! To bardzo dużo. Przy założeniu, że pokonujemy rocznie 15 tys. km, a benzyna kosztuje 4,40 zł, jeśli uda nam się zmniejszyć zużycie paliwa z 10 do 7,5 l/100 km to w kieszeni zostanie nam po roku 1650 zł! Te pieniądze można wydać przyjemniej, niż na stacji benzynowej. Jeżeli już pozbyliśmy się zbędnego balastu i wyeliminowaliśmy wszystkie techniczne przyczyny nadmiernego zużycia paliwa (AŚ nr 34), czas zabrać się za technikę jazdy.Pierwsza zasada przy oszczędzaniu: jeśli nie musisz, nie jedź. Zaraz po uruchomieniu każdy silnik pali najwięcej, w ciągu pierwszych kilometrów pokonywanych na zimno nawet stosunkowo oszczędne auto może palić w przeliczeniu kilkanaście litrów na 100 km. Do najbliższego sklepu lepiej więc wybrać się na piechotę - to bardzo dobre dla zdrowia, pozwala oszczędzać paliwo, a w dodatku oszczędzamy także silnik, który pracując na zimno, zużywa się najbardziej. Pośpiech nie sprzyja oszczędzaniuNajlepszym sposobem na oszczędzanie paliwa jest spokojna i płynna jazda. Gwałtowne przyspieszenia, nerwowe wyprzedzanie czy ciągłe wciskanie gazu w podłogę tylko niepotrzebnie podnoszą zużycie paliwa, a do celu wcale nie dotrzemy wcześniej. Przygotowujemy się do jazdy (zapinamy pasy, regulujemy fotel itd.) jeszcze przed uruchomieniem auta, tak żeby móc ruszyć od razu, kiedy silnik zacznie pracować.W przypadku aut benzynowych radzimy stosować następującą, dla niektórych nieco kontrowersyjną, technikę jazdy: ruszamy z miejsca i przyspieszamy dynamicznie, z głęboko wciśniętym pedałem gazu, ale tylko przez króciutką chwilę! Najszybciej, jak to możliwe, włączamy jak najwyższy bieg i toczymy się z założoną prędkością, muskając tylko pedał gazu. Unikamy długotrwałej jazdy na wysokich obrotach silnika. Zasada jest prosta - szybko zmieniamy bieg na wyższy, redukujemy przełożenie jak najpóźniej. Nowe silniki są najczęściej tak zestrojone, że bez żadnych problemów znoszą jazdę z obrotami zbliżonymi do prędkości biegu jałowego. Nie można jednak przesadzać. Jeżeli silnik zaczyna ksztusić się i dygotać, nie dodajemy gazu, ale redukujemy natychmiast bieg. Błędem popełnianym często przez kierowców chcących oszczędzać paliwo jest zbyt wczesne włączanie zbyt wysokiego biegu i przyspieszanie na nim. Rozpędzanie się na piątym biegu od prędkości 30-40 km/h jest równie nieekonomiczne jak ostry start z piskiem opon. W dodatku szkodzi to silnikowi, ponieważ w trakcie takiej jazdy cierpi układ korbowy i rozrząd. Styl jazdy dopasowany do konkretnego autaO ile w silnikach benzynowych głębokie wciskanie gazu w pierwszym momencie przyspieszania zazwyczaj jest korzystne, to w przypadku diesli pomaga tylko jazda z przysłowiowym piórkiem na gazie. Warto dopasować styl jazdy do charakterystyki konkretnego auta. Silniki spalinowe najbardziej efektywnie pracują w przedziale między obrotami, na których osiągają maksymalny moment obrotowy i maksymalną moc. Informację o tych parametrach znajdziemy w danych technicznych lub w instrukcji obsługi. Nie oznacza to, że samochód pali wtedy najmniej, ale że w tych warunkach z jednostki paliwa uzyskujemy największą pracę. Z takich obrotów powinniśmy krzystać jednak tylko przy rozpędzaniu auta, trasę pokonujemy na obrotach możliwie niskich. Trzeba jednak prowadzić auto w sposób przewidujący, zostawiając odpowiednio duży odstęp od innych pojazdów. Dzięki temu nie tylko jedździmy bezpieczniej, lecz także unikamy co chwila gwałtownego hamowania i przyspieszania.Jeżeli zatrzymujemy się na dłużej niż pół minuty, np. na przejściach kolejowych lub w korku, lepiej wyłączyć silnik.Błędem jest wrzucanie luzu w czasie jazdy lub toczenie się z wciśniętym sprzęgłem. To zupełne nieporozumienie, bo właściwie wszystkie nowe auta, tocząc się na biegu, bez gazu, nie zużywają paliwa. Tak długo, jak silnik poruszany jest energią kinetyczną auta, wtryskiwacze paliwa pozostają zamknięte. Tocząc się na luzie, zużywamy za to ok. 0,7-2,0 l na godzinę. Nie bójmy się więc hamować silnikiem - zwalniając np. przed światłami, zostawiajmy silnik na biegu jak najdłużej. Sam decydujesz, ile spali twoje auto Na powyższym wykresie pokazujemy, ile pali średniej klasy samochód z benzynowym silnikiem o pojemności 1,8 litra przy prędkości 50 km/h. Jak widać, zużycie benzyny zależy głównie nie od prędkości, ale od biegu, na którym jedziemy. Korzystając ze skrajnie wysokich obrotów, zużyjemy jej dwa razy więcej niż w trakcie spokojnej jazdy. Należy jednak pamiętać, że jazda na możliwie wysokim biegu jest wskazana tylko wtedy, gdy chcemy utrzymać osiągniętą prędkość, podczas intensywnego przyspieszania redukujemy przełożenie. Najbardziej szkodliwe jest popadanie w skrajności. Nieekonomiczna będzie zarówno jazda na pierwszym biegu aż do czerwonego pola obrotomierza, jak i wybór piątego biegu już przy 20 km/h.Czego trzeba UnikaĆ?Nawet stosunkowo oszczędne auto może palić "jak smok". Nieodpowiednia technika polegająca na jeździe na zbyt wysokich lub zbyt niskich biegach powoduje wzrost zapotrzebowania na paliwo nawet o kilkadziesiąt procent, podobnie zresztą jak pseudosportowa jazda polegająca na gwałtownym przyspieszaniu i hamowaniu. Z dużą powściągliwością należy też używać samochodowej klimatyzacji. W zależności od rodzaju silnika i warunków jazdy powoduje ona wzrost zużycia paliwa o kilka-kilkanaście proc. kompresor klimatyzacji napędzany jest bezpośrednio od silnika - wraz z mocą ustawienia klimatyzacji rosną opory pracy silnika, a co za tym idzie, także zużycie paliwa. Podobnie wygląda sprawa ze wszystkimi odbiornikami elektrycznymi w samochodzie, za korzystanie z nich musimy płacić przy tankowaniu.
Jazda na kropelce paliwa
Twój samochód pali zbyt dużo? Być może to nie wina auta, tylko jego kierowcy. Eksperci twierdzą, że stosując odpowiednią technikę jazdy, można ograniczyć zużycie paliwa nawet o 25 proc.