Jak to zrobić? Wystarczy wypić wcześniej kilka "głębszych" i ruszyć w podróż. W zeszłym roku taką metodę wybrało ponad 90 tys. Polaków. Część z nich siedzi w więzieniu. Dlaczego? Bo jazda po pijanemu po drodze publicznej jakimkolwiek pojazdem jest przestępstwem! A rower to również pojazd, podobnie zresztą jak każdy inny środek transportu lub maszyna przystosowana do poruszania się po drodze.

Jechałeś po piwku, możesz posiedziećTajemnicą poliszynela jest wprawdzie to, że w przypadku nietrzeźwych rowerzystów policjanci bywają bardziej tolerancyjni, niż ma to miejsce w przypadku osób kierujących innymi pojazdami. Bywa, że zamiast kierować sprawę do sądu, jeżeli przyłapany nie jest pijany w sztok i znajduje się w miejscu, w którym nie zagraża sobie i innym uczestnikom ruchu, funkcjonariusze po prostu uniemożliwiają mu dalszą jazdę, zmuszając go np. do spuszczenia powietrza z kół.

To jednak nie reguła i w razie złapania nie warto powoływać się na takie precedensy. Podstawowa zasada w takiej sytuacji jest prosta: "Piłeś? Nie masz racji!". Chętni do dłuższej dyskusji z funkcjonariuszami na temat tego, czy zostali słusznie zatrzymani, mają spore szanse na spędzenie nocy w policyjnej izbie wytrzeźwień. A co z utratą prawa jazdy i innymi konsekwencjami?Liczy się ilość.

Jedno za dużo i masz problemJeżeli zawartość alkoholu we krwi nie była duża (od 0,2 do 0,5 promila, czyli tak naprawdę tyle, ile mamy we krwi już w chwilę po wypiciu jednego niezbyt mocnego piwka), to jazda w takim stanie to "tylko" wykroczenie. Wniosek o ukaranie kierowany jest do sądu grodzkiego. Sprawa kończy się zazwyczaj orzeczeniem grzywny i zakazem prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat. Jeżeli sprawca "podpadnie" sądowi, może też dodatkowo posiedzieć w areszcie.

A jeżeli "piwka" było nieco więcej? Jazda z zawartością alkoholu we krwi powyżej 0,5 promila to przestępstwo niezależnie od tego, czy jedziemy samochodem, walcem drogowym czy też hulajnogą. W takim przypadku sprawa trafia do normalnego sądu. Kary są wtedy bardziej dotkliwe. Jeżeli wpadka zdarzyła się po raz pierwszy, być może skończy się na grzywnie lub karze pozbawienia wolności w zawieszeniu. Z prawem jazdy trzeba się pożegnać na co najmniej rok, oczywiście, o ile sąd będzie łaskawy. Jeżeli nie, nawet na 10 lat.Kierowca złapany na jeździe po alkoholu po raz drugi staje się recydywistą. Wtedy o prawie jazdy można zapomnieć na zawsze. Przez pierwsze dwa lata "prawko" i tak by mu się nie przydało, bo na tyle właśnie można trafić do więzienia.

Po piwku? To pchaj!Jeżeli w czasie rowerowej przejażdżki dopadnie nas nieodparta ochota wypicia kufelka albo dwóch, nie ma problemu. Ale pod jednym warunkiem - rower do domu trzeba będzie dopchać. Uczynni policjancimogą nam pomóc w podjęciu takiej decyzji, spuszczając z kół powietrze. W przypadku jazdy pod wpływem alkoholu lub w stanie nietrzeźwości poza innymi sankcjami, orzekana jest kara zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Kierowca traci wszystkie posiadane kategorie prawa jazdy, niezależnie odtego, czym jechał po pijanemu.