Od kilku lat koncerny motoryzacyjne robią wszystko, by samochody trafiły do grupy produktów nazywanej przez speców od marketingu FMCG (Fast Moving Consumer Goods – produkty szybko zbywalne), z których korzysta się na zasadzie „kup, użyj, wyrzuć”. Pojazd ma więc sprawiać przyjemność pierwszemu właścicielowi, ale już drugi powinien z nim mieć tyle kłopotów i wydatków, żeby w przyszłości nie próbował oszczędzać i kupił nowe auto.

Na szczęście dla nas wszystkich planu tego nie udało się jeszcze w pełni zrealizować. Przynajmniej na razie można liczyć na to, że po kilku latach eksploatacji samochód będzie nadal przedstawiał jakąś wartość i uda się go odsprzedać.