,6 do 3,2 milimetra). Chodzi o to, aby nie było w kabinie ostrych krawędzi, o które kierowca i pasażerowie mogliby się pokaleczyć. - Czy te regulaminy określają także próby zderzeniowe? - Oczywiście, regulamin EC 33 określa zachowanie się konstrukcji pojazdu przy zderzeniu z betonową ścianą przy prędkości około 50 km/h. Próby przeprowadzane są z udziałem manekinów naszpikowanych czujnikami elektronicznymi. Aparatura rejestruje przeciążenia działające na manekiny w czasie zderzenia. Okazuje się, że najbardziej narażona na przeciążenia jest głowa kierowcy. Ale jednocześnie może najwięcej wytrzymać - aż do 90 g. Czyli przeciążenie 90 razy większe od tego, jakie działa na nas w spoczynku. Ale to wielkie przeciążenie może działać na człowieka tylko przez ułamki sekund. W czasie zderzenia z prędkością około 50 km/h przeciążenie narasta do maksymalnego w czasie 100 milisekund, a po dalszych 100 spada do normalnego. - Czy przy zderzeniu z prędkością np. 50 km/h kierowca i pasażerowie mają szansę przeżyć?- Tak, ale pod warunkiem, że podróżują samochodem odpowiednio zabezpieczonym. Co to oznacza? Że auto ma strefy zgniotu, poduszki powietrzne, napinacze pasów bezpieczeństwa i wcześniej nie uczestniczyło w poważnej kolizji i nie było byle jak naprawiane. Wtedy te wszystkie zabezpieczenia, o których mówią regulaminy EC, mają szansę zadziałać. Nowoczesne auta z zewnątrz wyglądają po zderzeniu tragicznie: "skasowany" przód, pogięte blachy, ale w środku pozostaje nienaruszona przestrzeń pozwalająca przeżyć kierowcy i pasażerom. Kierownica nie przemieszcza się do przodu, pedały nie ranią stóp, deska rozdzielcza nie przemieszcza się w kierunku kierowcy. Sytuacja jest znacznie gorsza, gdy w poważnej kolizji uczestniczy auto stare, bez poduszek powietrznych, wcześniej naprawiane w przypadkowym warsztacie. Konstrukcja starych aut nie ma tzw. stref zgniotu, na skutek zderzenia niektóre elementy przenoszą się do środka auta. Kierownica może uszkodzić klatkę piersiową kierowcy, przy dużych uderzeniach silnik może oderwać się od ramy i zostać wbity do kabiny. Znacznie gorsze jest też zabezpieczenie starych aut przed skutkami bocznych zderzeń. Dlatego należy pamiętać, aby jeździć nimi wolniej i ostrożniej.
Groźne zderzenia
- Panie doktorze, samochody są coraz bardziej bezpieczne, producenci wprowadzają wciąż nowe udoskonalenia i rozwiązania, które mają zapewnić jak najmniejsze obrażenia w razie wypadku. Dotyczy to jednak tylko samochodów nowych.