Poudanych próbach podniesienia mocy gdy popularność wyścigów równoległych w Polsce zaczęła rosnąć, pan Eugeniusz stwierdził, że skonstruuje auto, którym będzie startował w zawodach i przeprowadzał kolejne eksperymenty. Tak powstała Corsa, pod maską której znalazł się 2-litrowy, benzynowy silnik pochodzący z Omegi B. Jest to egzemplarz z 1989 r., kupiony za 1000 zł. Ideą było stworzenie bardzo szybkiego samochodu, mniejszą wagę przywiązano do wyglądu. Dlatego nadwozie pozostało bez zmian. Niebawem właściciel planuje polakierować auto. Prace skupiły się na zwiększeniu osiągów. Wnętrza jednostki napędowej nie poddano żadnym modyfikacjom, pozostały seryjne tłoki, korbowody i inne elementy. Silnik otrzymał za to nowy osprzęt i komputer sterujący. Układ chłodzenia ma teraz bardzo małą chłodnicę z wentylatorem pracującym cały czas. Podczas wyścigu na 1/4 mili zapewnia ona wystarczające odprowadzenie ciepła. Wolnossący silnik współpracuje z turbosprężarką z Lancii o ciśnieniu tylko 0,6 bara. Powietrze doładowujące chłodzi wielki intercooler ze... Scanii, który po przepołowieniu wpasował się między reflektory. Ze względu na dużą grubość wystaje on przed przednią maskę. Układ paliwowy wspomaga zewnętrzna pompa (0,5 bara). Nowy kolektor dolotowy, wykonany przez pomysłodawcę, zastąpił fabryczny. Nad prawidłową pracą jednostki czuwa komputer amerykańskiej firmy Perfect Power. Steruje on wtryskiem paliwa oraz zapłonem. Pan Eugeniusz samodzielnie go podłączał i ustawiał zakresy pracy. Strojenie jest nadal w fazie badawczej, w celu uzyskania jak najlepszych parametrów mocy i momentu. Ponieważ spaliny odprowadza wolny wydech, samochód jest dość głośny. Do najpilniej strzeżonych tajemnic należy kolektor wydechowy zbudowany według pomysłu właściciela. Pozwala on przy niskim ciśnieniu doładowania i stopniu sprężania 10,8:1 osiągnąć dobre wyniki na hamowni i spalać mniej paliwa. "Cudo" chroni przed oczami obserwatorów specjalna osłona. Podobno jego konstrukcja jest tak prosta, że każdy kto ma trochę pojęcia o pracy silnika, widząc rozwiązanie, mógłby "skraść" pomysł. Oplowska 5-biegowa skrzynia przenosi napęd na przednie koła. Nieprzystosowany do małego auta silnik zajął tyle miejsca, że trzeba było skrócić półosie. Mocniejsze wciśnięcie gazu sprawiało problemy z przyczepnością kół. Poprawiło się to po założeniu opon 185/55 R 15. Planowana jest też modernizacja zawieszenia i hamulców.
Wszystko w rodzinie
Pierwsze testy swoich wynalazków pan Eugeniusz Fibich z firmy Geko-Cars (serwis Opla) przeprowadzał na silnikach Vectry, a następnie Astry II. Pojazdami tymi poruszał się na co dzień.
Auto Świat
Wszystko w rodzinie