To prawdopodobnie największa akcja naprawcza w historii motoryzacji – wg różnych szacunków problem dotyczy od co najmniej kilkudziesięciu do nawet ok. 100 mln aut 50 różnych marek, wyprodukowanych od 2002 do 2015 roku. Wszystkie te pojazdy łączy to, że zamontowano w nich poduszki powietrzne firmy Takata – jednego z największych na świecie dostawców systemów bezpieczeństwa. Jak dotychczas w związku z nieprawidłowym działaniem tych airbagów zginęło prawdopodobnie ponad 20 osób – liczbę rannych trudno nawet oszacować!

Śmiertelne niebezpieczeństwo w razie kolizji

Problem wadliwych poduszek powietrznych Takaty jest znany od lat, chociaż akurat w Polsce niewiele się o nim mówi. W naszym kraju część właścicieli aut dowiedziała się o nim dopiero z listów z wezwaniem do udziału w akcji naprawczej, które rozsyłają niektórzy importerzy. Do innych wiadomość dotarła przy okazji wizyty w ASO. Niestety, prawdopodobnie większość właścicieli samochodów, które są objęte akcją naprawczą, nadal nie wie, że powinna się niezwłocznie zgłosić do serwisów.

O całej sprawie zrobiło się głośno w USA po tym, jak podczas pozornie niegroźnych stłuczek i wypadków pasażerowie niektórych samochodów odnieśli bardzo poważne obrażenia. Okazało się, że zamontowane w tych pojazdach poduszki powietrzne odpalają z tak dużą siłą, że dochodzi do rozerwania obudowy generatora gazu, a odłamki są wystrzeliwane w kierunku pasażerów, których airbag powinien chronić. Poduszka działała niczym granat odłamkowy! Pierwsze podejrzenia były takie, że do napełnienia generatorów użyto niewłaściwych dawek materiału wybuchowego.

Powód okazał się jednak bardziej prozaiczny – wszystkiemu winne są oszczędności! Takata przez lata używała w generatorach gazu poduszek (czyli w „nabojach”, których odpalenie nadmuchuje worek tekstylny airbagu) azotanu amonu, uchodzącego za najtańszy i najłatwiej dostępny materiał wybuchowy, podczas gdy konkurenci stosowali głównie mieszaniny zawierające przede wszystkim droższy i toksyczny azydek sodu. Niestety, azotan amonu – powszechnie używany jako nawóz sztuczny, a z racji dostępności wykorzystywany też często przez terrorystów – ma wiele wad. Substancja ta jest bardzo higroskopijna, a pod wpływem wysokich temperatur i wilgoci wykonany z niej ładunek może zmienić swoje właściwości. Tymczasem nie dość, że producent zaoszczędził na ładunku wybuchowym, to na dodatek nie zastosował w nim nawet chemicznego osuszacza! Dobra wiadomość jest taka, że z racji panującego u nas klimatu niekorzystne procesy w wadliwych poduszkach powietrznych mogą nie zachodzić tak szybko, jak w innych miejscach – bywa wprawdzie wilgotno, ale przynajmniej temperatury są umiarkowane.

O ile w USA łatwo znaleźć na bieżąco aktualizowane listy aut podlegających akcji naprawczej, o tyle w Europie jest z tym trudniej. Warto jednak wiedzieć, że to, iż jakiś model podlega akcji naprawczej np. w USA czy w Chinach, nie musi automatycznie oznaczać, że egzemplarze sprzedawane na naszym rynku są wadliwe. Często auta przeznaczone na rynek europejski są wyposażone w airbagi dostarczane przez innych producentów. Nie zmienia to jednak faktu, że problem dotyczy bardzo wielu modeli popularnych na naszym rynku. Wadliwe airbagi Takaty zamontowano m.in. w wielu egzemplarzach Audi A3, A4, A6, BMW serii 3 (E46), serii 5 (E39) i X5 (E53), w Toyotach: Yaris, RAV4, Hilux, Auris, Corolla i Avensis, w Nissanach: Almera, Navara, X-Trail, Terrano, a także w licznych Hondach (ta firma była jednym z największych odbiorców poduszek Takaty), Mazdach, Subaru, Land Roverach, Lexusach czy Volkswagenach. Na polskim rynku sprawę komplikuje to, że znaczna część samochodów pochodzi z prywatnego importu, z różnych rynków – dotarcie do użytkowników wszystkich potencjalnie niebezpiecznych modeli jest trudne. W przypadku aut kupionych w polskich salonach można liczyć na to, że importerzy zgłoszą się do ich właścicieli i zaproszą do serwisów na bezpłatną naprawę. Użytkownicy aut spoza oficjalnej sieci dilerskiej dla własnego dobra powinni sami sprawdzić, np. w ASO danej marki lub na stronach importerów, czy ich również dotyczy problem.

Kampania przywoławcza Hondy Foto: Auto Świat
Kampania przywoławcza Hondy

Czy Ciebie też to dotyczy?

O tym, że auto podlega akcji naprawczej z powodu wadliwych poduszek powietrznych, możemy się dowiedzieć na kilka sposobów: z listu z zaproszeniem na bezpłatną naprawę od przedstawicielstwa danej marki (dotyczy to głównie aut z polskiego rynku i takich, które były serwisowane w ASO), z komunikatu na stronie internetowej UOKiK-u (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – www. uokik.gov.pl, w zakładce „Powiadomienia przedsiębiorców o produktach niebezpiecznych”), a także z wyszukiwarek umieszczonych na stronach większości producentów i importerów aut, których dotyczy problem. Oczywiście, można też po prostu zapytać w ASO lub u importera. Uwaga! W większości przypadków nie wystarczy podać modelu i rocznika auta, zwykle trzeba też wpisać numer VIN konkretnego egzemplarza – auta mogą być wyposażone w poduszki pochodzące od różnych dostawców.

Na czym polega naprawa?

W większości modeli aut objętych akcją naprawczą nie są wymieniane kompletne poduszki powietrzne, lecz same generatory gazu i w niektórych przypadkach elementy okablowania. Zwykle nie jest to skomplikowany zabieg –warsztat powinien się z tym uporać w 1-2 godziny. Problemem może być dostępność części i wolnych terminów, np. Subaru każe czekać nawet 2 miesiące!

Naszym zdaniem

Jak duża jest skala problemu? Zbierając materiały do artykułu, postanowiłem sprawdzić auta kilkunastu kolegów i koleżanek z redakcji. Trudno to uznać za reprezentatywną próbę, ale w tym niewielkim gronie znalazły się trzy osoby, które już zostały zaproszone do ASO na naprawę poduszek (auta marek Honda i Nissan), i trzy kolejne, które po sprawdzeniu VIN-ów ich aut dowiedziały się, że mają w nich wadliwe airbagi!