- Akumulatorowy jump starter o wielkości akumulatora motocyklowego może być wystarczający, aby uruchomić ciężarówkę z rozładowanym akumulatorem
- Akumulatorowy jump starter przyda się jako przenośne źródło energii np. do doładowania telefonu
- Urządzenia oferowane w podobnych cenach mogą mieć całkiem różne możliwości
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Zastosowań powerbanku rozruchowego można wyobrazić sobie dużo. Można go wykorzystać choćby jako źródło energii na kempingu – większy powerbank „pociągnie” bez problemu lodówkę turystyczną. Jeśli chodzi o typowo „samochodowe” wykorzystanie akumulatorowego jump startera – „pożyczanie prądu” rozładowanym akumulatorom w autach – to okazuje się, że dla większości urządzeń jest to najłatwiejsze zadanie. Trudniejszym jest (wiadomo – nie dla najnowszych powerbanków z górnej półki) szybkie podzielenie się energią z laptopem, telefonem, itp. I na to musimy zwracać szczególną uwagę, wybierając powerbank – jump starter do auta, garażu czy na kemping.
Mały powerbank, duża moc. Jak to możliwe?
Jak to możliwe, że malutki, nawet kieszonkowy powerbank jest na tyle mocny, że umożliwia uruchomienie samochodu z rozładowanym akumulatorem, gdy pusty akumulator auta to skrzynka o 10-krotnie większych rozmiarach od powerbanka? Otóż większość powerbanków – jump starterów wykorzystuje różne rodzaje baterii litowych, które są w stanie w bardzo krótkim czasie przekazać większość zgromadzonej przez siebie energii. Oczywiście, najmniejszy powerbank rozruchowy może okazać się za mały, by „podnieść” dużego diesla, niemniej zasada działania powerbanków opiera się właśnie na szybkości: choć energii w powerbanku nie ma tyle, żeby „chechłać” rozrusznikiem przez dwie minuty, ale jest jej dość, aby przez 5-10 sekund rozrusznik pracował z pełną mocą. To powinno wystarczyć. Jeśli auto jest sprawne, a tylko akumulator pusty, to większy powerbank pozwoli na jednym ładowaniu uruchomić silnik choćby i 50 razy.
Powerbank rozruchowy: duży, średni czy mały?
Jeśli kupujecie powerbank wyłącznie pod kątem awaryjnego uruchamiania samochodu, powerbank-jump starter nie musi być wcale duży. Zwykle na urządzeniach, poza maksymalnym prądem, jaki powerbank może podawać (np. 900 A), jest podana maksymalna sugerowana pojemność „ratowanego” silnika, np. producent sugeruje, że jego powerbank pozwoli uruchomić 3-litrowego benzyniaka albo 2-litrowego diesla. Warto zapewnić sobie nieco rezerwy, pamiętając, że zużyty rozrusznik może np. podwajać natężenie prądu niezbędne do uruchomienia silnika.
Co innego, jeśli jump starter ma służyć np. na kempingu do zasilania różnych urządzeń: w tym przypadku im większy, tym lepszy! Dość powiedzieć, że powerbank, którego pojemność opisana jest jako „6000 mAh) wystarczy (biorąc pod uwagę straty energii) zaledwie na jednorazowe naładowanie dużego, rozładowanego do zera smartfona. A duży powerbank, który ma 90 Wh pojemności, gromadzi tyle energii, ile "duży" akumulator (5 Ah) 18-woltowej wiertarko-wkrętarki. To już coś, ale przecież wcale nie tak wiele!
Powerbank-jump starter: który lepiej naładuje telefon?
Wiele obecnych w sklepach powerbanków wykorzystuje technologię... muzealną. Jeśli macie lub planujecie mieć telefon z funkcją szybkiego ładowania, musicie na to zwrócić uwagę! Wiele powerbanków ma wyjścia do zasilania zewnętrznych urządzeń w standardzie USB-A 2,1 A i... koniec. Sytuację może uratować jedynie wyjście zasilające typu „gniazdo zapalniczki”, do którego wetkniemy dobrą, szybką ładowarkę samochodową. Oczywiście nie wszystkie powerbanki mają gniazdo zapalniczki.
Lepsze, nowocześniejsze urządzenia mają wyjścia USB-C, pozwalające „odpalić” szybkie ładowanie w telefonach czy innych urządzeniach. To ważne, gdyż będąc w drodze, chcemy doładować telefon jak najszybciej, a nie czekać godzinami. Inna rzecz, że bez wydajnego gniazda zasilającego nie zasilimy np. laptopa, który potrzebuje więcej energii.
Jak naładujemy powerbank? Jeden szybko, drugi w żółwim tempie...
Powerbank – jump starter z szybką niestandardową ładowarką? Jeśli to jedyna opcja ładowania, to jest to wada, nie zaleta! Niestandardowa ładowarka (np. samochodowa) jest w porządku jako jedna z opcji szybkiego ładowania, natomiast drugą opcją w dzisiejszych czasach powinna być standardowa ładowarka USB. Ale wiecie, ile trwa ładowanie pustego powerbanka o pojemności 90 Wh z wolnego gniazda USB-A? Nawet półtorej doby! Opcja idealna to szybkie gniazdo USB-C albo przynajmniej kompatybilność ze standardem Quick Charge 3.0. Przykład? Pusty powerbank-booster firmy Noco o poj. 46 Wh można naładować w nieco ponad godzinę, mając do dyspozycji np. ładowarkę USB-C od Macbooka Pro lub podobną. To ważna opcja – będąc np. na kempingu albo w barze, mamy często limitowany czasowo dostęp do prądu.
Tu ważna uwaga: standardów gniazd USB-C jak i kabli jest, niestety, kilka. Ma to znaczenie zarówno przy ładowaniu telefonu (jeden kabel w ogóle nie zadziała, drugi zapewni wolne ładowanie, a dopiero trzeci szybkie) jak i ładowaniu samego powerbanka. To samo dotyczy ładowarek. Warto mieć to dobrze przetestowane i – pomimo pozornej standaryzacji – mieć swoje własne kable!
Inne ważne cechy jump starterów akumulatorowych to...
- Zabezpieczenie przed zwarciem. Wiecie, jaki pożar można wywołać, zwierając bieguny baterii Li-ion bez zabezpieczenia? Szybki!
- Zabezpieczenie przed kompletnym rozładowaniem – rozładowany do zera akumulator Li-ion puchnie i rozrywa obudowę! Uwaga: zabezpieczenia może nie być do wyjścia rozruchowego – dlatego „krokodylków” lepiej nie podłączać bezpośrednio np. do 12-woltowej lodówki turystycznej.
- Odporność mechaniczna – po niektórych jump starterach można bez konsekwencji przejechać autem.
- Zabezpieczenie przed odwrotnym podłączeniem. Mylisz się i... nic się nie dzieje.
- Zabezpieczenie przed przegrzaniem i przed mrozem – dla dobra wbudowanego akumulatora