Działać tak, aby klient pożądał czegoś troszkę nowszego i troszkę lepszego trochę wcześniej niż to konieczne – oto dewiza sformułowana w 1954 r. przez BrooksaStevensa, którą dziś z powodzeniem stosują właściwie wszystkie koncerny motoryzacyjne.
Sprawić, aby naprawa nawet błahej usterki była ekonomicznie nieopłacalna. Skoro mój samochód wart jest 20 tys. zł, a za wymianę wtryskiwaczy zapłacę połowę tej kwoty, to może lepiej kupić nowy?
Różnice w cenach części do aut nowych i starszych, budowanych według innej filozofii, mogą szokować. Oczywiście, nie są to takie same części, bo np. tam, gdzie w starej Vectrze jest zwykły tłumik, w Insignii z silnikiem Diesla pracuje filtr cząstek stałych, za który zapłacimy ponad 40 razy więcej.
Reflektor w nowszym Oplu też jest bardziej skomplikowany i rzeczywiście świeci lepiej niż ten z Vectry, ale czy warto zapłacić za niego prawie 4 tys. zł? Nie! Dodajmy, że coraz więcej jest części, które nie występują w katalogach producentów zamienników, co także znacząco podwyższa koszty eksploatacji.
Auta są konstruowane tak, aby w okresie gwarancji sprawiały możliwie mało problemów, natomiast po jej wygaśnięciu – niech się psują. W efekcie coraz częściej zdarza się, że starsze modele osiągają na rynku używanych wyższe ceny niż młodsze. Ładnego Mercedesa W210 (tzw. okulara) z drugiej połowy lat 90. kupimy już za kilka tys. zł.
Chcesz zmienić samochód? Policz, czy cię na to stać!
Dobrze wyglądający, sprawny Mercedes W124 z przełomu lat 80. i 90. kosztuje tyle samo lub więcej! To nie przypadek, bo auta tanie w utrzymaniu są coraz większym rarytasem. Przed kupnem pojazdu należy więc koniecznie sprawdzić ceny części do niego. 450 zł za komplet klocków? To zdarza się coraz częściej, nawet w modelach „dla ludu”.
Komentarz eksperta
Pięciocyfrowe ceny niektórych części zamiennych to nie tylko zwykłe zdzierstwo – to sposób na zniechęcenie klienta do napraw używanego samochodu i nakłonienie go do kupna nowego.
Z tego powodu auta używane robią się coraz tańsze w zakupie, za to coraz droższe w utrzymaniu. Im nowsze – tym droższe! Jeśli zależy Wam na taniej eksploatacji, a prestiż wynikający z posiadania auta jest mniej ważny, to nie wybierajcie za wszelką cenę nowego modelu. Lepiej kupić starszy w dobrym stanie niż młodszy, który za chwilę będzie już wymagał może i drobnych, ale drogich napraw. Warto też przed podjęciem decyzji sprawdzić ceny części.