- Już za kilkaset złotych można w popularnym aucie zamontować prosty hak
- Haki z kulą wypinaną lub rozkładane elektrycznie są znacznie droższe
- Jeśli zamierzasz holować ciężkie lawety, musisz zrobić prawo jazdy kat. B+E. Samo B to za mało!
Przeprowadzka, transport dużych zakupów ze sklepu budowlanego, urlop z przyczepą kempingową czy po prostu wyjazd z rowerami – sytuacji, w których Hak holowniczy naprawdę się przydaje, wcale nie brakuje. Inwestycja jest stosunkowo niewielka jak na możliwości, które zyskujemy dzięki posiadaniu haka.
Zanim jednak podejmiemy decyzję, sprawdźmy, czy nasze auto w ogóle nadaje się do holowania przyczep. Wbrew pozorom nie w każdym modelu hak można zamontować. Oczywiście, zawsze znajdzie się jakiś rzemieślnik artysta, który dorobi hak na wymiar nawet wtedy, gdy nie przewidzieli tego konstruktorzy, tyle że takiego haka nie da się później zalegalizować i „wbić” do dowodu rejestracyjnego. Problem polega na tym, że są modele aut, których homologacja nie dopuszcza holowania przyczep albo pozwala na montaż haka o symbolicznym uciągu, nadającego się głównie jako podstawa do montażu bagażnika rowerowego.
Tak jest w przypadku wielu hybryd, np. hybrydową Toyotą Yaris wcale nie wolno holować przyczep, a w hybrydowym Aurisie dopuszczalna masa przyczepy hamowanej to zaledwie 385 kg, podczas gdy wersja z silnikiem Diesla jest homologowana do ciągnięcia przyczepy o masie do 1500 kg. Zdarzają się też inne ciekawostki, np. w niektórych modelach z panoramicznym szklanym dachem producenci, zapewne przez wzgląd na sztywność nadwozia, nie dopuszczają montażu haka, tymczasem wersja tego samego modelu ze standardowym dachem może holować przyczepy o masie do 3,5 t!
O haku można też zapomnieć w wielu kabrioletach czy autach o sportowym zacięciu. Zanim kupicie hak, sprawdźcie w danych technicznych pojazdu, czy producent przewidział montaż haka, a jeśli tak, to czy dopuszczalna masa przyczepy przystaje do waszych potrzeb.
Co możemy holować z prawem jazdy kategorii B?
Jeżeli szukacie dobrego holownika, to najlepsze parametry mają w tej dziedzinie terenówki i duże busy, warto jednak pamiętać o tym, że gdy do auta o dużej dopuszczalnej masie całkowitej podczepimy cokolwiek większego od przyczepy lekkiej, szybko dojdziemy do granic możliwości, jakie daje prawo jazdy kategorii B.
Producenci aut sami haków holowniczych z reguły nie wytwarzają, nawet jeśli więc wybierzecie hak jako opcję podczas zamawiania nowego samochodu, to i tak prawdopodobnie dostaniecie produkt jednego z renomowanych wytwórców haków (np. Brink, AL-KO czy Westfalia), tyle że w wersji optymalnie dopasowanej do konkretnego modelu. Na wolnym rynku produkt o porównywalnej jakości można zwykle zamówić taniej, choć być może nie będzie on tak elegancko zamontowany, np. trzeba będzie przerobić fabryczny zderzak.
Najtańsze nowe haki holownicze o prostej konstrukcji, przeznaczone do popularnych modeli aut, da się kupić już za ok. 150 zł, ale w tej cenie nie można zbyt wiele wymagać. Ich montaż bywa problematyczny (a zatem droższy niż w przypadku markowej konstrukcji), a po kilku latach może się okazać, że hak jest mocno skorodowany. Dla wielu nabywców najkorzystniejsza wydaje się opcja nabycia używanego haka – często w cenie zbliżonej do kosztu zakupu taniego nowego haka akcesoryjnego można kupić hak sygnowany przez producenta auta z wypinaną kulą, pasujący do fabrycznych punktów montażu.
Świetny interes? Zwykle tak, ale warto mieć świadomość, że wiele takich podzespołów pochodzi z rozbiórki rozbitych pojazdów. Nieuczciwi sprzedawcy często prostują i spawają pogięte podczas kolizji haki – szczególnie świeżo lakierowane elementy powinny wzbudzić czujność! Rozważając zakup takiego haka, warto się też upewnić, że jest on kompletny – brakująca kula do markowego haka może kosztować kilkaset i więcej złotych, a bez czytelnej tabliczki znamionowej hak po montażu nie przejdzie badania technicznego w stacji diagnostycznej.
Jak wybrać bezpieczny i wygodny hak?
Także w przypadku nowych haków sprzedawanych na aukcjach internetowych i w portalach ogłoszeniowych warto zachować ostrożność. Nieuczciwi sprzedawcy oferują np. „haki uniwersalne” z fałszywymi homologacjami i wziętymi z sufitu parametrami dotyczącymi uciągu. Nawet jeśli kupicie od szemranego sprzedawcy hak, który rzekomo ma uciąg np. 3500 kg, podczas gdy auto jest dostosowane do ciągnięcia przyczep o dmc do 2000 kg, to i tak ani diagnosta, ani urzędnik w wydziale komunikacji nie wpiszą do dowodu rejestracyjnego zawyżonych wartości.
Hak musi być dobrany do konkretnego modelu auta: produkt renomowanej marki będzie wprawdzie droższy, ale za to łatwiej się go montuje. Markowe haki są z reguły trwalsze od tanich wyrobów rzemieślniczych.
Nie wolno montować haków bez homologacji i bez tabliczki znamionowej: takie produkty nie dość, że mogą być niebezpieczne, to na dodatek nie da się ich zgodnie z prawem wpisać do dowodu rejestracyjnego, a co za tym idzie – nie wolno ich też używać.
Niewpisany do dowodu rejestracyjnego hak od niedawna na przeglądzie okresowym jest traktowany jako istotna usterka i powód do odrzucenia auta na badaniu. W takiej sytuacji diagnosta powinien sprawdzić hak i jeśli wszystko jest z nim w porządku – wystawić zaświadczenie do wydziału komunikacji, na podstawie którego hak może zostać wpisany do dowodu rejestracyjnego. Dopiero po uzupełnieniu braków formalnych w wydziale komunikacji można wrócić samochodem do stacji diagnostycznej i dokończyć badanie techniczne.
Naszym zdaniem
W każdym moim samochodzie mam hak holowniczy. Korzystam z haków niezbyt często, najwyżej kilka, kilkanaście razy do roku, ale to wystarczy, żeby je docenić. Podczas pierwszej przeprowadzki lub większego remontu inwestycja w hak bardzo szybko się zwraca, przyczepę można wynająć już za kilkanaście złotych! Jeśli zdarza się wam czasem wozić autem rowery, to gdy choć raz skorzystacie z markowego bagażnika rowerowego mocowanego na haku, już nigdy nie będziecie chcieli pakować rowerów na dach auta.