- Niewielki samochodowy kompresor zasilany z gniazdka zapalniczki dopompuje koła samochodu w kilka minut
- Małym samochodowym kompresorem można też napompować koła motocykla, roweru albo np. piłkę
- Właściwe ciśnienie w kołach to warunek trwałości opon
Podstawowa, najczęstsza przyczyna przyspieszonego zużycia opon to niewłaściwe, zbyt niskie ciśnienie powietrza. O ile nieznacznie podwyższone ciśnienie powietrza jest z reguły dla opon nieszkodliwe (negatywnie wpływa jednak na komfort jazdy i przyczepność), to ciśnienie zbyt niskie powoduje zwiększone opory toczenia – energia zamieniana jest w ciepło. Opony narażone na intensywne odkształcanie i punktowe przegrzanie, zużywają się nawet kilkukrotnie szybciej niż wtedy, gdy ciśnienie powietrza dopasowane jest optymalnie do modelu auta i aktualnego obciążenia. Prawda jest taka, że w optymalnych warunkach ciśnienie powietrza w oponach powinno być inne wtedy, gdy jeździmy „na pusto” po mieście i inne (wyższe) wtedy, gdy mocno obciążonym samochodem wyjeżdżamy w daleką trasę. Warto dodać, że zbyt niskie ciśnienie powietrza w oponach zwiększa ryzyko uszkodzenia opony – rozcięcia, rozerwania, przebicia.
Podobnie w przypadku kół rowerowych: im niższe ciśnienie, tym wyższe ryzyko złapania gumy, w tym charakterystycznego, podwójnego uszkodzenia dętki „przyszczypniętej” pomiędzy oponą i obręczą; w przypadku rowerów zbyt niskie ciśnienie to także wysokie ryzyko uszkodzenia koła. O ile jednak w przypadku rowerów ciśnienie można kontrolować za pomocą zwykłej ręcznej pompki, a elektryczny kompresor jest po prostu garażowym rozwiązaniem dla ludzi preferujących komfort, to w przypadku samochodu specjalna pompka, a najlepiej po prostu elektryczny kompresor – to podstawa.
Właściwe ciśnienie w kołach – jak często je kontrolować?
Tempo, w jakim powietrze uchodzi z opony samochodu, jest różne i zależy od stanu, w jakim są opony, zaworki, felga, a także od tego, czy opony zostały zamontowane w profesjonalny sposób. Można jednak przyjąć, że nawet najbardziej szczelna i profesjonalnie zamontowana opona samochodu „traci” w ciągu miesiąca 0,1 bara. Stabilność ciśnienia powietrza w oponach samochodu maleje zimą, gdy wraz ze spadkiem temperatury otoczenia obniża się ciśnienie powietrza w oponach. W rowerach szczelność opon jest niższa, zwłaszcza w kołach bezdętkowych.
Co potrafi kompresor na 12 V?
Jeśli chcemy uniezależnić się od kompresorów na stacjach benzynowych, które zresztą w czasie mrozów, gdy są najbardziej potrzebne, najczęściej psują się lub muszą być wyłączane ze względu na panujące warunki, możemy postawić w garażu duży kompresor stacjonarny, albo – co wychodzi znacznie taniej – kupić mały kompresor zasilany z gniazda zapalniczki samochodu. Takiego kompresora można używać w garażu lub pod domem, można też wozić go stale w bagażniku auta i używać w dowolnym momencie. W zależności od modelu i od wielkości koła kompresor zasilany z gniazdka zapalniczki potrzebuje od ok. 3 do 8 minut na napompowanie pustego koła. Zazwyczaj jednak skorygowanie ubytku ciśnienia w oponie trwa kilkadziesiąt sekund. Czy taki mały kompresor da radę napompować koło samochodu? Oczywiście – ciśnienie powietrza w kołach samochodu osobowego wynosi, w zależności od modelu auta i warunków eksploatacji – od 2 do 3 barów. Maksymalne ciśnienie, jakie można osiągąć za pomocą małego kompresora, to nawet 7 barów. Warto wiedzieć, że ciśnienie powietrza w kołach roweru jest z reguły wyższe – w rowerach szosowych osiąga wartość powyżej 6 barów.
Kompresor samochodowy na 12 V – jaki kupić i ile to kosztuje?
Warto zwrócić uwagę na to, że nawet mały kompresor musi być (i zwykle jest) wyposażony w długi przewód zasilający oraz w przewód wysokociśnieniowy. Jeśli przewody mają plątać się na wierzchu, to po pierwsze, wokół kompresora wożonego w bagażniku będzie tworzyć się bałagan, a po drugie – prędzej czy później coś się urwie. Jeśli kompresor nie ma przemyślanego systemu przechowywania tych kabli, nie nadaje się do wożenia w aucie – można co najwyżej trzymać go w garażu. Przydatne jest zintegrowane z kompresorem oświetlenie miejsca pracy – czyli lampa na wypadek korzystania z urządzenia w nocy. Z tych samych przyczyn manometr albo wyświetlacz powinien być podświetlony. Pozytywny przykład: w kompresorach marki Osram przewód elektryczny łatwo zwija się przy pomocy korbki – po zwinięciu go nic nie wystaje i nie jest narażone na uszkodzenie. Przewód ciśnieniowy też ma swoje miejsce w specjalnej szczelinie w obudowie urządzenia. Super!
Jeśli chodzi o funkcje pompowania, to najprostsze kompresory (markowy model, np. marki Osram, kupimy już za ok. 100-150 zł) wyposażone są we włącznik i manometr – uruchamiamy urządzenie i obserwujemy, kiedy ciśnienie osiągnie oczekiwaną wartość – wtedy wyłączamy kompresor. Nieco bardziej zaawansowane kompresory (w przypadku urządzeń marki Osram to wydatek ok. 150-200 zł) wyposażone są w system preselekcji ciśnienia: ustawiamy docelowe ciśnienie powietrza w kole, podłączamy i uruchamiamy kompresor – po osiągnięciu wybranego ciśnienia urządzenie automatycznie wyłączy się.
Jeśli oczekujemy jeszcze bardziej zaawansowanych urządzeń, za ok 300-400 zł kupimy kompresor z bardziej precyzyjnym interfejsem obsługi, większym wyświetlaczem i o wyższej mocy, który napompuje koła szybciej niż prostszy model.
Uszczelniacz na wypadek awarii
Elektryczny kompresor przyda się także na wypadek uszkodzenia opony. Jeśli doszło do przebicia bieżnika, można tymczasowo je uszczelnić i w ciągu kilku minut odzyskać mobilność. Pomocny będzie w tym przypadku zestaw Osram TyreSeal Kit, który składa się z kompresora oraz pojemnika z płynem uszczelniającym przebicia o średnicy do 6 mm. Płyn ten można kupić także poza zestawem i używać go z dowolnym kompresorem, który jest w stanie napompować koło do 3 Bar. Płyn Osram TyreSeal 450 jest bezpieczny dla czujników ciśnienia, a żeby go zaaplikować, nie trzeba nawet korzystać z podnośnika. Po uszczelnieniu koła można bezpiecznie przejechać dystans 200 km. Po zastosowaniu płynu uszczelniającego opona jest „do odzyskania” – preparat jest w warunkach warsztatowych zmywalny za pomocą wody.