Specyfika praktycznej części kursu prawa jazdy polega na tym, że kursant może kierować pojazdem, ale jest to tzw. kierowanie warunkowe, czyli wymagające nadzoru. Zgodnie z kodeksem drogowym kierującym może być osoba, która osiągnęła wymagany wiek, jest sprawna pod względem fizycznym i psychicznym oraz w ramach szkolenia odbywa jazdy odpowiednio przystosowanym pojazdem pod nadzorem instruktora lub zdaje egzamin państwowy.

Wydawać by się mogło, że tym samym szkoląca się osoba jest zwolniona z odpowiedzialności za swoje czyny, bowiem tę przerzucono na instruktora. W rzeczywistości sytuacja nie zawsze jest taka oczywista. Interesujący przykład to sprawa Mirosławy D., która pod koniec listopada 2007 r. na ośnieżonej drodze straciła panowanie nad Nissanem Micrą wyposażonym w letnie opony. Służące do nauki jazdy auto zjechało na przeciwny pas ruchu i zderzyło się z Fiatem Seicento. W wypadku zginęła pasażerka Fiata oraz jedna z kobiet podróżujących Nissanem.

Sąd I instancji obarczył winą zarówno kursantkę, jak i instruktora. Po apelacji sprawę ostatecznie rozstrzygnął Sąd Najwyższy (SN) i dopiero on uniewinnił kursantkę oraz uznał winę instruktora. SN uzasadnił swój wyrok przede wszystkim tym, że i kursant, i instruktor za spowodowanie wypadku w trakcie odbywania nauki jazdy odpowiadają na ogólnych zasadach określonych w przepisach kodeksu karnego.

Odpowiedzialność tych osób jest przy tym niezależna od siebie. Kierujący autem kursant powinien dostosować prędkość jazdy nie tylko do warunków na drodze, lecz także do swoich predyspozycji psychofizycznych oraz umiejętności i doświadczenia w prowadzeniu pojazdu. Niemniej jednak to instruktor pełni rolę nadrzędną i wpływa na zachowania ucznia. Zdaniem sądu w rozpatrywanej sprawie trudno było wymagać od kursantki, która poruszała się z zaakceptowaną przez instruktora prędkością, znacznie mniejszą od dopuszczalnej, aby miała świadomość, że szybkość ta nie była bezpieczna.

Ponadto obowiązkiem użytkownika pojazdu jest takie jego wyposażenie i utrzymanie, żeby korzystanie z auta nie zagrażało bezpieczeństwu jadących nim osób oraz innych uczestników ruchu. Niedopasowanie opon do warunków na drodze może być traktowane jako niezachowanie wymaganej ostrożności.

W przypadku pojazdu do nauki jazdy o odpowiednie wyposażenie musi zadbać instruktor. Sąd uznał też, że kursant może ponieść konsekwencje umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa, ale nie jest winny, gdy do wypadku dochodzi z powodu braków w technice jazdy czy nieumiejętności właściwej oceny sytuacji na drodze. Nad tym można popracować podczas praktycznego szkolenia, dlatego właśnie tak ważna jest rola instruktora.

Warto wiedzieć:

Prowadzenie w stanie nietrzeźwości: instruktor nie może pozwolić kursantowi na prowadzenie pojazdu, jeżeli zauważy, że ten jest w stanie po spożyciu alkoholu. Jeśli nie mógł stwierdzić, że szkoląca się osoba kieruje „po kielichu”, a wyjdzie to na jaw, za swój czyn odpowie jedynie kursant.

Kolizja z udziałem auta do nauki jazdy: jeżeli doszło do kolizji z takim pojazdem, należy wezwać policję. Można z tego zrezygnować wtedy, gdy wina kierowcy „elki” jest oczywista. Jeśli jednak chcemy załatwić sprawę między sobą, trzeba spisać dane dotyczące kursanta i instruktora oraz szkoły jazdy.

Odpowiedzialność podczas egzaminu: podczas egzaminu wewnętrznego lub państwowego egzaminator reaguje na błędy kursanta tylko w sytuacji, kiedy stwarza on zagrożenie, np. gdy z jego zachowania wynika, iż nie ma zamiaru ustąpić pierwszeństwa przejazdu. W razie przekroczenia dopuszczalnej prędkości egzaminator reaguje wtedy, gdy kursant jedzie o 20 km/h za szybko.

Nadzór instruktora: auta nauki jazdy wyposażone są w dodatkowe pedały sprzęgła i hamulca dla instruktora. W każdej chwili może on także sięgnąć do kierownicy. Takich możliwości nie ma w przypadku szkolenia motocyklowego. Instruktor wydaje kursantowi polecenia przez radio.