Ponieważ go polubił, postanowił, że nowy będzie taki sam. Tyle że w Polsce cena za ten luksusowy samochód okazała się bardzo wysoka, a w dodatku właśnie na rynek wchodzi wersja po face liftingu i kupno starej wersji okazało się bardzo trudne. Wymarzone auto udało się znaleźć, ale za granicą, w salonie Saaba, 25 km od Linzu, w Górnej Austrii. W wyposażeniu auta były m.in.: automatyczna skrzynia biegów, kolorowa nawigacja, wysokiej klasy system nagłaśniający, ESP, podgrzewana skórzana tapicerka, lakier metalizowany, światła ksenonowe i wiele innych gadżetów. Auto kosztowało 32 458 euro, czyli - w chwili zapłaty - 126,6 tys. zł. Podobne, ale kupowane u dilera w Polsce wyceniono na ponad 200 tys. zł. Przy tak dużej różnicy w cenie opłacało się więc pojechać po taki samochód nawet do Austrii.Nie jest łatwo dokładnie przeliczyć cenęByła to cena netto, bez austriackiego podatku VAT i tamtejszego podatku NOVA. Do kwoty tej trzeba więc było doliczyć polski, wyższy od austriackiego podatek VAT w wysokości 22 proc. i akcyzę w wys. 13,6 procent. Cena brutto po przekroczeniu polskiej granicy wzrosła do ok. 175 tys. zł. Oczywiście atrakcyjne ceny aut nowych nie dotyczą wszystkich marek i modeli, a w szczególności nie obejmują zwykle samochodów niższych segmentów. Zaoszczędzić mogą przede wszystkim ci, którzy szukają luksusowych pojazdów.W wielu wypadkach są one tańsze w ofercie dilerów niemieckich czy austrackich niż polskich. A kupno nowego auta za granicą to wcale nie jest duże przedsięwzięcie logistyczne. Podstawa to znajomość języka obcego, choćby angielskiego, choć oczywiście można wziąć znajomego, aby tłumaczył. Zachodni dilerzy, którym zależy przecież, aby sprzedać samochód, są bardzo pomocni w sprawach "papierkowych". Pomogą załatwić niezbędne dokumenty i tablice rejestracyjne, co zresztą w niemieckich czy austriackich urzędach nie jest wcale trudne.Kupując nowe, drogie auto, warto zajrzeć np. do internetu i sprawdzić, czy nie da się zaoszczędzić za granicą. Ci, którzy potrafią dogadać się z obcokrajowcem przez telefon, mogą szukać ofert specjalnych w rozmowie z konkretnym dilerem. Aby znaleźć oficjalną stronę marki, zazwyczaj wystarczy w przeglądarce wpisać nazwę marki i końcówkę danego kraju, czyli np. niemiecką "de": http://www.saab.de, http://www.bmw.de, http://www.mercedes.de, http://www.volvo.de itp. Dodatkowe koszty kupna Oczywiście pan Jan poniósł jeszcze koszty dodatkowe. Najdroższe w Europie, austriackie tablice celne kosztowały 160 euro, a ubezpieczenie OC 260 euro. Ale tych kosztów można było uniknąć, gdyby nie pośpiech. Faktura zostałaby przysłana pocztą, samochód zarejestrowany i ubezpieczony w kraju. Nawet 100-oktanowe paliwo w austriackiej wiosce nie kosztuje więcej niż w Polsce. Trzeba jednak w sumie pokonać spory dystans - w tym przypadku jednym autem w obie strony, a drugim tylko z powrotem.Należałoby jeszcze doliczyć koszty noclegu w hotelu i kolacji. Nie wypada przecież spać w aucie i odżywiać się kanapkami, gdy celem wyjazdujest zakup pojazduklasy premium. Da się również trochę zaoszczędzić na autostradowych winietach w Austrii (7 euro) i Czechach (200 koron) i jechać wyłącznie bocznymi drogami, ale wtedy traci się bardzo dużo czasu. W opisywanym przypadku diler zaproponował nabywcy transport zakupionego u niego pojazdu do Polski na lawecie za 600 euro, dzięki czemu nie trzeba byłoby kupować tablic celnych, austriackiego ubezpieczenia OC i benzyny.Trzeba dobrze liczyć Jeśli cena w oficjalnej ofercie zagranicznego importera zawiera VAT (np. 16 proc.), to należy odliczyć go i doliczyć polski, wyższy VAT: 22 proc. Jeśli jest to cena netto, to tylko trzeba doliczyć polski podatek. Polak płącący cenę netto (tzn. bez miejscowych podatków, niższą niż oferta dla obywateli danego kraju) musi doliczyć jednak polską akcyzę. W przypadku auta z silnikiem o pojemności pow. 2 litrów będzie to 13,6 proc. Trzeba więc dokładnie liczyć. Pomocą służą zagraniczni dilerzy często doskonale poinformowani, jak sprzedać auto Polakowi.
Za granicą może być taniej!
Pięć lat temu za swój samochód - Saaba 9-5 - pan Jan zapłacił blisko 210 tys. zł.