- Nieumiejętne rozgrzewanie zimnego silnika bardziej mu szkodzi niż pomaga
- To nieprawda, że zimą nie należy myć samochodu – można to robić, a nawet..
- Niektórzy kierowcy uważają, że przejeżdżając przez nierówności w jezdni z większą prędkością, oszczędzają zawieszenie. Wyjaśniamy, ile w tym prawdy
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Zwłaszcza zima to dość trudny czas do samochodu, zimą z różnych powodów różne części auta są bardziej narażone na uszkodzenia. Dotyczy to w zasadzie wszystkich podstawowych podzespołów auta: silnika, nadwozia i zawieszenia. Czy wiesz, co bardzo szkodzi twojemu autu?
Przeczytaj także: Ten nawyk kierowców może uszkodzić silnik. Zwłaszcza teraz, bo jest coraz zimniej
Rozgrzewać zimny silnik czy nie rozgrzewać? To przesądza o usterkach
Prawda jest taka, że olej silnikowy schłodzony do ujemnej temperatury nie zapewnia optymalnego smarowania silnika. Druga rzecz, że kierowcy błędnie interpretują stan rozgrzania samochodu: jeśli masz w aucie wskaźnik temperatury płynu chłodzącego, to pewnie wydaje ci się, że gdy płyn chłodniczy osiągnie docelową temperaturę ok. 90 stopni Celsjusza, to silnik jest już rozgrzany. Tymczasem to zwykle nieprawda, bo w nowoczesnych samochodach płyn chłodniczy bardzo szybko osiąga temperaturę roboczą, czasami już po kilku minutach jazdy. Tymczasem olej silnikowy potrzebuje znacznie więcej czasu na osiągniecie optymalnej temperatury roboczej – temperatury, w której stawia niewielkie opory, a jednocześnie dociera w odpowiedniej ilości do wszystkich smarowanych elementów silnika i tworzy film olejowy o właściwej grubości.
Zwłaszcza zimą silnik wymaga rozgrzewania, ale być może nie w taki sposób, jak myślisz.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Tak nie wolno rozgrzewać silnika przed jazdą
Zwłaszcza, gdy robi się bardzo zimno i gdy konieczne jest skrobanie szyb, wielu kierowców najpierw włącza silnik, a potem zabiera się za oczyszczanie szyb ze śniegu i lodu. Silnik przez kilka minut pracuje na wolnych obrotach. Błąd! Pracując bez obciążenia przy niskiej temperaturze otoczenia, silnik bardzo powoli nabiera temperatury roboczej i te kilka minut w zasadzie niewiele mu pomaga w kontekście rozgrzania. W tym czasie jednak silnik pracuje na wzbogaconej mieszance paliwowej. Część tego nadmiarowego paliwa spływa po ściankach cylindrów do miski olejowej i rozrzedza olej, pogarszając jego właściwości.
Takiego rozgrzewania silnika nie lubią też katalizatory, nie znoszą go filtry cząstek stałych w dieslach – one w takich warunkach nawet po pięciu godzinach pracy silnika nie nabiorą temperatury roboczej, a przez cały czas przyjmują, przechwytują zanieczyszczenia.
Rada: podczas mrozu najpierw oskrob szyby, potem włącz silnik, wstrzymaj się najwyżej kilka-kilkanaście sekund z ruszaniem (by olej dotarł wszędzie, gdzie trzeba) i jedź.
Tak należy rozgrzewać zimny silnik
Gdy już ruszyłeś zmrożonym samochodem, pamiętaj, że w tym stanie jego silnik jest szczególnie narażony na przyspieszone zużycie. Silnik twojego auta w tym momencie nie lubi dwóch rzeczy: wkręcania się na wysokie obroty i przeciążeń. Przeciążenia pojawiają się w momencie, gdy jedziemy na niskich obrotach i gwałtownie wciskamy gaz. Te wibracje, które czujesz, pochodzą od silnika, który w tym momencie naprawdę dostaje w kość – poszczególne współpracujący elementy naciskają na siebie w taki sposób, że nierzadko dochodzi do przerwania filmu olejowego i metal trze o metal. Jasne, to nie zepsuje się od razu, ale jeśli kiedyś tam – może po kilkudziesięciu, może po stukilkudziesięciu tys. km w silniku obróci się panewka i silnik będzie nadawał się do wyrzucenia, nie mówcie, że zawinił producent samochodu. Takiego traktowania nie wytrzyma żaden silnik.
A zatem: zwłaszcza na zimno unikamy jazdy na niskich obrotach, unikamy bardzo wysokich obrotów silnika, a podczas przyspieszania gaz wciskamy płynnie, dając silnikowi możliwość, by bez dużych przeciążeń nabierał mocy.
Po ok. 30 minutach jazdy miejskiej i nieco wcześniej podczas jazdy z większą prędkością przelotową można uznać, że silnik jest rozgrzany.
Dziury i garby na jezdni: szybciej jedziesz, mniej niszczysz samochód?
Wśród wielu kierowców panuje przekonanie, że pokonując nierówne fragmenty jezdni, w tym poprzeczne garby, zawieszenie samochodu zużywa się wolniej niż gdy przyjeżdżamy po tych przeszkodach powoli. Rzeczywiście, czasami szybka jazda w takich warunkach wydaje się nawet bardziej komfortowa. Zawieszenie samochodu może jednak mieć zupełnie inną opinię w tej kwestii: gwałtowne przeciążenia, a przecież z tym mamy do czynienia, wybijają elementy układu jezdnego. Musicie wiedzieć, że zimą jest to szczególnie groźne: w niskich temperaturach guma twardnieje i znacznie łatwiej uszkodzić ją poprzez gwałtowne przeciążenia. To samo dotyczy opon: im więcej gwałtownie przeciążeń, tym szybciej się zużyją, a być może uszkodzą.
Zwłaszcza w przypadku zawieszenia dość łatwo jest wytłumaczyć fakt, iż jeden samochód przejeżdża bez najmniejszego problemu 100 tys. km, a drugi już po kilkunastu tys. km wymaga wymiany bardziej wrażliwych elementów, czasem także amortyzatorów.
Cóż... Jeśli masz za dużo pieniędzy, to gaz do dechy!
Zimą nie warto myć samochodu?
Jest to niewątpliwie irytujące, że jeśli w zimowych warunkach umyjemy samochód, prawdopodobnie bardzo szybko on znów się pobrudzi. Czy zatem lepiej zrezygnować z mycia? Właśnie nie do końca. Zimą, praktycznie po pierwszym posoleniu jezdni przez drogowców, sól dostaje się i wnika we wszystkie możliwe zakamarki nadwozia podwozia samochodu i dzieje się to nawet wtedy, gdy na jezdni nie ma już śniegu. Sól pozostawiona na dłużej w zakamarkach nadwozia wywołuje albo przyspiesza korozję. Może wydawać się to dziwne, ale wcale nie pomaga trzymanie samochodu w garażu – w cieple reakcje chemiczne zachodzą szybciej.
Jeśli więc ktoś uważa, że także w przypadku samochodu obowiązuje zasada: "częste mycie skraca życie", to jest on w błędzie. Jeśli raz na tydzień lub dwa umyjesz samochód, na pewno mu to nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie: jest to jeden ze sposobów zapobiegania korozji. Przy okazji zmywamy sól z różnych gumowych elementów samochodu – to talkże im przedłuża żywotność.