Byłem właścicielem Voyagera od 8 lat. Auto miało ubezpieczenie autocasco w firmie Compensa. Próbowałem w rozmowie telefonicznej ustalić, co się dzieje w mojej sprawie. Od likwidatora szkody dowiedziałem się, że muszę dostarczyć duplikat kluczyka, ponieważ ich ekspert stwierdził, że z jednegoz oryginalnych kluczyków dorobiono duplikat. W przeciwnym razie nie otrzymam odszkodowania. Ja o dorabianiu kluczyka nic nie wiem. Nie wiem, co działo się z samochodem przed ośmiu laty. Wprowadzając takie zasady, Compensa niemal zawsze uniknie wypłacenia odszkodowania za kradzież, bo zawsze na swoje usługi zatrudni ślusarza i eksperta. Aleksander KacperskiOdpowiedź CompensyPo rozpatrzeniu argumentów klienta i po ponownym przeanalizowaniu akt szkody TU Compensa postanowiło wypłacić odszkodowanie. Badanie mechanoskopijne w tym przypadku nie jest w stanie bezspornie wykazać okresu, w jakim kluczyki zostały skopiowane. W związku z tym po ponownej analizie uważamy, że nie ma jednoznacznych podstaw do nałożenia negatywnych sankcji w postaci odmowy wypłaty odszkodowania na poszkodowanego.Marek Gołębiewski, rzecznik prasowyOD REDAKCJITakiej decyzji oczekiwaliśmy od towarzystwa Compensa. 11-letni samochód miał kilku właścicieli i trudno stwierdzić, który z nich dorabiał kluczyk. Skoro ubezpieczyciel jest taki dokładny, powinien wykonać badania mechanoskopije przed zawarciem polisy. Po kradzieży auta byłoby jasne, czy właściciel Voyagera dorabiał kluczyk. To już nie pierwsza tego typu sprawa. Jednak za każdym razem po naszej interwencji ubezpieczyciele wypłacali pieniądze.Alfa otrzymała nowe numeryRok temu kupiłem 5-letnią Alfę Romeo 156. Na przeglądzie rejestaracyjnym okazało się, że numer wybity na nadwoziu jest inny niż w dokumentach. Rzeczoznawcy orzekli, że numery na nadwoziu są oryginalne. Poprosiłem więc o pomoc firmę Fiat Auto Poland. Importer zażądał ksero dowodu rejestracyjnego. Po miesiącu przyszło do mnie pismo, z którego wynika, że Fiat nie wie, jak rozwiązać tę sprawę. Czy to ma oznaczać, że powinienem zezłomować 6-letni samochód, bo nie ma ważnego przeglądu? Konrad MikołajewskiOdpowiedź FiataPo skompletowaniu dokumentów wystąpiliśmy do wydziału komunikacji w Szczecinie o ustalenie procedury pozwalającej rozwiązać zaistniały problem. Zaproponowaliśmy klientowi, że stacja diagnostyczna dilera Auto-Gryf w Szczecinie w oparciu o badania techniczne wystawi zaświadczenie o czasowym dopuszczeniu auta do ruchu. 10 lipca diler założył nową tabliczkę znamionową. Sprawa została zakończona.Bogusław CieślarPolisa niewarta funta kłaków25 stycznia 2004 r. miałem wypadek. W maju 2004 r. samochód przeszedł okresowe badanie techniczne oraz zawarłem nową umowę ubezpieczeniową na kolejny rok. W maju 2005 r. auto przeszło kolejne okresowe badanie techniczne oraz ponownie zawarłem nową umowę ubezpieczeniową na kolejny rok. W lutym br. miałem ponownie wypadek. Allianz odmawia wypłaty odszkodowania, gdyż twierdzi, że auto nie miało dodatkowego badania technicznego po szkodzie powstałej w styczniu 2004 r. Brak dodatkowego badania technicznego do polisy z roku 2003, z której likwidowano pierwszą szkodę, nie może wpływać na polisę zawartą w 2005 r.Jarosław ŁuckaOdpowiedź AllianzKlient po szkodzie powstałej w roku 2004 nie wykonał dodatkowego badania technicznego wymaganego ustawą Prawo o ruchu drogowym. Badanie okresowe swoim zakresem nie pokrywa się z badaniem dodatkowym. Ostatecznie Allianz wypłaci klientowi odszkodowanie.Marek BaranDiler pokryje część kosztów W nawiązaniu do artykułuumieszczonego w "Auto Świecie" nr 20 z dnia 15 maja 2006 roku "Korozji winny właściciel?" informuję, że diler zgodził się pokryć połowę kosztów naprawy korozji na elementach nadwozia mojego Nissana Almery, co uważam obecnie za sprawę załatwioną. Do opisu interwencji wkradł się błąd. Nie napisałem, że za konserwację podwozia zapłaciłem 1200 zł. To był przewidywany koszt usługi określony przez dilera. Ostatecznie za konserwację zapłaciłem 300 zł i jestem zadowolony z usługi.Wiesław KowalczykOd redakcjiWłaściciel 3,5-letniej Almery zauważył na nadwoziu korozję. Nissan odmówił naprawy gwarancyjnej, gdyż uznał, że klient zgłosił ogniska rdzy po upływie gwarancji (ochrona na lakier wynosi w Nissanie 3 lata). Zgodził się na bezpłatną naprawę korozji w miejscu łączenia słupka z błotnikiem. Jednak diler Polmotor z Koszalina pokrył połowę kosztów naprawy całego nadwozia.
Interwencje
Compensa wypłaci pieniądzeSprzed bloku, w którym mieszkam, skradziono mi w lutym 2006 roku Chryslera Voyagera 2.5 TD.