I to nie tylko z tytułu AC. Na szczęście przepisy są tak skonstruowane, żeby na braku ubezpieczenia nie ucierpiały osoby postronne. Jeżeli w wypadku poszkodowane były inne osoby, ubezpieczyciel wypłaci im odszkodowanie z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów (OC) sprawcy. Nie oznacza to jednak, że przejmuje za szkodę odpowiedzialność. Natychmiast po wypłaceniu odszkodowania występuje do sprawcy z roszczeniem zwrotnym, czyli z regresem. Nazwa skomplikowana, skutek prosty. Sprawca, mimo że zapłacił za ubezpieczenie, musi zwrócić ubezpieczycielowi całe odszkodowaniewypłacone poszkodowanym!Polisa to za mało, żebymieć ubezpieczenieBrak prawa jazdy nie jest jedyną okolicznością, która automatycznie prowadzi do wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych z 22 maja 2003 roku wymienia kilka przypadków,w których ubezpieczyciel ma prawo domagać się od sprawcy zwrotu odszkodowania wypłaconego poszkodowanym. Dzieje się tak zawsze, gdy szkoda została wywołana umyślnie, sprawca znajdował się pod wpływem alkoholu lub narkotyków, wszedł w posiadanie samochodu na skutek przestępstwa, nie miał uprawnień do kierowania pojazdem lub zbiegł z miejsca zdarzenia. W niektórych przypadkach ubezpieczyciel może również poszkodowanym ograniczyć wypłatę odszkodowania z OC sprawcy. Ma do tego prawo, m.in.jeśli nie starali się w miarę możliwości zapobiec zwiększeniu się szkody i nie próbowali zabezpieczyć miejsca wypadku. Okolicznością ograniczającą lub wykluczającą odpowiedzialność ubezpieczyciela jest też rażące niedbalstwo uczestników zdarzenia. Uczestnicy wypadków i zdarzeń drogowych, którzy mają cokolwiek na sumieniu, np. podali nieprawdziwe dane mogące mieć wpływ na wycenę szkód lub też zataili przed ubezpieczycielem informację o tym, że nie mieli uprawnień do kierowania, nie powinni spać spokojnie. Zgodnie z przepisami firmy ubezpieczeniowe mają 3 lata na wystąpienie z roszczeniem zwrotnym. W szególnych przypadkach okres ten może zostać przedłużony nawet do 10 lat!Kiedy płacisz za wszystko sam?W przypadku umów AC ilość przypadków wyłączonych spod odpowiedzialności ubezpieczyciela jest większa niż przy ubezpieczeniu OC. Poza umyślnym spowodowaniem szkody, jazdą po pijanemu, brakiem uprawnień czy ucieczką z miejsca wypadku obejmuje ona m.in. takie okoliczności, jak nawet podanie nieprawdziwych informacji w dokumentach celnych (Uwaga przy autach za "1 euro"!), brak ważnego badania technicznego, wypożyczanie auta, używaniejeko rekwizyt... W tej dziedzinie kreatywność ubezpieczycieli nie zna granic!OC zawsze według ustawyW przypadku obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych warunki ubezpieczenia są ściśle sprecyzowane w ustawie. Podstawowy zakres ubezpieczenia jest we wszystkich firmach ubezpieczeniowych dokładnie taki sam. Różnice mogą dotyczyć najwyżej dodatkowych usług i ubezpieczeń oferowanych jako "bonus", np. ubezpieczeń typu Assistance. Ponieważ OC jest ubezpieczeniem obowiązkowym, firmy nie mają prawa odmówić klientowi zawarcia takiego ubezpieczenia - niezależnie od jego wieku, szkodowości, płci czy też innych powodów. Dowolność dotyczy tylko kształtowania wysokości składek. Tylko w ten sposób firmy mogą sobie dobierać klientów. Jeżeli ubezpieczyciel chce odstraszyć np. niedoświadczonych kierowców lub właścicieli konkretnych modeli samochodów, to oferuje im polisy po zaporowych cenach. W AC decyduje ubezpieczycielW dziedzinie ubezpieczeń autocasco panuje spora dowolność. Zakres i warunki ubezpieczenia określone są w umowie. Ubezpieczenie nie jest obowiązkowe, więc od klienta zależy, czy zgadza się na proponowane warunki. Dlatego przed wykupieniem ubezpieczenia warto dokładnie sprawdzić ogólne warunki ubezpieczenia. To, że ubezpieczenie tak samo nazywa się u różnych ubezpieczycieli, o niczym nie świadczy. Zakres oferowanej ochrony może się bardzo różnić. W tym przypadku firmy mają prawo wprowadzać obostrzenia, od których uzależniona będzie wypłata odszkodowania. W starciu z firmą ubezpieczeniową szanse przeciętnego kierowcy są stosunkowo niewielki. Jeżeli firma za wszelką cenę chce uniknąć wypłaty odszkodowania (a na rynku takich firm jest kilka) , to bez pomocy prawników trudno będzie dojść swoich roszczeń.
I nie masz polisy...
Ostatnio w mediach szeroko omawiany był przypadek pewnego prominentnego kierowcy, który przez wiele lat zamiast prawa jazdy miał przeświadczenie, że je posiada, bo nikt fizycznie nie odebrał mu dokumentu. Czym grozi jazda bez "prawka", oczywiście poza problemami z policją i wymiarem sprawiedliwości? Kierowca bez wymaganych uprawnień nie ma ubezpieczenia komunikacyjnego! Żadnego! Niezależnie od tego, czy wykupił polisę, w razie jakiegokolwiek wypadku na ubezpieczenie nie ma co liczyć.