Auto Świat > Porady > Zakładamy do auta chińską kamerę cofania. Jaką wybrać, jak ją założyć – krok po kroku

Zakładamy do auta chińską kamerę cofania. Jaką wybrać, jak ją założyć – krok po kroku

Twoje auto nie ma kamery cofania, a nawet monitora? Nic straconego – za stosunkowo niewielkie pieniądze można kupić zestaw złożony z kamery, monitora, okablowania i wszystkich elementów niezbędnych, aby system działał. Co więcej, w sprzedaży dostępne są niedrogie zestawy przystosowane do dyskretnego montażu w wybranych modelach samochodów. Kupiliśmy taki zestaw, aby przetestować, jak działa i czy łatwo go zamontować. W efekcie mamy dla was dwie wiadomości: dobrą i złą.

Kamerka wmontowana jest sprytnie w światło stopu. Ten patent wykorzystywany jest w zestawach do różnych modeli autŹródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński
  • Już za ok. 300-400 zł można kupić kompletny zestaw złożony z kamery, wyświetlacza i okablowania, dostosowany do wybranego modelu samochodu
  • Zestawy te, co do zasady, działają i – przynajmniej niektóre – nawet nieźle spełniają swoją funkcję
  • Montaż teoretycznie jest nieskomplikowany, w praktyce jest z tym jednak sporo zabawy

Do uzbrojenia w kamerę cofania wybraliśmy Opla Vivaro – sporego – długiego i szerokiego busa, którym bez kamery i czujników cofania niezwykle trudno zaparkować tyłem, nie jest też nim łatwo cofać w ciasnych przestrzeniach.

W takiej sytuacji mamy do wyboru kilka opcji, różniących się ceną, pracochłonnością montażu, ale też ogólnym komfortem użytkowania. To, którą z nich warto wybrać, zależy nie tylko od budżetu, ale też od tego, jakie wyposażenie ma nasze auto. W niektórych modelach dołożenie kamerki bywa tanie i proste, w innych sprawa może się okazać bardzo skomplikowana, wręcz poza zasięgiem majsterkowicza amatora.

Jak wybrać kamerę, która będzie pasowała do auta?

Jeśli samochód ma system multimedialny, który może wyświetlać obraz z kamery (może to być fabryczne radio, ale też radio aftermarketowe radio z systemem Android i nawigacją) to często wystarczy kupić odpowiednią kamerę i ewentualnie moduł, który umożliwi jej współpracę z wyświetlaczem – ceny kamer zaczynają się od niespełna 100 zł.

Auto świat Pit Stop z Patrykiem Mikiciukiem
Auto świat Pit Stop z Patrykiem MikiciukiemŹródło: Auto Świat
  • Kamery występują w najróżniejszych wersjach (różne standardy, rozdzielczość) – trzeba dobrać taką, która będzie poprawnie współpracowała z wyświetlaczem, który już mamy w aucie, albo który mamy dopiero zainstalować;
  • Do wielu modeli aut można kupić kamery dedykowane, montowane w miejscu oryginalnego światła stopu, lampki podświetlenia tablicy rejestracyjnej albo na specjalny, wsporniku na dachu auta;
  • Wiele samochodowych wideorejestratorów ma opcję dołożenia tylnej kamery i wykorzystania jej także jako kamery cofania. Szczególnie wygodne i stosunkowo łatwe w montażu są te, w których moduł głównej kamery i wyświetlacz są zintegrowane z lusterkiem montowanym na oryginalnym lusterku lub zamiast niego;
  • Za ok. 100-300 zł można kupić ramki do rejestracji ze zintegrowaną kamerą, a czasem też z czujnikami parkowania;
  • Kamery mogą być wyposażone w diody IR, które mają im zapewniać widoczność także przy słabym oświetleniu lub jego całkowitym braku. Tyle tylko, że to zwykle tylko trik marketingowy, albo próba zamaskowania niskiej jakości sensora optycznego w kamerze. Kamerki cofania nie muszą sobie radzić w całkowitej ciemności, bo światła cofania i światła pozycyjne auta nawet po zmroku powinny na tyle doświetlać otoczenie, żeby nawet przeciętnej jakości kamerka poradziła sobie z wygenerowaniem czytelnego obrazu. Kamerka wyposażona w mocne diody to też element, który może spowodować problemy ze współpracą z fabrycznym wyposażeniem auta. Kamery cofania domyślnie są podłączane do świateł cofania (żeby włączały się przy wybraniu biegu wstecznego) – kamera z mocnym doświetlaniem może mieć taki pobór prądu, że pokładowa elektronika zacznie bić na alarm, że coś złego dzieje się ze światłem cofania.
  • Jeśli auto nie ma fabrycznego wyświetlacza, który mógłby współpracować z kamerą, to możemy: wymienić radio na model z dużym wyświetlaczem (od ok. 500 zł, sprawdzone i dobrze działające modele z w miarę aktualnym Androidem i odpowiednią ilością pamięci kosztują zwykle ok. 1500-2500 zł), zamontować dodatkowy wyświetlacz przyklejany np. do deski rozdzielczej albo przytwierdzany na przyssawkę do deski rozdzielczej lub do szyby auta i zasilany np. z gniazda zapalniczki. To ostatnie rozwiązanie trudno uznać za wygodne w użyciu i eleganckie, ale za to jest najłatwiejsze.
  • W zasadzie wszystkie dostępne na rynku zestawy pochodzą z Chin. Można je zamówić bezpośrednio przez chińskie sklepy i platformy sprzedażowe albo przez polskie portale aukcyjne, ale z wysyłką z Chin – kosztują wtedy zwykle nawet o połowę mniej niż w polskich sklepach, ale na dostawę trzeba czekać kilkanaście dni. To niejedyny problem – dane techniczne takich zestawów (rozdzielczość kamery i monitora, pole widzenia, czułość) są zwykle wyssane z palca i znacznie zawyżone. Nie da się ocenić takiego sprzętu np. na podstawie zdjęć dołączonych do oferty, bo niemal wszystkie mają ten sam zestaw generowanych przez AI grafik. Dopiero po otrzymaniu przesyłki możemy się przekonać o jakości dostarczonego sprzętu. Kupując u polskich importerów, mamy szansę dowiedzieć się czegoś więcej jeszcze przed zakupem, a w razie wpadki – odesłać urządzenie do sprzedawcy.

Jak to często z chińską elektroniką bywa – dołączone instrukcje montażu i obsługi są pełne błędów i niejasne, zwykle komputerowo tłumaczone z chińskiego. To, że zestaw ma być dedykowany do konkretnego auta, nie znaczy wcale, że instrukcja będzie zawierała szczegółowe wskazówki dla danego modelu.

Montujemy zestaw dedykowany do konkretnego modelu

Wybrany przez nas do Vivaro zestaw to opcja elegancka i nierzucająca się w oczy – ma kamerę "zaszytą" w lampie stopu: oryginalną lampę stopu trzeba zastąpić lampą dostarczoną w zestawie, w której zamontowana jest kamera. Nie wybraliśmy najlepszej z dostępnych kamer, bo postanowiliśmy zastosować mniejszy wyświetlacz, który można zmieścić we wnęce deski rozdzielczej. Lepsza kamera wymagałaby większego wyświetlacza, na który trudniej wygospodarować miejsce.

Samo zastąpienie oryginalnej lampy akcesoryjną, uzbrojoną w kamerę, trwa mniej niż pięć minut. To jednak nie koniec, bo trzeba ją jeszcze podłączyć. No i trzeba jeszcze znaleźć miejsce na dodatkowy wyświetlacz, bo w tym konkretnym egzemplarzu fabryczny zestaw multimedialny nie nadaje się do wyświetlania obrazu z kamery.

Do czego to podłączyć? Zasada działania jest banalna

Zestaw kamery cofania złożony ze światła stopu z kamerą, monitora i kabli
Zestaw kamery cofania złożony ze światła stopu z kamerą, monitora i kabliŹródło: Auto Świat / Robert Pykała

Zestaw składa się z wyświetlacza, lampy stopu z kamerą oraz okablowania. Zestaw należy podłączyć następująco:

  • Nowa lampa stopu ma takie samo gniazdo do podłączenia zasilania jak lampa oryginalna. W nową lampkę wpinamy ten sam przewód z kostką zasilającą, który zasilał lampkę zamontowaną fabrycznie – to powinno pasować na zasadzie plug&play. Tyle że w tym przypadku nie pasowało, bo piny w nowej lampie były krzywe, a miejsce na fabryczną wtyczkę nieco za ciasne, bez doszlifowania, dogięcia i podcięcia się nie obeszło;
  • Zasilanie kamery (to osobne kabelki) bierzemy z lampy cofania – chodzi o to, aby system uruchamiał się jedynie w chwili włączenia biegu wstecznego. Jest też inna opcja podłączenia – można dodać włącznik, który pozwoli aktywować kamerę w dowolnym momencie, np. żeby podczas jazdy załadowanym autem móc korzystać z kamery jako z lusterka. Tu też miało być łatwo, ale okazało się, że fabryczne okablowanie "dedykowanego" zestawu jest o połowę za krótkie – tracimy kolejnych kilka-kilkanaście minut na sztukowanie kabli;
  • Najdłuższy przewód (sygnałowy) ma kilka metrów długości i trzeba będzie go przeprowadzić przez całą długość samochodu aż do przodu – będzie połączony z monitorem. Uwaga! Różne zestawy mogą mieć różne długości przewodów, np. 5, 6 lub 10 metrów. Te krótsze do długiego busa mogą być za krótkie, bo przewodów z reguły nie puszczamy przecież najkrótszą drogą;
  • Monitor ma osobne zasilanie – podłączamy go tak, jak chcemy, do wybranego elementu instalacji gdzieś z przodu samochodu. To może być np. skrzynka bezpieczników, ale można wymyślić coś prostszego.

Kamera cofania z monitorem – to nie do końca jest zestaw plug&play

To spory problem, aby przeprowadzić masywną wtyczkę przez peszel wypełniony już okablowaniem
To spory problem, aby przeprowadzić masywną wtyczkę przez peszel wypełniony już okablowaniemŹródło: Auto Świat / Robert Pykała

Okazuje się jednak, że podłączenie tego zestawu nie potrwa pół godziny, tylko znacznie dłużej. W przypadku Opla Vivaro światło stopu zamontowane jest na drzwiach, a wiązka elektryczna pomiędzy drzwiami a karoserią poprowadzona jest wewnątrz elastycznego, kilkudziesięciocentymetrowego, gumowego rękawa. To okazało się największą przeszkodą w całym przedsięwzięciu.

Problem: długi, 7-metrowy przewód sygnałowy zawarty w zestawie nie jest dzielony, jego końcówka (standardowy wtyk typu cinch, jak w kablach RCA) jest dość masywna i trzeba ją przeprowadzić przez peszel już wypełniony kabelkami fabrycznej instalacji. Wykorzystaliśmy jako "pilot" cienki, dość sztywny drut z wieszaka, jaki dostajemy z pralni wraz z ubraniem. Udało się po walce, udało się też nie uszkodzić peszla, niemniej uważamy, że ktoś tego nie przemyślał, mniejszy wtyk na kablu sygnałowym znacząco ułatwiłby sprawę.

Konieczne było też zdjęcie boczka drzwi, w których prowadzona jest instalacja. To jest jakiś problem – często zdejmowanie boczków kończy się połamaniem spinek, wtedy, aby uniknąć klekotania elementów, trzeba kupić nowe spinki.

Poza tym wszelkie kable zasilające wymagają wpięcia się w istniejącą instalację, lutowania i izolowania połączeń. Bez tego prosimy się o usterki. Nie żałujcie taśmy izolacyjnej oraz taśmy uszczelniającej, zapobiegającej także "lataniu" przewodów wewnątrz drzwi.

Długi kabel poprowadziliśmy pod krawędzią podsufitki – to akurat zadanie na pięć minut.

Jak podłączyć wyświetlacz?

Jest z tym tyle zabawy, że przed zmontowaniem wszystkiego warto sprawdzić trzy razy, czy wszystko działa
Jest z tym tyle zabawy, że przed zmontowaniem wszystkiego warto sprawdzić trzy razy, czy wszystko działaŹródło: Auto Świat

W przypadku modeli mających fabryczny wyświetlacz, zestawy z kamerą często mają przejściówki pozwalające wpiąć się w niego – wówczas w momencie włączania wstecznego biegu na ekranie pojawia się widok z kamery. W Vivaro widocznym na zdjęciach nie ma fabrycznego wyświetlacza, zestaw wyposażono więc w wyświetlacz akcesoryjny.

Postanowiliśmy zasilanie wyświetlacza "pożyczyć" z zasilania fabrycznej zapalniczki, które na pewno "uniesie" pobór energii przez wyświetlacz. Prosta rzecz, ale aby dostać się do zasilania gniazda zapalniczki, musieliśmy zdemontować m.in. obudowę konsoli środkowej i panel sterowania klimatyzacji.

Do wyświetlacza trzeba też podłączyć kabel sygnałowy poprowadzony przez całą długość samochodu – aż od tylnej kamery. Sam wyświetlacz umocowaliśmy za pomocą mocnej taśmy dwustronnej – bez wiercenia deski rozdzielczej. Trzyma się.

Już po pięciu godzinach walki...

...bez szkód w oryginalnym wyposażeniu zestaw został zamontowany i działa. Okazuje się, że choć wyświetlacz ma bardzo przeciętną rozdzielczość, to kamera jest dobra, ma optymalny kąt widzenia. Fakt, że umieszczona jest wysoko, jest dużą zaletą – nie jest narażona na brudzenie się i dużo widzi. System wzbudza się szybko i okazuje się bardzo użyteczny.

Zestaw kosztował ok. 400 zł, do tego trochę materiałów montażowych (taśmy izolacyjne, spinki, taśma dwustronna, opaski zaciskowe, dodatkowe przewody), do tego kilka godzin pracy. Oczywiście, dałoby się to zrobić szybciej, ale mniej elegancko, puszczając przewody byle jak, luzem – taki montaż grozi tym, że w najlepszym razie auto będzie skrzypiało i postukiwało na każdej nierówności, a w najgorszym, że z czasem nie tylko zamontowane akcesoria przestaną działać, ale że dojdzie do pożaru na skutek zwarcia. Czy to drogo? Ciężko dziś znaleźć lakiernika, który za równowartość takiej kamerki i wyświetlacza chciałby naprawić uszkodzony zderzak, traktujemy to więc jako inwestycję.

Dobra wiadomość, o której wspomnieliśmy na początku, jest więc taka, że akcesoryjna kamera działa i to nawet lepiej od wielu kamer montowanych fabrycznie. Zła: nawet dedykowanego zestawu nie zamontujecie porządnie ot tak na poczekaniu – to wcale nie takie łatwe, jakby to wynikało z kilkuzdaniowej, chińskiej instrukcji.

Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków