Upraszczając sprawę, powiedzieć można, że Porsche Cayenne to tylko krewniak VW Touarega. Byłoby to jednak krzywdzące dla tego znakomitego producenta. Dlaczego? Bo co prawda wspólna jest koncepcja konstrukcji i poszczególne podzespoły, (jak silnik, skrzynia czy karoseria) to jednak auta są inaczej wykończone i zestrojone, a na dodatek powstają w różnych fabrykach. Czy tym właśnie należy tłumaczyć znaczącą różnicę w cenie pomiędzy tymi modelami? Zobaczmy, co oferuje Porsche w najnowszej wersji wysokoprężnej.
Biorąc pod uwagę obecność na rynku pokrewnego modelu, wymagania, które stawiamy drogiemu Porsche Cayenne, również będą wysokie. Jeśli chodzi o karoserię w dużej mierze samochód nie pozostawia wątpliwości – to prawdziwa perła na rynku. Zajęcie miejsca za kierownicą pozwala dostrzec dokładność wykończenia i wysoką jakość materiałów. Jest elegancko, dookoła znajdziemy sporo skórzanych elementów.
Nie zapomniano o względach praktycznych – przewidziano wystarczającą (choć nie przesadnie dużą) ilość miejsca, wskaźniki zapewniają dobrą czytelność, nawet bagażnik oferuje wysoką funkcjonalność. Można zamówić system porządkowania przewożonych towarów (szyny z przesuwnymi kotwami i taśmami), przewidziano dwustronną matę, nie ma kłopotu z ładownością.
Elektrycznie sterowana klapa to ukłon w stronę miłośników tego typu rozwiązań. Czy są jakieś wady? Osoby przeciwne takim luksusowym wersjom wytkną fakt, że niektóre przełączniki na desce i tak mają volkswagenowskie korzenie. Niestety, za nadanie wnętrzu właściwego charakteru trzeba sporo dopłacić. W niemałej przecież cenie (promocyjnie 260 tys. zł) nie jest np. uwzględniona automatyczna klimatyzacja! Nowsze konstrukcje mogą też pochwalić się jeszcze wyższą funkcjonalnością wnętrza, np. sprawniejszym składaniem tylnej kanapy.
Silnik wysokoprężny to oczywiście dla wielu absurd w aucie takim jak Porsche, jednak z pewnością nie dla wszystkich – może przynajmniej znikną Cayenne tankujące LPG… Obiektywnie rzecz biorąc, V6 ze stajni Volkswagena to porządna jednostka napędowa. Nie ma może rewelacyjnych osiągów, których oczekiwalibyśmy od Porsche, ale dla większości 240 KM to wartość naprawdę satysfakcjonująca. Po stronie plusów zapiszemy na pewno kulturę pracy i ekonomię. Dużą zaletą jest doskonałe dopracowanie zawieszenia. W perfekcyjny sposób połączono komfort z precyzją prowadzenia. Dla off-roadowej braci niestety wiąże się to z ograniczeniem (w stosunku do Touarega) skoku kół (mniejszy wykrzyż i prześwit po podniesieniu pneumatycznego zawieszenia).
Co ważne: solidna technika, jaką otrzymujemy (reduktor, w opcji blokada tylnego dyferencjału) pozwala bez problemu opuścić asfalt. Pozostaje tylko obawa o koszty naprawy ewentualnych uszkodzeń...