Pomocy, moje auto nie chce zapalić! Fachowiec z pomocy drogowej wezwany do takiego zlecenia od razu wie, od czego zacząć. Według statystyk ADAC, jednego z największych operatorów usług assistance w Europie, w 2017 roku na 1,6 mln wezwań tego typu aż 39 proc. dotyczyło problemów z akumulatorem.
Kłopoty z prądem pojawiają się najczęściej zimą, bo właśnie teraz występuje z reguły kumulacja tego, co akumulatorom nie służy. W niskich temperaturach każda bateria traci znaczną część swojej wydajności, podczas gdy jednocześnie zapotrzebowanie auta na prąd wyraźnie wzrasta. Najgorzej jest w przypadku aut jeżdżących sporadycznie lub wyłącznie na krótkich trasach – tu problemy są niemal nieuniknione.
Jeśli już akumulator padnie, nie pędźcie od razu po nowy – staremu warto jeszcze dać szansę. Najpierw należy spróbować go naładować, dopiero w takim stanie jego sprawdzenie w warsztacie może dać wiarygodny wynik. Jeżeli okaże się, że trzeba go wymienić, to w przypadku nowszych aut trzeba pamiętać, że nowy akumulator musi mieć nie tylko właściwe pojemność i prąd rozruchowy, lecz także ma to być bateria tego samego typu, co stosowana fabrycznie. Akumulatorów AGM lub ECM nie wolno zamieniać na znacznie tańsze od nich akumulatory standardowe. Nasza rada: nowego akumulatora nie szukajcie w ASO – tam jest najdrożej.
Naszym zdaniem
W wielu młodych autach (szczególnie w modelach z układami start-stop) wymiana akumulatora to zadanie dla warsztatu – nowy akumulator trzeba zarejestrować w sterowniku instalacji elektrycznej pojazdu.
Galeria zdjęć
Zapomnijcie raz na zawsze o odpalaniu na pych – im nowszy samochód, tym mniejsze szanse na powodzenie tej metody. Lepiej skorzystać z pożyczki prądu za pomocą kabli rozruchowych. Ale uwaga! W nowych autach często przewodów nie wolno podłączać wprost do akumulatora (który może być ukryty w bagażniku, w kabinie lub we wnęce na podszybiu), bo może się zbuntować elektronika nadzorująca pracę instalacji – trzeba wtedy skorzystać ze specjalnych, odpowiednio oznakowanych zacisków pod maską. Najpierw łączymy ze sobą „plus” akumulatora biorcy z „plusem” dawcy, a następnie „minus” akumulatora dawcy z „masą” (np. z metalowym uchem na silniku lub ze specjalnym zaciskiem). Unikamy podłączenia przewodu wprost do „minusa” rozładowanej baterii. Następnie uruchamiamy silnik „dawcy”, a chwilę później „biorcy”. Przewody odłączamy w odwrotnej kolejności (najpierw „minus”, potem „plus”).
Alternatywa dla przewodów rozruchowych: od niedawna na rynku są dostępne niewielkie powerbanki z funkcją awaryjnego rozruchu auta (od ok. 150 zł). To działa!
Osłona termiczna może pomóc zimą.
Zaciski warto regularnie czyścić i konserwować .
Bateria oblepiona brudem może się rozładować na skutek tzw. prądów pełzających – wilgotny brud przewodzi prąd! Z kolei zaśniedziałe lub niedokręcone zaciski prądu mogą przewodzić zbyt mało, przez co akumulator ani się dobrze nie będzie ładował, ani nie zasili rozrusznika.
Problem: nawet niewielki, ale ciągły pobór prądu może wykończyć akumulator. Ukrytym odbiornikiem może być np. lampka, która nie gaśnie po wyjściu z auta, ale też zepsuty alarm czy niefabryczne radio. Rozwiązanie: jeśli akumulator się rozładował, po naładowaniu go (lub wymianie na nowy) warto sprawdzić, jaki jest pobór prądu na spoczynku. Niestety, w wielu nowych autach nie jest to takie proste, bo pobór prądu stabilizuje się dopiero po kilkudziesięciu minutach od wyłączenia silnika i zamknięcia drzwi.
Problem: jeśli regularnie pokonujemy zaledwie kilkukilometrowe trasy, to na pełne naładowanie akumulatora lub choćby uzupełnienie zapasu energii po porannym rozruchu brakuje po prostu czasu – akumulator z wiekiem rozładowuje się coraz bardziej. Jeśli jest praktycznie ciągle niedoładowany, z czasem trwale pogarszają się jego parametry. Rozwiązanie: nawet na krótkich trasach trudno zrezygnować z prądożernych dodatków, takich jak dmuchawa, ogrzewanie tylnej szyby czy foteli. Jeśli jeździcie niewiele, nie pozostaje nic innego, jak zainwestować w dobrą ładowarkę i raz na jakiś czas podładować akumulator.
Problem: akumulator to część eksploatacyjna, zwykle po 4-6 latach użytkowania może wymagać wymiany. Częste niedoładowanie, jak i np. głębokie rozładowanie oraz pozostawienie akumulatora w takim stanie na dłużej może spowodować, że zużyje się on znacznie szybciej. Akumulatory nie lubią też drgań, np. z powodu niewłaściwego zamocowania. Rozwiązanie: można spróbować ładowania prostownikiem z funkcją regeneracji (odsiarczania) – jeśli to nie pomoże, akumulator trzeba po prostu wymienić. Na właściwy!