W ich interesie jest ustąpienie pierwszeństwa większym pojazdom czy wręcz ucieczka z miejsca zagrożenia. A tymczasem po chodniku można jeździć rowerem tylko w kilku przypadkach; jeżeli nie ma ścieżki rowerowej i pobocza, rowerzysta powinien poruszać się po tej samej drodze co samochód. W takim wypadku jest on pełnoprawnym uczestnikiem ruchu.Którędy rowerem?Tam, gdzie jest wyznaczona ścieżka rowerowa, nie wolno jeździć na "dwóch kółkach" po ulicy. Podobnie, jeżeli dostępna jest droga dla rowerów i dla pieszych, rowerzysta powinien jechać po niej. Jeżeli takiej drogi nie ma, należy korzystać z pobocza. Nie jest to jednak nakaz bezwzględny - obowiązuje tylko w sytuacji, gdy taka jazda jest możliwa. Gdy pobocza nie ma, jest ono nieprzejezdne dla roweru lub np. używane przez pieszych, można jechać rowerem po ulicy. Od przepisów "wypraszających" rowerzystów z chodnika są wyjątki: jeśli chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości i dozwolona prędkość na drodze dla samochodów wynosi więcej niż 60 km/h, można rowerem jechać po chodniku dla pieszych. Po drodze dla pieszych można też jechać, opiekując się dzieckiem do 10 lat również jadącym rowerem.W praktyce na większości ulic i dróg dla samochodów, szczególnie w miastach, rowerzyści poruszają się legalnie: ścieżek rowerowych jest niewiele, a chodniki wąskie. Kto jedzie pierwszy?Na skrzyżowaniach przepisy równo traktują rowerzystów i kierowców samochodów. Jednych i drugich dotyczą te same, ogólne zasady ruchu drogowego. Na drogach "wspólnych" do kolizji dochodzi z winy obu stron: kierowcy ignorują lub niezauważają rowerzystów, a ci z kolei jeżdżą w poprzek drogi, jadą obok siebie całą szerokością jezdni bądź nieoświetleni poruszają się po zmroku.Bardzo wiele wypadków zdarza się też na przejściach dla pieszych i przejazdach dla rowerzystów, czyli w miejscach, gdzie ścieżka rowerowa przecina ulicę. O ile na przejściu dla pieszych rowerzysta powinien zejść z roweru, to na ścieżce rowerowej ma prawo jechać i co więcej - ma pierwszeństwo przed samochodem. Do typowej kolizji auta z rowerem dochodzi, gdy samochód dojeżdża do skrzyżowania, na którym zamierza skręcić w prawo, a równolegle z nim po ścieżce rowerowej porusza się jednoślad. W przypadku pieszych sprawa jest prostsza: gdy wchodzą na jezdnię lub zbliżają się do niej, są dobrze widoczni; rower jednak porusza się dużo szybciej i pojawia się niespodziewanie. Kierowca skręcający w prawo (szczególnie gdy zignoruje zieloną strzałkę i nie zatrzyma się przed zakrętem) ma niewiele czasu na obserwacje. Gdy nieuważnie przecina przejazd dla rowerów, nieszczęście gotowe. Duży problem to oznakowanie: należy zwracać uwagę na wymalowane na asfalcie wyblakłe linie, ewentualnie znaki pionowe. Są one jednak mało charakterystyczne. Tablica oznaczająca przejazd dla rowerów niewiele różni się od znaku informującego o przejściu dla pieszych.W wielu krajach potrącenie rowerzysty na ścieżce jest rygorystycznie ścigane przez policję i karane przez sądy. Wina za wypadek w tym miejscu prawie zawsze przypisywana jest kierowcy samochodu. W Polsce pierwszeństwo rowerzysty na ścieżce przecinającej ulicę nie jest bezwzględne. Jadąc ścieżką, nie ma on prawa wjeżdżać pod nadjeżdżające auto, nie powinien się zatrzymywać lub zwalniać bez potrzeby, czyli ma "dać szansę" kierowcy.Kolizje z udziałem rowerzystów fizycznie są niebezpieczne głównie dla nich. Odpowiedzialność kierowcy auta za takie zdarzenie bywa jednak większa niż tylko mandat. Jeżeli w zdarzeniu są zabici lub ranni, formalnie nie ma mowy o kolizji, a o wypadku. Takie sprawy zwykle trafiają do sądu. Trzeba uważać.Typowe wykroczenia rowerzystów:- Jazda po zmroku bez świateł: kierowca samochodu mający dobry wzrok dostrzega taki pojazd z kiludziesięciu metrów pod warunkiem, że droga jest oświetlona. Bywa jednak, szczególnie w czasie deszczu, że kierowca widzi rowerzystę w chwili, gdy na manewr jest już za późno. - Jazda po autostradzie lub drodze szybkiego ruchu: różnica prędkości pomiędzy rowerem i autem w takich miejscach jest ogromna, o wypadek łatwo. Rowerzyści nie mają prawa poruszać się po takich drogach.- Jazda obok siebie. Taki sposób podróżowania jest popularny, gdyż umożliwia rozmowę dwóch rowerzystów. Utrudnia jednak wyprzedzanie tym, którzy jeżdżą szybciej.- Jazda wzdłuż lewej krawędzi jezdni: jest to dopuszczalne, gdy rowerzysta opiekuje się dzieckiem w wieku do 10 lat również jadącym na rowerze, należy jednak zawsze ustąpić miejsca samochodom nadjeżdżającym z przeciwka. Prawa do jazdy "pod prąd" nie należy jednak nadużywać, a w nocy lepiej w ogóle z niego nie korzystać. - Przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych. Rower porusza się szybciej niż pieszy, więc kierowca auta, przecinając przejście, może zauważyć niebezpieczeństwo zbyt późno. Na ścieżce rowerowej jednoślad ma pierwszeństwo przed samochodem, ale powinien zachować ostrożność: jechać powoli, nie wjeżdżać pod samochód. Typowe wykroczenia przeciw rowerzystom:- Wymuszenie pierwszeństwa przejazdu: niewielu kierowców traktuje rowerzystę jak pełnoprawnego uczestnika ruchu. Często zakłada się, że rowerzysta i tak jedzie na tyle wolno, że nie ma sensu mu ustępować. Poza tym nie opłaca się, bo po chwili trzeba go wyprzedzać. - Nieustępowanie rowerom podczas przecinania ścieżki rowerowej poza jezdnią: zdarza się np. przy parkowaniu, a zagrożenie wynika z faktu, że rowerzyści w takich miejscach jadą szybko, nie spodziewając sięobecności samochodu na ścieżce.- Niezachowanie dostatecznej odległości przy wyprzedzaniu: bardzo niebezpieczne, szczególnie gdy rower porusza się blisko krawędzi jezdni, gdzie asfalt zwykle jest nierówny. Już sam gwałtowny podmuch powietrza może zachwiać jednośladem. Szczególną uwagę powinni zachować kierowcy ciężarówek i autobusów.- Wymuszenie pierwszeństwa na przejeździe dla rowerów: kierowcy zwykle popełniają dwa wykroczenia jednocześnie. Nie zatrzymują się przed zieloną strzałką i nie przepuszczają roweru, który znajduje się na przejeździe. Rowerzysta ma w tym miejscu pierwszeństwo i o czym wielu kierowców nie wie nie ma obowiązku prowadzić roweru, ma prawo jechać. Ponieważ rower porusza się znacznie szybciej niż pieszy, łatwo go nie zauważyć. W takich miejscach szczególnie często dochodzi do kolizji.
Tylko dla aut?
Sprzeczność interesów jest oczywista: kierowcy starają się dojechać do celu jak najszybciej, a każdy rower to "zawalidroga". Ponieważ zderzenie samochodu z rowerem jest niebezpieczne przede wszystkim dla rowerzysty, prawie nikt nie traktuje "cyklistów" poważnie.
Auto Świat
Tylko dla aut?