Trudno wyobrazić sobie współczesny samochód bez zaawansowanej elektroniki na pokładzie. Z jednej strony to dodatek, którego wciąż obawia się wielu kierowców szczególnie pamiętających starsze samochody, które można było naprawić u przysłowiowego kowala. Z drugiej zaś strony to niezbędne wyposażenie, bez którego trudno wyobrazić sobie bezpieczną i wygodną podróż. Choćby dzięki coraz bardziej zaawansowanym systemom wspomagającym kierowcę i czuwającym w każdej chwili: od wyjazdu z miejsca parkingowego, poprzez codzienną jazdę autostradą a skończywszy na dojazdach do pracy, szkoły czy miejsca spotkania biznesowego.

Co dalej? To pytanie zadają sobie nie tylko użytkownicy aut, ale także inżynierowie. Jedno nie ulega wątpliwości – od wszechobecnej elektroniki nie ma już odwrotu. Przed nami zaś era samochodów skomunikowanych z internetem. Samochodów, które połączą się z innymi pojazdami, infrastrukturą drogową czy naszymi inteligentnymi mieszkaniami. Możliwości wykorzystania połączenia z siecią są ogromne.

Łączność z internetem będzie oznaczać dla kierowców większy komfort. Łatwiej będzie zdalnie zarządzać samochodami niemal wszystkich marek (obecnie niemal wszystkie koncerny samochodowe inwestują w aplikacje do zdalnej kontroli samochodu). Oto tylko kilka przykładów: BMW Connected Drive, Hyundai Blue Link, Mercedes Me, Opel OnStar, My Skoda, Volvo OnCall czy VW CarNet.

Wystarczy zatem odpowiednia aplikacja w smartfonie, zarejestrowane konto w nowej usłudze online i aktywny abonament (coraz częściej darmowy przez pierwsze kilka lat od zakupu auta). Tyle wystarczy, aby sprawdzić, gdzie znajduje się nasz pojazd i co się z nim dzieje. Poznamy historię przejazdów, analizę naszego stylu jazdy oraz szczegółowe informacje o stanie paliwa, naładowaniu baterii, domkniętych szybach czy nawet o ilości płynu w zbiorniku do spryskiwacza. Na tym jednak nie koniec.

Z samochodami porozmawiamy za pośrednictwem odpowiedniego programu. Może to być specjalnie opracowany automat, czyli tzw. chatbot (jak np. w przypadku Mercedesa) albo pakiet w ramach domowej automatyki i asystentów głosowych. Już teraz dostępne na rynku samochody zaczynają komunikować się z rozwiązaniami takimi jak Amazon Alexa czy Google Home. Nie ruszając się z wygodnej kanapy w domu możemy skierować pytanie do aktywnego głośnika, który będzie bezprzewodowo połączony z naszym samochodem. Prowadząc konwersację niemal jak z żywym człowiekiem dowiemy się, kiedy jest planowany następny przegląd samochodu, ile zostało paliwa albo jaka temperatura panuje w kabinie. W trakcie jazdy samochodem połączymy się z domową automatyką, by głosowo ustawić odpowiednią temperaturę grzania lub chłodzenia w naszym mieszkaniu (jak np. integracja z Google Nest).

Wbrew pozorom komunikacja z inteligentnym mieszkaniem nie będzie jedynie przywilejem zamożnych osób podróżujących samochodami marek premium. Z Amazon Alexa czy Google Home połączą się także samochody tak popularnych marek jak np. Hyundai czy Seat.

Łączność samochodu z internetem przyda się także w pracy. Samochód bowiem połączy się także z naszym biurem. Będzie zatem łatwiej o pracę w trakcie podróży służbowej dzięki integracji rozwiązań z jednym z najpopularniejszych pakietów biurowych na świecie: Microsoft Office 365. Jak to będzie wyglądać w praktyce? System infotainment w samochodzie dokona automatycznej synchronizacji służbowych kontaktów i grup zapisanych w naszym telefonie. Baza danych przyda się by, np. łatwiej zaaranżować telekonferencję w czasie, gdy podróżujemy autostradą do innego miasta. Na ekranie w konsoli zobaczymy kalendarz spotkań oraz otrzymamy powiadomienia, gdy okaże się, że powinniśmy ruszyć wcześniej, aby nie spóźnić się na kolejne spotkanie. Pokładowa nawigacja uwzględniając dane o korkach zaplanuje podróż tak, aby zdążyć na czas. I z odpowiednim wyprzedzeniem wyśle powiadomienie na nasz smartfon. Ot, tak na wszelki wypadek gdybyśmy zapomnieli.

Łączność z siecią przyda się do jeszcze jednego zastosowania. Samochód będzie mógł analizować nasz styl jazdy. Dowiemy się nie tylko o tym, że ostrożną jazdą wyemitowaliśmy mniej zanieczyszczeń do atmosfery. Poznamy również dane o przyspieszeniu, hamowaniu i prędkościach na danych odcinkach. To zaś ma wpływ na nasze ubezpieczenie. Także w Polsce, gdzie powoli rodzi się rynek polis ubezpieczeniowych w ramach programów UBI i „pay how you drive”. Im ostrożniej jeździmy tym mniej zapłacimy. Dla ubezpieczycieli kierowcy preferujący bezpieczny styl jazdy są bowiem szczególnie pożądanymi klientami. I to klientami, którzy coraz częściej korzystają z nowoczesnych technologii w samochodach i poza nimi.

Maciej Stankiewicz, kierownik projektu, Departament Digitalizacji i Strategii Klienta Allianz wyjaśnia:„Digitalizacja jest w dzisiejszym świecie czymś zupełnie naturalnym. Nowoczesne technologie są obecne w naszym codziennym życiu i nie da się ukryć, że w wielu przypadkach ułatwiają nasze codzienne funkcjonowanie. Pomagają też w łączeniu życia prywatnego ze służbowym. Marki, nawet te które nie kojarzą się z nowoczesnymi rozwiązaniami coraz częściej zdają sobie sprawę, że aby być blisko klienta i proponować mu najlepsze i najbardziej dopasowane rozwiązania muszą wykorzystywać technologie.

Firmy nie mają innego wyjścia – muszą przełamywać standardy i stawiać na nowoczesność. Z takiego założenia wychodzi Allianz. Teraz właściwie nie ma w naszej firmie projektu, który by się w jakiś sposób z digitalizacją i innowacjami nie wiązał. To przenika wszystkie nasze inicjatywy. W tym roku wprowadziliśmy  na przykład aplikację Allianz Asystent Szkody, która ułatwia zgłoszenie szkody i umożliwia szybkie przesłanie zdjęć uszkodzonego samochodu. Od grudnia klienci mogą także korzystać z Messengera przy wyborze OC i AC motoryzacyjnego i wszystkich elementów składających się na takie ubezpieczenie. Do tej pory to rozwiązanie funkcjonowało przy obliczaniu kosztów polis turystycznych. Teraz rozszerzyliśmy to także na kanał motoryzacyjny”.