Auto Świat Porady Ile kosztuje kredyt na auto?

Ile kosztuje kredyt na auto?

Autor Piotr Karczmarczyk
Piotr Karczmarczyk

Wraz z obniżeniem stóp procentowych automatycznie powinny spaść koszty kredytów. Czy na pewno tak jest? Sprawdzamy, jak wygląda oferta dilerskich kredytów samochodowych, i podpowiadamy, jak uniknąć pułapek

Test salonów 2014
Auto Świat / ACZ
Test salonów 2014

Planujecie zakup auta na kredyt? Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują na to, że to najlepszy moment na taki krok – tak taniego pieniądza na rynku bankowym w historii Polski jeszcze nie było. Referencyjna stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego (NBP) spadła już do poziomu 1,5 proc., a wraz z nią pikuje także WIBOR (aktualnie jest na poziomie ok. 1,65 proc.), czyli stopa procentowa, po jakiej banki pożyczają sobie nawzajem pieniądze.

To właśnie ten wskaźnik wraz z marżą banku stanowi nominalną stopę oprocentowania kredytów konsumenckich. W takich warunkach nie warto gromadzić oszczędności, bo depozyty są wtedy nisko oprocentowane, jest to za to dobry czas na zaciąganie pożyczek. Tak przynajmniej głoszą podstawowe prawa ekonomii, choć praktyka nie zawsze jest aż tak oczywista.

W praktyce oprocentowanie nominalne kredytu samochodowego zwykle jest kilkakrotnie większe niż wyjściowa stopa referencyjna NBP-u. U dilerów najczęściej obsługiwanych przez tzw. motobanki możecie liczyć na oferty promocyjne z oprocentowaniem nominalnym w granicach 4-6 proc., a w bankach detalicznych – na 6-10 proc. Pocieszającą wiadomością jest to, że oprocentowanie nominalne kredytów konsumenckich nie może w tym momencie być wyższe niż 10 proc. w skali roku.

Wynika to z ustawy antylichwiarskiej, która mówi, że żaden bank ani firma pożyczkowa nie mogą brać od klienta odsetek wyższych niż czterokrotność stopy lombardowej NBP, a ta aktualnie ma wysokość 2,5 proc. Trzeba jednak pamiętać, że nominalne oprocentowanie to nie wszystko, co wyciągnie od was bank, ba, często nawet jest to tylko mała tego część.

Mimo niskich rat kredyt nie musi być wcale tani!

Wspomniany wskaźnik to tylko jeden z 3 lub 4 składowych kosztu kredytu, obok prowizji, opłaty przygotowawczej i ubezpieczenia kredytu. Wszystkie te koszty uwzględnia RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania i to właśnie ta wartość powinna was interesować podczas porównywania ofert. Pamiętajcie, że slogany reklamowe typu „gwarancja najniższego oprocentowania” albo billboardy kuszące oprocentowaniem niższym o połowę od średniej rynkowej odnoszą się tylko do wartości oprocentowania nominalnego, które może stanowić jedynie niewielką część składową rzeczywistych kosztów.

Dla przykładu: „Szybki kredyt samochodowy” w Crédit Agricole na kwotę 45 000 zł, rozłożony na 60 rat, ma oprocentowanie nominalne 6,99 proc. i jest to całkiem przyzwoicie brzmiąca oferta. W rzeczywistości jednak RRSO wynosi ok. 30 proc. w skali roku!

Do listy kosztów należy też dorzucić pełen pakiet ubezpieczenia (OC wraz z autocasco), nawet w przypadku używanych pojazdów. W klasycznym kredycie samochodowym ubezpieczenie AC, obok często obowiązkowego ubezpieczenia na życie kredytobiorcy, stanowi formę zabezpieczenia – prawa do odbioru odszkodowania z takiej polisy są cedowane na bank.

Taka forma zabezpieczenia to standard, który nikogo nie powinien dziwić, podobnie jak to, że bank do momentu spłaty kredytu zatrzymuje kartę pojazdu. Jednak to nadal nie koniec wydatków. Wiele niespodzianek, które mogą wyjść już po podpisaniu umowy z bankiem, kryje się w tabelach opłat i prowizji.

Nominalna stopa procentowa nie odzwierciedla realnych kosztów kredytu. Zawsze pytajcie o wysokość RRSO i całkowity koszt kredytu

Zasadniczo jakiekolwiek negocjacje, czy to w sprawie zmiany daty płatności, dopisania współwłaściciela, czy skrócenia okresu kredytowania, wymagają dodatkowych opłat. Często są to kwoty rzędu 50-200 zł, ale też zdarzają się naprawdę wysokie sumy, np. Ford, obsługiwany przez FCE Bank, za sprzedaż samochodu lub zmianę współkredytobiorcy przed spłatą kredytu wymaga 2,5 proc. kwoty kapitału pozostałego do spłaty!

Większość autoryzowanych dilerów oferuje kredyty przygotowane przez motobanki związane z daną marką – w salonach Toyoty zaoferują wam finansowanie w Toyota Banku, a w salonach Citroëna i Peugeota sprzedawcy zaproponują kredyt w Citroën Banku. Nie oznacza to jednak, że poszczególni dilerzy nie będą mieli oferty poszerzonej o propozycje innych banków. Nie jest to mile widziane przez importerów, ale nikt też tego nie zabrania.

Z drugiej strony oferty motobanków zwykle są dość atrakcyjnie oprocentowane. Ponadto oprócz kredytów z klasycznymi (malejącymi lub równymi) ratami do wyboru są też produkty mniej konwencjonalne, takie jak kredyt 50 na 50 czy 4 razy 25 proc. Rozwiązania tego typu polegają na rozłożeniu ceny samochodu na równe raty, spłacane raz w roku. Dilerzy często reklamują takie kredyty jako nieoprocentowane.

Prawda jest jednak taka, że o ile stopa nominalna tych kredytów jest zerowa, o tyle klient i tak musi ponieść koszty ubezpieczenia i prowizji, często dość wysokiej. W salonach coraz częściej oferowane są też tzw. kredyty balonowe. Przez cały okres kredytowania płacimy stosunkowo niskie raty, a w ostatniej racie spłacamy – w zależności od okresu, na jaki zawarta była umowa – od 20 do nawet 50 proc. wartości pojazdu. Takie rozwiązanie pozwala obniżyć miesięczną ratę. Jednak podczas zawierania umowy trzeba zadeklarować roczny przebieg auta. Im wyższy, tym wyższa będzie też rata.

Zazwyczaj kredyty balonowe są udzielane na krótkie okresy – od 24 do 48 miesięcy. Zwykle banki dają też możliwość zrezygnowania z ostatniej wpłaty i zwrotu auta do salonu albo rozłożenia jej na raty. Jeśli nie zamierzacie wykupywać auta, sprawdźcie najpierw, jakie są warunki tzw. gwarancji odkupu – bank może np. obciążyć kredytobiorcę karami za zabrudzone wnętrze lub wyższy przebieg.

Minusami ofert tzw. motobanków są też ograniczony okres kredytowania i przypisanie ich do modeli konkretnej marki. Volkswagen Bank proponuje wyłącznie finansowanie zakupu aut z grupy VAG (m.in. Volkswagen, Audi, Skoda, Seat). Zwykle udziela też kredytów na krótsze okresy niż w pozostałych bankach, a najdogodniejsze warunki dostają klienci wybierający mało popularne modele lub wersje.

Trudno opisać wzorcowy profil klienta, który ma szansę na wywalczenie najkorzystniejszych warunków kredytu. Banki dość dowolnie dobierają kryteria, według których oceniają klientów jako mniej lub bardziej wiarygodnych. Oczywiście, kluczową kwestią są zarobki i stabilność zatrudnienia, ale nie oznacza to, że dwie różne osoby mające takie same zarobki dostaną identyczne warunki w tym samym banku.

Z pewnością lepszą ofertę wynegocjują osoby młode, z niewielkimi obciążeniami w postaci np. zaciągniętych kredytów hipotecznych i bez wielodzietnych rodzin na utrzymaniu. Szanse na dobre warunki obniżają też karty kredytowe z potężnymi limitami, a prawdziwą przeszkodą w przyznaniu wysokiego kredytu mogą być wcześniejsze wpadki ze spłatą dawnych zobowiązań, które zostały odnotowane w Biurze Informacji Kredytowej.

Z kolei każdy kredyt spłacony zgodnie z harmonogramem buduje pozytywną historię kredytową, która stawia klienta na lepszej pozycji podczas negocjacji z bankiem. Z drugiej strony warto ostro negocjować – pamiętajcie, że pracownicy banków mają do wyrobienia limity sprzedaży. Na tańszy kredyt mogą liczyć też klienci kupujący nowe samochody – niestety, wraz z wiekiem rosną jednocześnie oprocentowanie i wkład własny klienta.

Nie ma sensu sugerować się nominalną stopą oprocentowania kredytu, czyli tym, co pojawia się w reklamach i ulotkach. Więcej powie wam o atrakcyjności kredytu rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RRSO). Spotkaliśmy się z przypadkiem, kiedy ta druga była sześciokrotnie wyższa niż nominalne oprocentowanie.

Trzeba jednak pamiętać, że na koszt kredytu wpływa też okres kredytowania. Przed zawarciem umowy kredytowej poproście też o tabelę opłat i prowizji. Niektóre pozycje mogą was zaskoczyć, np. Volkswagen Bank żąda 35 zł za wypożyczenie karty pojazdu, z kolei Getin Bank każe płacić np. za wydanie zgody na montaż haka holowniczego czy instalacji gazowej.

Żródło: Auto Świat / Igor Kohutnicki

Dilerzy włoskiej marki oferują produkty Fiat Banku, ale mają też czasem indywidualne umowy, np. z Santanderem. Poniżej symulacja promocyjnego kredytu na Fiata 500X (58 500 zł).

Oferta kredytowa na Fiata 500XOprocrntowanie nominalneRRSORata kredytuKoszty kredytu
Kredyt promocyjny4,95%9,9%925 zł12 000 zł
Żródło: Auto Świat

Opel w swoich salonach oferuje trzy rodzaje kredytu na nowe samochody: klasyczny, 50/50 oraz 4 x 25% (Getin Bank). Wszystkie można łączyć z rabatami przysługującymi z tytułu wykonywanego zawodu (m.in. lekarze, prawnicy, dziennikarze) i prowadzenia działalności gospodarczej.

W kalkulacjach uwzględniliśmy Opla Astrę 1.6/115 KM Enjoy (58 500 zł – cena po dużym upuście). Uwaga: kredyt 50/50 jest dostępny na 12 miesięcy, a 4 x 25% – na 36.

Do kosztów kredytu trzeba doliczyć: ubezpieczenie, polisę komunikacyjną i prowizję. RRSO bank wylicza dopiero po złożeniu wniosku. Poniższa symulacja dotyczy standardowego kredytu na 60 mies. przy wpłacie 15 000 zł.

Opel Astra 1.6Oprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
Kredyt standardowy6,49%-914,97 zł11 398 zł
Żródło: Auto Świat / Adam Mikuła

Obecnie usługi kredytowe dla Kii świadczy BNP Paribas, jeszcze do niedawna był to Santander Consumer Bank. Dostępne trzy formy finansowania: klasyczny kredyt (Niska Rata) i promocyjne – 50/50 oraz 3 x 33%.

Każdy z wymienionych produktów – poza wersją 3 x 33% – obejmuje też ubezpieczenie na życie, w przypadku 3 x 33% jest to opcja.

Dilerzy zastrzegają, że liczba aut objętych promocyjnym kredytem jest ograniczona. Można ubiegać się o kredyt na auto używane.

Do rozważań wzięliśmy Kię Vengę z dieslem 1.4 CRDi/90 KM w wersji wyposażenia M (58 990 zł). Symulacja dotyczy Kredytu Niska Rata na 60 mies. przy wpłacie własnej 15 000 zł.

Opel Venga 1.4 CRDiOprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
Kredyt Niska Rata6,5%9,8%928,41%11 815 zł
Żródło: Auto Świat / ACZ

Usługi Toyota Banku są ostatnio mocno reklamowane, nie mogliśmy więc nie sprawdzić, czy rzeczywiście jest to aż tak atrakcyjna propozycja.

Klienci mogą skorzystać z trzech różnych produktów – każdy z nich dostępny jest zarówno na auta nowe, jak i używane – Kredyt Atut, Kredyt Bonus i Kredyt Niskie Raty.

Na stronie internetowej Toyota Banku dostępny jest wygodny kalkulator, jednak uwzględnia on tylko Niskie Raty.

Uwaga: w odróżnieniu od większości pozostałych ofert poniższa symulacja dotyczy okresu nie 60, lecz 48 mies. Rata balonowa: 17 640 zł.

Toyota Yaris 1.33 PrestigeOprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
Kredyt Niskie Raty 5,99% (Promocja)16,85%650 zł16 586 zł
Żródło: Auto Świat

Obie francuskie marki należą do tego samego koncernu, więc klienci mają do dyspozycji w zasadzie identyczne formy finansowania.

Do wyboru jest aż pięć produktów, ale musicie pamiętać o tym, że niektóre są dostępne tylko dla wybranych grup klientów (os. prywatne lub firmy), a inne dotyczą jedynie wybranych modeli obu marek. I tak, Kredyt Prawdziwe 0%, Kredyt Komfort i Kredyt 50/50 obejmują tylko nowe auta (rocznik 2015) i mogą z nich korzystać również firmy, za to kredyty 3 x 33% i 4 x 25% skierowane są wyłącznie do klienta indywidualnego.

Ostatni z produktów – Kredyt 0% z opłatą przygotowawczą – dotyczy jedynie wybranych pojazdów.

Ważne: kredyty Prawdziwe 0% i Komfort mają zbliżone warunki, różnią się od siebie m.in. RRSO i wysokością wkładu własnego. Do symulacji wybraliśmy Citroëna C4 Cactusa 1.2 PureTech Feel – 60 300 zł. W ratę kredytu wliczono ubezpieczenie i prowizję bankową.

Citroen C4 CactusOprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
Komfort7,49%10,64%966 zł11 873 zł
Żródło: Auto Świat

W salonie Volkswagena zdecydowaliśmy się na podstawową wersję Golfa za 62 590 zł (wpłata własna: 15 640 zł, okres kredytowania: 60 mies.). Uwzględnione w tabeli raty zawierają pakiet ubezpieczenia komunikacyjnego w pierwszym roku.

W ofercie Volkswagen Banku, który obsługuje salony VW, są jeszcze 2 inne oferty. W „Easy Drive” określa się roczny przebieg (niewymagana jest wpłata własna) i okres kredytowania (36 lub 48 mies.). Po tym czasie można zwrócić pojazd albo spłacić resztę w ratach bądź jednorazowo.

Ostatnia oferta to 50/50 z 5-proc. prowizją i ubezpieczeniem kredytu.

Volkswagen Golf 1.2 TSIOprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
Kredyt Easy Buy4,99%12,79%1046 zł15 864 zł
Żródło: Auto Świat / ACZ

Oficjalnie Ford współpracuje z Bankiem FCE, ale w warszawskim salonie sprzedawca poinformował nas, że może zaproponować znacznie szerszy wybór ofert (importer nie zabrania takich praktyk).

Do kalkulacji raty kredytowej wybraliśmy bogato wyposażonego Forda Fiestę z silnikiem 1.0 EcoBoost w cenie katalogowej 59 250 zł (okres kredytowania: 60 miesięcy, wpłata własna: 15 000 zł, równe raty).

W odpowiedzi sprzedawca zaproponował nam ofertę mBanku z oprocentowaniem nominalnym na poziomie 5,89 proc. W podanej poniżej symulacji rata miesięczna zawiera już obowiązkowe ubezpieczenie kredytu.

Ford Fiesta 1.0 EcoBoostOprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
mBank5,89%12,60%982 zł14 670 zł
Żródło: Auto Świat / Archiwum

Salony Skody korzystają z ofert Volkswagen Banku. Aktualnie do wyboru macie 3 produkty promocyjne. Pierwszym jest „Kredyt 3,99%”, czyli klasyczny kredyt z oprocentowaniem nominalnym 3,99 proc.

W zakładanym przez nas przypadku (do kalkulacji wybraliśmy Fabię za równo 60 000 zł, z wpłatą własną 15 000 zł, w kredycie rozłożonym na 60 równych rat) RRSO w skali roku wynosi 11,32 proc.

Bardzo zbliżony koszt kredytu wyszedł w drugiej ofercie „Kredyt niskich rat”. To klasyczny kredyt z ratą balonową. Co prawda, miesięczna rata jest znacznie niższa, ale po wliczeniu ostatniej wpłaty (28 260 zł) całkowity koszt kredytu okazał się o ok. 170 zł wyższy niż w klasycznym kredycie. Przy tym okres kredytowania jest krótszy o rok (48 miesięcy to najdłuższa w tym przypadku opcja).

W ofercie jest jeszcze „Kredyt O%”. Mechanizm polega na wpłaceniu 50 proc. wartości auta i spłacie reszty w 36 równych ratach. Klient jest obciążany 5-proc. prowizją i kosztami ubezpieczenia (razem 8 proc. wartości auta).

Skoda Fabia 1.6 TDIOprocentowanie nominalneRRSORata kredytuKoszt kredytu
Kredyt niskich rat3,99%9,49%632 zł13 591 zł
Kredyt 3,99%3,99%11,32%974 zł13 420 zł

W internecie, ale też na stronach importerów, znajdują się porównywarki kredytów. To wygodny i przede wszystkim bardzo szybki instrument do wyliczenia przewidywanej wysokości rat, jednak nie tylko. Wszystko wygląda profesjonalnie, ale na ile jest dokładne?

Sprawdziliśmy na przykładzie oferty banku Crédit Agricole(„Szybki kredyt samochodowy”). Okazało się, że rozbieżności są dość duże. Według porównywarki całkowity koszt kredytu na nowe auto o wartości 60 000 zł (wpłata własna: 15 000 zł), rozłożony na 60 równych rat, wyniesie ok. 9733 zł. W banku okazało się, że zapłacimy „górką” ok. 30 000 zł!

Co prawda, w przeglądarce drobnym drukiem wyjaśniono, że nie jest to oferta handlowa, ale i tak różnica jest kolosalna. Zdobycie kalkulacji było dość pracochłonne – musieliśmy podać wszelkie dane osobowe, informacje o zarobkach itd., a cała operacja trwała ponad godzinę, ale pracownik banku znalazł korzystniejszą ofertę. Niestety, droga na skróty nie jest najlepszym wyjściem. Jak widać, do wyliczeń porównywarek trzeba podchodzić z bardzo dużym dystansem.

Jak mawiał mój profesor, za darmo tylko głowa boli. Trudno więc oczekiwać, że slogany reklamowe w stylu „kredyt zero procent” to coś więcej niż tanie chwyty marketingowe. Oczywiście, banki bronią się, że rzeczywiście nie pobierają oprocentowania nominalnego, ale już nie wspominają o tym, że zarabiają na wysokich prowizjach i ubezpieczeniach.

Choć wiele ofert kredytowych proponowanych przez salony ma całkiem atrakcyjne warunki, przed podjęciem decyzji upewnijcie się, czy np. w banku, w którym od lat macie konto, nie dostaniecie lepszej oferty.

Autor Piotr Karczmarczyk
Piotr Karczmarczyk
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków