Tutaj fani tuningu spotkali się po raz drugi, jednak Auto Tuning Show 2004 był o wiele skromniejszy (pod względem ilości uczestników i atrakcyjności) w porównaniu z tegorocznym. Na zlot przybyło kilkaset samochodów z całego kraju. Dopisała również publiczność, której nie odstraszyły dość wysokie ceny biletów (50 zł od samochodu i 20 od uczestnika i widza). Wydatek zrekompensował bogaty program imprezy. Sporo osób zaczęło się zjeżdżać w piątkowe popołudnie. Spali na przygotowanym polu namiotowym. Największe tłumy jednak pojawiły się w sobotę rano. Bramy otwarto już o godzinie 8. W przygotowanych sektorach można było oglądać stuningowane samochody. O 10 zaczęto rozgrywać pierwsze konkurencje sprawnościowe. Na przygotowanym placu zawodnicy popisywali się, paląc gumę i driftingując (jazda poślizgami). Prawdziwy show rozpoczął się o godz. 12. Kilkuminutowy pokaz zaprezentował Pyromaniac. Holender na quadzie (ponad 1000 KM, z napędem odrzutowym) prawie fruwał na płycie lotniska. Po godzinnej przerwie kolejna niespodzianka. Wyposażony w dwa silniki od motocykla Hayabusy VW Polo wirował po płycie. Lupo (kierowca) pokazywał niebywałe możliwości maszyny i swoje. W sobotę przeprowadzono kilka konkursów, np. wybór najciekawiej stuningowanego auta, najniższego zawieszenia czy palenie "gumy". Wieczorem bawiono się przy muzyce czołowych, polskich DJ-ów. W niedzielę rozegrano zawody na 1/4 mili oraz przeprowadzono konkurencje car audio (Rookie Cup).