Auto Świat Porady Prawo Jak nie dojechać na własny grób?

Jak nie dojechać na własny grób?

Autor Michał Krasnodębski
Michał Krasnodębski

Ta wiedza prawdopodobnie pomoże Ci dojechać na groby własnym autem, a nie karawanem pogrzebowym

Jak nie dojechać na własny grób? 5 sytuacji drogowych, na które warto się przygotować
Auto Świat / Mariusz Kamiński
Jak nie dojechać na własny grób? 5 sytuacji drogowych, na które warto się przygotować

Co roku statystyki wypadków i kolizji w Święto Zmarłych szybują mocno w górę. Można by było długo dyskutować, dlaczego tak się dzieje, ale my skupimy się tym razem na czymś innym. Uzbroimy Cię w prostą wiedzę i przygotujemy na niebezpieczne zachowania innych kierowców, z którymi niemal na pewno spotkasz się w drodze na groby bliskich.

Te kilka minut, które poświęcisz na lekturę, może uratować komuś życie lub zdrowie. Jako mądry kierowca, przygotujesz się na najbardziej pesymistyczny bieg wydarzeń na drodze i dzięki temu nie dasz się zaskoczyć. Zareagujesz przytomnie i pewnie, chroniąc siebie, Twoje auto i pasażerów, a także kierowcę i pasażerów drugiego auta przed jego własną nieroztropnością, brakiem doświadczenia, a często po prostu głupotą. Oto krótka lista zachowań kierowców, na które warto się przygotować:

1) Wyprzedzanie „na czołowe”

Taki manewr, który można z powodzeniem nazwać manewrem samobójców, często wynika z obniżenia dynamiki samochodu po jego pełnym załadowaniu. Na pokładzie komplet pasażerów i bagaży, konie mechaniczne muszą się mierzyć z większą masą, auto wolniej się rozpędza. Znacznie wolniej, niż kiedy kierowca prowadzi pusty samochód.

Jeżeli ktoś niezdarnie wyprzedza Twoje auto, to zapobiegawczo zdejmij stopę z pedału gazu

A pusty samochód prowadził np. przez ostatnie dwa miesiące. Dlatego, kiedy w Święto Zmarłych zabierze się do ambitnego wyprzedzania, to w połowie manewru może się zorientować, że nie zdąży wyprzedzić zgodnie z planem. Wtedy ktoś musi się wykazać większym doświadczeniem od niego. Jeżeli droga nie ma utwardzonych poboczy, to albo kierowcy wyprzedzanych aut zrobią mu lukę, aby mógł powrócić na swój pas ruchu, albo jadący z przeciwka gwałtownie zahamują, aby wydłużyć drogę wyprzedzania.

Pamiętaj o tym, kiedy zobaczysz, że jakiś inny pojazd nie ma szans na bezpieczne zakończenie manewru wyprzedzania. Jeżeli jedziecie w tym samym kierunku, spróbuj zrobić mu miejsce na powrót na pas, hamując lub – jeżeli masz mocne auto – przyspieszając. A jeżeli ktoś po prostu niezdarnie i długo wyprzedza i nadjeżdża z przeciwka, to zapobiegawczo zdejmij stopę z pedału gazu, a jeżeli to konieczne, rozpocznij hamowanie. Postaraj się to jednak uczynić na tyle wcześnie, żeby nie przestraszyć kierowców z tyłu.

2) Wyprzedzanie „na trzeciego”

Jeżeli droga ma asfaltowe pobocza, to po kilku próbach wyprzedzania, zakończonych niepowodzeniem z powodu znacznego obciążenia samochodu i dużego ruchu, kierowcy mogą wybrać sposób, z którego Polska jest znana w Europie, czyli wyprzedzanie „na trzeciego”.

Jak nie dojechać na własny grób? 5 sytuacji drogowych, na które warto się przygotować
Jak nie dojechać na własny grób? 5 sytuacji drogowych, na które warto się przygotowaćŻródło: Auto Świat / Igor Kohutnicki

Taki kierowca nie sprawdza, czy ma miejsce na bezpieczne wykonanie manewru, tylko po prostu go rozpoczyna, rozganiając innych na pobocza drogi, co oczywiście jest niezgodne z przepisami. Kiedy zobaczysz takie auto jadące z przeciwka, zdecydowanie zmniejsz prędkość jazdy i postaraj się zrobić miejsce, aby uniknąć zderzenia.

Teoretycznie przekroczenie linii wyznaczającej pobocze jest nieprzepisowe, ale w tym przypadku ważniejsze jest uniknięcie zderzenia czołowego z nadjeżdżającym samochodem. Nigdy nie jedź, nie zwalniając, prosto na pędzący z przeciwka, nieprzepisowo wyprzedzający samochód, na zasadzie „kto dłużej wytrzyma”. To nie jest odwaga, tylko głupota.

3) Jazda na pamięć

W Święto Zmarłych regułą są istotne zmiany w organizacji ruchu i to nie tylko wokół cmentarzy. Dla przyjezdnych kierowców mogą one być zaskoczeniem, a przy nie zawsze jednoznacznym oznakowaniu część z nich może pojechać „zwykłą” trasą, nie uwzględniając świątecznych zmian. Jeżeli więc znasz miejsce, w którym organizacja ruchu została zmieniona, to weź pod uwagę, że ktoś może pojechać wbrew zaleceniom.

Na przykład pod prąd albo po wyłączonym z ruchu pasie. W miejscach ze zmienioną organizacją ruchu, kiedy zobaczysz inne auto np. oczekujące na wjazd na skrzyżowanie, zwolnij na tyle, żeby zdążyć wyhamować, kiedy jego kierowca pojedzie wbrew przepisom.

4) Bardzo słaba widoczność tuż przed i po zapadnięciu zmroku

Załadowane pasażerami i bagażami auto oświetla drogę znacznie dalej niż bez załadunku, bowiem zmienia się kąt, pod jakim świecą jego reflektory. Wiele samochodów ma ręczną regulację kąta świecenia reflektorów, ale niestety nie każdy kierowca pamięta, aby z niej skorzystać. Są też i tacy, którzy specjalnie nie korzystają z możliwości korekcji po to, by dalej widzieć drogę.

Jak nie dojechać na własny grób? 5 sytuacji drogowych, na które warto się przygotować
Jak nie dojechać na własny grób? 5 sytuacji drogowych, na które warto się przygotowaćŻródło: Auto Świat / Lesław Sagan

Jaki jest tego efekt? Na bank wiele samochodów nadjeżdżających z przeciwka będzie świeciło Ci prosto w oczy. Dlatego pamiętaj koniecznie o dwóch rzeczach: jeżeli widzisz oślepiające reflektory, nigdy w nie nie patrz! Skup wzrok na drodze, a kiedy wymijasz świecące Ci w oczy auto, możesz na moment popatrzeć na prawą krawędź jezdni.

I zawsze, gdy jedziesz po zmroku, przestawiaj lusterko wsteczne w tryb jazdy nocnej. Owszem, są auta z automatyczną regulacją reflektorów i lusterkiem elektrochromatycznym, ale biorąc pod uwagę sędziwy średni wiek samochodów poruszających się po polskich drogach z pewnością nie jest to wyposażenie ani popularne, ani powszechne.

5) Agresja na drodze

W wielu rodzinach wyjazd na groby oznacza mniejszy lub większy stres, często rodzi konflikty, które przekładają się na styl jazdy kierowcy. Pół biedy, jeżeli kłótnia odbyła się poprzedniego dnia. Ale niektórzy zażarcie kłócą się też podczas jazdy. Tak „podkręcona” atmosfera w aucie powoduje, że kierowca na pierwszy rzut oka prowadzi rozsądnie, jednak jest on znacznie mniej odporny na nerwowe sytuacje.

Pokłóceni z pasażerami kierowcy wyładowują złość mocniej wciskając gaz. A Ty?

Jego „punkt zapłonu”, kiedy zaczyna szaleć za kierownicą, aby wyładować złość albo coś komuś udowodnić, staje się niebezpiecznie łatwy do osiągnięcia. Dlatego, kiedy ktoś na Ciebie zatrąbi, zamiga światłami, albo nagle ostentacyjnie (i bardzo niebezpiecznie) gwałtownie przed Tobą zahamuje, postaraj się zachować spokój. Nie reaguj odwetem. To czasem bardzo trudne, ale może mieć zbawienne skutki.

Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek ostrzeżony jest uzbrojony. Postaraj się wyobrazić sobie siebie w opisanych wyżej sytuacjach. Pomyśl, co w każdej z nich możesz zrobić, aby uniknąć kolizji lub wypadku. Jeżeli wykonasz to ćwiczenie sumiennie - a możesz to zrobić nie wstając z domowego fotela - to istnieje szansa, że w sytuacji niebezpiecznej zareagujesz błyskawicznie, mądrze i bezpiecznie dojedziesz na miejsce.

Autor Michał Krasnodębski
Michał Krasnodębski
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków