- Zakup auta to zawsze dopiero początek wydatków
- Warto rozpocząć od dokładnego poznania swojego nowego auta i zaplanowania: co zrobić trzeba szybko, a co może poczekać?
- Podstawowy przegląd zazwyczaj nie wymaga szczególnej wiedzy ani specjalistycznych narzędzi
Samochód używany jest już kupiony, jeździ nawet przyzwoicie, cieszymy się, że nie trafiliśmy na „minę”. Oczywiście, wydaliśmy niemal wszystkie pieniądze (ledwo wystarczyło na ubezpieczenie), więc wszelkie dodatkowe koszty odkładamy na bliżej nieokreślone „potem”. To zrozumiała sytuacja, namawiamy jednak do przyjęcia nieco innej taktyki: dogłębnego przeglądu całego samochodu, który – szczególnie gdy będzie samodzielnie wykonany – nie musi być kosztowny. Pozwoli za to ułożyć plan dalszych wydatków.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto przejrzeć dokładnie samochód wkrótce po zakupie – łatwiej udowodnić winę, jeśli auto okaże się jednak nie tak dobre, jak zapewniał sprzedawca. Jeśli po – powiedzmy – pięciu latach odkryjecie, że „bezwypadkowe” auto jest spawane z dwóch, to znacznie trudniej będzie udowodnić, że tak było już w momencie zakupu, niż gdy wyjdzie to zaledwie tydzień czy miesiąc po transakcji.
Zacznijmy od… prasy i internetu Absolutnie nie namawiamy nikogo, żeby naprawiać samochód przez internet. Zresztą tematy w stylu: „nie działa mi silnik, co może być przyczyną?” częściej są przedmiotem docinków niż zalążkiem rzeczowej dyskusji. Nie zaszkodzi jednak przed pracą znaleźć artykuł (polecamy stronę www.autoswiat.pl lub fora tematyczne) na temat swojego samochodu, żeby poczytać o jego typowych bolączkach. Wtedy dowiecie się, że np. w Corolli, będącej naszym „modelem” na większości zdjęć, słabym punktem jest metalowy zbiornik paliwa, który potrafi przerdzewieć na wylot, doprowadzając do zanieczyszczenia i wycieków paliwa. Inny newralgiczny element to skrzynia biegów – jeśli nie wymieniano dość często oleju, trzeba się liczyć ze zużyciem łożysk. Na te elementy podczas przeglądu warto zwrócić dużą uwagę.
Gdzie trzeba zajrzeć?
Tylko najwytrwalsi nabywcy, wybierając samochód używany, wszędzie zajrzą i właściwie to już wykonają przegląd. Zazwyczaj koncentrujemy się na kluczowych podzespołach – na stanie nadwozia, kondycji silnika itp. Nie będziemy przecież zdejmować kół i sprawdzać stanu filtrów. Na to jest czas na spokojnie, już po zakupie.
Na pewno trzeba dokładnie zbadać podwozie: stan zabezpieczenia antykorozyjnego, manszet półosi, wycieki oleju, kondycję wydechu – jest co oceniać. Warto mieć „otwarte oczy” nawet podczas pozornie błahych oględzin. Jeśli otwieracie „puszkę” filtra powietrza, sprawdźcie od razu, czy nowy filtr nie został zamontowany w brudnej obudowie lub czy nie zastosowano najtańszego zamiennika – to bardzo dużo mówi o podejściu poprzedniego właściciela (lub jego mechanika) do serwisowania tego samochodu.
Zalety samodzielnej pracy
Wielu kierowców nie ma smykałki, umiejętności ani warunków pozwalających na pracę przy aucie. Nie namawiamy do działania „na siłę”, ale z drugiej strony wiele rzeczy da się zrobić z minimalnym zapleczem narzędziowym. Działając samodzielnie, możecie trochę zaoszczędzić, spokojnie dobrać odpowiednie części, nie spieszyć się z czyszczeniem elementów itp.
Uwaga na odpady
Wykonując przegląd lub naprawiając samochód, uważajcie, żeby nie wejść w konflikt z prawem. Na własnej posesji możecie wykonać nawet dość skomplikowane operacje, jednak wylanie oleju lub płynu chłodzącego do kanalizacji czy nawet wyrzucenie opon na śmietnik są niezgodne z prawem! Większość zużytych materiałów eksploatacyjnych można oddać bezpłatnie do gminnych PSZOK-ów (punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych), o możliwość pozostawienia przepracowanego oleju spytajcie też w pobliskich warsztatach motoryzacyjnych – nie powinno być z tym kłopotu.
Naszym zdaniem
Wykonany samodzielnie przegląd niewiele kosztuje, a może uchronić przed poważnymi wydatkami. Oczywiście, najlepiej od razu wymienić wszystkie newralgiczne elementy (oleje, paski, klocki itp.), ale czasem nie ma potrzeby aż tak bardzo się spieszyć – dokładny przegląd pozwoli oszacować, które wydatki są najpilniejsze, a które mogą poczekać. Oczywiście, dobre chęci i doświadczenie to nie wszystko, czasem do solidnego wykonania danej czynności potrzebny jest kanał lub podnośnik. Bez interwencji warsztatu nie obejdzie się np. podczas serwisu klimatyzacji.
Galeria zdjęć
Niewielki koszt, ale przed wymianą lepiej zajrzeć do filtrów – jeśli były wymieniane, to nie ma po co wydawać choćby i 100 zł na części. Co robić: filtr powietrza najczęściej znajduje się w obudowie w komorze silnika (niektóre „francuzy” – puszka dostępna od spodu samochodu), filtr przeciwpyłkowy – pod deską rozdzielczą (dostęp od strony schowka) lub na podszybiu. Stopień zabrudzenia (i konieczność wymiany) często łatwo ocenić na podstawie po prostu oględzin filtrów. Przed zakupem filtra przeciwpyłkowego sprawdźcie, czy dany egzemplarz... w ogóle go ma. Instrukcje wymiany łatwo znaleźć w internecie. Poziom trudności: 1/5. Narzędzia: wymaga tylko podstawowych narzędzi (śrubokręty, klucz 10 mm).
Stuki i poskrzypywania dochodzące z podwozia to niejedyne symptomy zużycia zawieszenia. Auto będzie też gorzej się prowadzić i hamować. Co robić: wiele elementów zawieszenia możecie wymienić samodzielnie. Można kupić cały zestaw (np. do przedniej osi Audi A4) i wymienić wszystko – to świetne rozwiązanie, ale kosztowne (nawet 1500 zł), a i tak może się okazać, że stukała… końcówka drążka kierowniczego lub maglownica. Dlatego warto odwiedzić stację kontroli pojazdów (nawet jeśli ważność dowodu rejestracyjnego to odległy termin) i zlecić kontrolę osi (jednej lub obu) na szarpakach. Czasem zostanie to zrobione gratisowo (np. dla stałych klientów), czasem może kosztować około 20 zł za oś. Powinno jednak wskazać, gdzie leży problem. Jeśli macie dostęp do kanału lub podnośnika, możecie poszukać luzów samodzielnie z pomocą małego łomu, ale to gorsza metoda. W przypadku klasycznych wahaczy powstaje pytanie: wymieniać pojedyncze tuleje czy cały wahacz? Na pewno lepiej założyć silentblocki dobrej firmy (nie można wymieniać ich w nieskończoność, ale 2-3 razy – na pewno) niż kiepski wahacz. Jeśli nie macie dostępu do prasy czy dużego imadła, warto dokładnie policzyć koszty: elementy metalowo-gumowe i sworzeń często kosztują po 20-50 zł, dobry wahacz –200-300 zł. Łatwiej wymienić go samodzielnie, a w przypadku silentblocków warsztat dodatkowo policzy za usługę. Zawieszenie czasem trudno zdemontować (pordzewiałe śruby). Poziom trudności: 3,5/5. Najczęściej wystarczy podstawowy zestaw narzędzi, ale po poważniejszych pracach trzeba się udać na ustawienie geometrii kół.
Znaczenia sprawności tego układu nie trzeba dowodzić. Hałasy podczas hamowania to już ostatni dzwonek, żeby sprawdzić stopień zużycia. Co robić: w przypadku hamulców tarczowych najczęściej wystarczy zdjęcie koła i ocena tarczy oraz klocków – grubości, równomierności zużycia (nieprawidłowość może zdradzać uszkodzenie zacisku lub elementów prowadzących zacisk). Pomoże w tym specjalna suwmiarka (zwykła zmierzy grubość z rantem) lub mikrometr. W hamulcach bębnowych trzeba zdjąć bęben i wszystko oczyścić, oczywiście, ocenić też przy tym stopień zużycia. Zwróćcie uwagę na ewentualne wycieki oraz stan przewodów – być może kwalifikują się już do wymiany. Płyn można sprawdzić próbnikiem. Wymiana płynu jest zalecana co dwa lata – sam płyn kosztuje od kilkunastu złotych za litr, ale wymiana wymaga trochę pracy. Tarcze do hamulca zasadniczego i bębny jako „ręczny” – to popularne rozwiązanie. Poziom trudności: 4/5. Zestaw narzędzi, suwmiarka.
Koszty obsługi klimatyzacji w ostatnim czasie znacząco wzrosły – to wynik galopujących cen czynnika (zarówno zwykłego, jak i R1234yf). Co robić: samodzielnie możecie sprawdzić poprawność załączania sprzęgiełka sprężarki, osoby z doświadczeniem elektrycznym mogą poszukiwać usterek, jeśli np. do kompresora nie dochodzą sygnały sterujące. Ale wszelkie prace, takie jak demontaż kompresora, osuszacza czy chłodnicy, wymagają uprzedniego odessania czynnika chłodzącego – samodzielny demontaż tych elementów jest możliwy tylko w przypadku, gdy uszkodzenie jest tak duże, że nie macie wątpliwości, że czynnika i tak tam nie ma. Ale ostatecznie i tak trzeba będzie skorzystać z pomocy specjalistów - sprzętu do obsługi klimatyzacji nie znajdziecie w każdym warsztacie. Raz na kilka lat warto też dokładnie zdezynfekować przewody wentylacyjne. Poziom trudności: 5/5. Do większości czynności potrzebne specjalne urządzenia.
Dokładne czyszczenie całego nadwozia oraz wnętrza to jedna z pierwszych czynności, które powinny trafić na pozakupową listę prac. Poza zaprowadzeniem porządku możecie znaleźć zapiski zdradzające… zupełnie inny przebieg lub – co gorsza – wskazujące na innego właściciela! Mycie podwozia i nadwozia pozwoli wyczyścić je z soli i brudu oraz dostrzec ogniska korozji. Wnętrzu przyda się przede wszystkim odkurzanie – najlepiej sprawdzą się urządzenia przemysłowe. Obejrzyjcie wnętrze – być może któreś wykładziny są mokre i zapleśniałe. Poziom trudności: 1,5/5. Narzędzia: wskazany dobry odkurzacz i myjka ciśnieniowa.
Najlepiej wymienić oleje w silniku, skrzyni i dyferencjałach, ale – szczególnie w aucie z napędem 4x4 – może się to zakończyć dużym wydatkiem. Najczęściej olej do skrzyni to koszt ok. 100 zł. Zacznijcie jednak od kontroli ewentualnych wycieków. Wymiana oleju w skrzyni (o ile producent ją przewidział!) nie jest trudna, ale trzeba odszukać właściwe korki – spustowy i nalewowy. Kosztowna pomyłka: korek A służy do kontroli poziomu i nalewania oleju, natomiast B – do mocowania wewnętrznych elementów w skrzyni. Nie wolno go ruszać! Poziom trudności: 2,5/5. Podstawowy zestaw narzędzi, klucz do korka.
Karoseria Wcześnie zauważone oznaki korozji to szansa na to, że zamiast malowania lub wymiany elementów wystarczą zaprawki. Silnik Napęd rozrządu, świece zapłonowe, filtry, układ chłodzenia, wymiana oleju, kontrola wycieków – jest co robić! Elektryka Warto sprawdzić działanie wszystkich urządzeń elektrycznych oraz skompletować zapasowe żarówki i bezpieczniki. Zawieszenie Luzy w podwoziu to obniżenie komfortu oraz bezpieczeństwa jazdy, a ich usunięcie nie musi być zbyt drogie. Podwozie Gdy nie ma się kanału lub podnośnika warsztatowego, można obejrzeć podwozie, ale trudno o poważniejsze prace.
Często puszczamy mimo uszu to, co właściciel mówi o serwisowaniu samochodu, wychodząc z założenia, że i tak wszystko trzeba sprawdzić. Oczywiście, nie można ślepo wierzyć we wszystko, ale jak notatki sprawdzą się np. w odniesieniu do rozrządu, to może i olej w skrzyni biegów też był wymieniony? Warto podpytać – kiedy i co było robione, jakich użyto materiałów i części. Może to pomóc w planowaniu kolejnych kroków i obniżyć koszty.
Wymiana napędu rozrządu to ważna sprawa, bo zerwany pasek najczęściej prowadzi do poważnych uszkodzeń silnika. Części do wymiany rozrządu to wydatek od 250 do 1500 zł (razem z zalecanymi nową pompą cieczy, a także np. kołem zmiennych faz rozrządu – zależnie od modelu i zużycia). Pasek napędu osprzętu zazwyczaj kosztuje kilkadziesiąt złotych (ale może być ich więcej – nawet 4), jego awaria zazwyczaj nie niesie ze sobą przykrych konsekwencji, choć w niektórych autach potrafi on wkręcić się do rozrządu. Co robić: nawet jeśli sprzedawca zapewnia, że rozrząd był „robiony”, warto zdjąć obudowę paska i przyjrzeć się elementom – jakiej marki jest pasek, czy rolka też była zmieniona, czy przypadkiem z simmeringów nie sączy się olej? To podstawowe pytania, mogące zapobiec „katastrofie” w postaci zerwanego paska. Zdjęcie osłony rozrządu zazwyczaj nie jest trudne, ale w nowszych autach pasek pracuje w kąpieli olejowej! Gorzej jest w przypadku łańcucha, bo znacznie trudniej się do niego dostać (zadanie dla warsztatu). Nie zawsze łańcuch daje znać o zużyciu hałasem. Dobry serwis diagnostyczny może określić prawidłowość ustawienia rozrządu, badając oscyloskopem sygnały wysyłane przez czujniki położenia wału korbowego i wałków rozrządu. Jeśli pasek klinowy i rolka nie mają widocznych uszkodzeń, wymianę można odłożyć, ale pamiętajcie, że montaż nowego paska w trasie bywa trudny. Poziom trudności: 2,5/5. Podstawowy komplet narzędzi.
Umycie podwozia – zwłaszcza wiosną – to świetny pomysł. Pozwoli usunąć sól z zakamarków podwozia i ocenić stan wszystkich elementów. Co robić: zamówić program „podwozie” w automatycznej myjni, zlecić taką operację w myjni lub – jeśli macie możliwości – zrobić to samodzielnie. Z odpryskami lakieru i rdzawymi plamkami na nadwoziu walczymy zaprawkami, w podwoziu pozostaje czyszczenie i malowanie. Zwróćcie szczególną uwagę na newralgiczne miejsce: np. widoczny na zdjęciu metalowy zbiornik paliwa w Corolli potrafi przerdzewieć na wylot! Z kolei powierzchniowa korozja masywnej belki zawieszenia nie wygląda najlepiej, jednak nie jest groźna. Poziom trudności: 2,5/5. Wymaga myjki, kanału, narzędzi do czyszczenia i malowania.
Oryginalny wydech to duży wydatek: całość z katalizatorem i filtrem DPF – nawet ponad 20 000 zł! Co robić: na podnośniku lub kanale obejrzyjcie dokładnie cały wydech: stopień korozji rur oraz tłumików, łączniki elastyczne, gumowe zawiesia. Podczas demontażu wydechu można uszkodzić np. sondę lambda. Poziom trudności: 1,5/5. Potrzebny podnośnik lub kanał.
Niesprawna żarówka to niższy poziom bezpieczeństwa i ryzyko otrzymania mandatu. Nie zawsze też winna jest żarówka, dlatego warto sprawdzić wszystkie światła i urządzenia elektryczne. Nawet jeśli oświetlenie działa bez zarzutu, skontrolujcie, jakie macie żarówki – w wielu modelach stosowano po kilka wariantów reflektorów i nie da się kupić „żarówek do Astry H”. Co robić: punkt po punkcie sprawdźcie działanie całej instalacji elektrycznej (świateł, ogrzewania szyby, wentylatora) i przygotujcie sobie zapasowy zestaw żarówek i bezpieczników. Ustawienie świateł można „z grubsza” sprawdzić pod ścianą, ale dokładną regulację trzeba zlecić diagnoście – np. tam, gdzie przedłuża się dowody. Zazwyczaj znajdziecie drobne niedostatki w oświetleniu. Warto sprawdzić, czy żarówki da się łatwo wymienić samodzielnie. Jeśli wszystkie urządzenia funkcjonują prawidłowo, bezpieczniki też są sprawne. Ale sprawdźcie ich rozmiar i prąd. Poziom trudności: 1,5/5 (trudniej, gdy trzeba poszukiwać np. przerwy w obwodzie)/5. Często obejdzie się bez narzędzi.
Najlepiej wymienić oleje w silniku, skrzyni i dyferencjałach, ale – szczególnie w aucie z napędem 4x4 – może się to zakończyć dużym wydatkiem. Najczęściej olej i filtr do silnika (bez wymiany) to koszt ok. 150 zł. Zacznijcie jednak od kontroli ewentualnych wycieków: w okolicy miski olejowej oraz na simmeringu wału korbowego od strony skrzyni – tu akurat jest bardzo czysto! Ocena oleju po wyglądzie bywa zawodna – w dieslu szybko czarnieje, w benzyniaku długo pozostaje klarowny. Poziom trudności: 2,5/5. Podstawowy zestaw narzędzi, klucz do filtra i korka (czasem potrzebny jest np. kwadrat 8 mm - auta grupy Renault).
Silnik się nie przegrzewa, a wentylatory chłodnicy uruchamiają we właściwym momencie? To jeszcze nie powód, żeby pominąć ten układ! Co robić: skontrolować (lub wymienić – płyn kosztuje 70-150 zł) płyn chłodzący. Prosty pomiar pozwoli z grubsza ocenić odporność na zamarzanie, ale pamiętajcie, że płyn ma też m.in. chronić przed korozją. Wymiana nie jest trudna, ale pamiętajcie, że nie wszystkie silniki odpowietrzają się automatycznie. Obserwujcie, czy nie ma wycieków (są na nie podatne szczególnie auta z LPG z reduktorem – dodatkowe przewody i złączki, często o niskiej jakości) oraz czy termostat poprawnie działa. Jeśli w zbiorniczku wyrównawczym gromadzi się maź, warto zrobić test na zawartość CO2 w płynie – może zdemaskować uszkodzenie uszczelki pod głowicą. Do spuszczania płynu często służą kraniki umieszczone w chłodnicy. Poziom trudności: 2,5/5. Podstawowe narzędzia, tester płynu.
Prosty sposób na kontrolę sprawności silnika (głowicy i pierścieni). Niską moc lub nierówną pracę składacie na karb nieznajomości modelu, a może okazać się, że uszkodzony jest zawór i jeden cylinder nie ma sprężania. Co robić: w benzyniaku wykręcamy świece (ciepły silnik) i wkręcamy manometr, który kosztuje niewiele więcej niż usługa. Jedna osoba uruchamia rozrusznik (parę sekund), druga obserwuje wskazania. Dodatkowo można przeprowadzić tzw. próbę olejową. Prawidłowych wartości szukajcie w poradnikach, wiele da porównanie wyników między cylindrami. Pomiar w dieslu jest ryzykowny – wykręcanie świec żarowych lub wtryskiwaczy wiąże się z możliwością ich uszkodzenia. Poziom trudności: 3,5/5. Wymaga: czujnika ciśnienia sprężania (różne dla diesli i benzyniaków).
Odpowiednia wysokość bieżnika to kluczowa sprawa, ale po złapaniu „kapcia” może się okazać, że nie da się odkręcić śrub od kół. Co robić: zdejmijcie koła, obejrzyjcie opony i felgi – czy nie są uszkodzone. Nie zapomnijcie o zapasowym! Warto skontrolować nie tylko ciśnienie, lecz także stan opony i model bieżnika na „zapasie”. Podnośnik - sprawdźcie, czy działa, a przy okazji – gdzie się go podstawia. Koła umyjcie, w razie podejrzeń – oddajcie do wyważenia. Dokręcanie – najlepiej odpowiednim momentem, z kluczem dynamometrycznym. Poziom trudności: 1/5. Wskazane użycie klucza dynamometrycznego.