Nowy osobnik z rodziny kangurowatych nie zachwyca urodą. Auto jednak nie powstało, by zdobywać laury w konkursach piękności. Ma wozić ludzi i przedmioty. W drodze ewolucji zyskało m.in. 18 cm długości. Zauważą to ci, którzy usiądą na tylnej kanapie.

Spory żarłok

Dzięki rozrostowi, nowy Kangoo może połknąć na raz 660 litrów bagażu, przy większym zapotrzebowaniu bez trudu zmieści nawet 2866 litrów. Jeden kęs może mieć 2,5 m długości. Trzeba tylko jednym ruchem złożyć tylne fotele i zdemontować siatkę oddzielającą przestrzeń pasażerską od bagażowej. Tyle że z demontażem sporo trzeba się natrudzić. Jeśli w środku zabraknie miejsca, to mamy jeszcze dach - tu zmieści się 80 kg ładunku. Dla zwiększenia wygody i możliwości załadunku, wykorzystano relingi dachowe typu 2 w 1, które jednym ruchem możemy przestawić w poprzek dachu.

Kangury znane są powszechnie ze swoich kieszeni. Nie zabrakło ich również w tej generacji. Schowki mają łączną pojemność 77 litrów. Z tego prawie jedna trzecia przypada pasażerom na tylnej kanapie. Budowa  wewnętrzna to ukłon w stronę bezpieczeństwa i komfortu dla całej rodziny. W zależności od wyposażenia mamy od dwóch do sześciu poduszek powietrznych oraz trzy miejsca do zamontowania fotelika Isofix. Drążek zmiany biegów jest tuż pod ręką, na desce rozdzielczej, a hamulec ręczny jest jakby przeniesiony z kabiny pilota samolotu. Przełączniki świateł i kierunkowskazów są małe (trochę zbyt małe jak na wielkość całego wnętrza), a sterowanie radiem w panelu przy kierownicy mogłoby być bardziej intuicyjne, mimo to nie ma powodów do narzekania na organizację deski rozdzielczej. A niedogodności związane ze sterowaniem radia rekompensuje audio connection box, przez który można podłączyć zewnętrzny nośnik muzyki przez gniazdo USB i mini-jacka.

Hałaśliwe serce

Ciekawa faktura użytych plastików sprawia, że nie przytłaczają aż tak bardzo. Mimo zapewnień producentów, że zmniejszyli o połowę poziom hałasu w środku, nie łudźmy się, że pomruki kangura sprawią, iż dziecko w foteliku uśnie spokojnie, chyba że lubi duży poziom decybeli. Kierowca ma za to możliwość kontroli dziecka jadącego na tylnym siedzeniu bez odwracania głowy. Umożliwia to dodatkowe lusterko wsteczne. Hałas to przede wszystkim działanie półtoralitrowego serca - diesla o pojemności 1,5 l i mocy 85 KM. Apetyt na paliwo Kangoo to średnio 6-7 litrów na 100 kilometrów. Nad bezpieczeństwem czuwają ponadto system ABS oraz (w zależności od wyposażenia) ESP i układ kontroli trakcji ASR.

Nasz testowy torbacz to wydatek prawie 53 120 zł. I choć nie ma szczególnych zalet, to największym plusem jest jego wszechstronność, dzięki której może ruszyć na podbój siedlisk zajętych przez wcześniejsze generacje. Niestraszne będą mu też tereny miejskich zakamarków, do których z łatwością dowiezie towar, a w weekend weźmie całą rodzinę na piknik, wypad w góry lub obiad u rodziny.