- W związku z działaniem różnych wersji "autopilota" dostępnego w samochodach marki Tesla doszło już do wielu wypadków, w tym wypadków śmiertelnych
- Wyprodukowanie systemu w pełni autonomicznego jest jednak oczkiem w głowie Elona Muska; obecnie stosowany w Teslach system FSD jest nieustannie poprawiany
- Elon Musk sugerował niedawno, że jego "autopilot" będzie już wkrótce dopuszczony do użytku w Europie
- Ostatnia aktualizacja zwiększyła swobodę korzystania z systemu FSD w Teslach. Oświadczenie Elona Muska może jednak wpędzić użytkowników jego produktów w kłopoty
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
W Europie montowane w samochodach systemy automatyzujące jazdę (w praktyce: tempomat adaptacyjny współpracujący z systemem utrzymania pasa ruchu) mają takie ograniczenia, że w praktyce są niemal bezużyteczne: samochód jadący po dobrze oznakowanej drodze teoretycznie mógłby prowadzić się sam, jednak wystarczy zdjąć z kierownicy ręce na dłużej niż ok. 30 s i automatycznie włącza się upomnienie na ekranie auta: połóż ręce na kierownicy! Jeszcze chwila i pojawia się dźwięk ostrzegawczy. Jeśli na tym etapie ignorujesz ostrzeżenia, samochód sam się zatrzyma. Wynika to z ograniczeń prawnych – producenci aut nie mogą inaczej zaprogramować tych systemów.
W USA wystarczy, jeśli patrzysz na drogę – trzymanie rąk na kierownicy nie jest obowiązkowe
Co innego w USA, gdzie podejście do bezpieczeństwa jest nieco inne. Tesle z systemem FSD mogą jechać same przez długi czas, ale kierowca nie musi trzymać ręki na kierownicy – ma jedynie obowiązek patrzeć na drogę i być gotowym w razie potrzeby do reakcji. Jeśli kierowca zbyt długo patrzy w telefon, pojawia się ostrzeżenie, a potem kolejne. Gdy kierowca regularnie jest "łapany" przez kamerę zainstalowaną w kokpicie na zajmowaniu się czymś innym niż obserwowanie drogi, system się wyłącza i wydaje poważne ostrzeżenie. Po pięciu poważnych ostrzeżeniach prawo do korzystania z FSD jest zawieszane. Jak się wydaje – aż do niedawna.
Moja Tesla już nie krzyczy na mnie. Mogę pisać SMS-y podczas jazdy?
Po ostatniej dużej aktualizacji systemu FSD niektórzy użytkownicy zauważyli, że ich Tesle w pewnych sytuacjach zaczynają tolerować długie zapatrywanie się w ekran telefonu. Niektórzy twierdzą, że kładą sobie na kolanach komputer i pogrążają się w pracy i jeśli tylko co jakiś czas ruszą głową, aby przekonać system, że nie zasnęli, nic się nie dzieje.
A jeden z nich wprost zapytał Elona Muska w serwisie X:
"Hej, mam prawo do pisania podczas jazdy Teslą z nową wersją systemu FSD? Siedziałem w telefonie przez długi czas "(podczas jazdy – red.)...
Na to odpowiedział Elon Musk: "W zależności od warunków na drodze – tak."
Jak się zdaje, wraz z aktualizacją systemu (dodała ona różne funkcjonalności, m.in. zjeżdżalnie z drogi pojazdów uprzywilejowanych, omijanie przedmiotów leżących na jezdni i reakcje na zachowanie ludzi na drodze) Tesla poluzowała ograniczenia – i niekoniecznie zgodnie z prawem. Jeśli system uznaje, że warunki są bezpieczne, pozwala nie patrzeć na drogę. Jeśli jest niebezpiecznie – nie pozwala.
Czy jadąc na aktywnym tempomacie, mogę bawić się telefonem?
Jak zgodnie donoszą amerykańskie media naśmiewające się z Elona Muska, to, co mówi on swoim klientom, to głupoty. Tak długo, jak kierowca korzysta z systemu automatycznej jazdy na poziomie 2, po pierwsze, bierze on pełną odpowiedzialność za to, co robi jego samochód, i po drugie, może dostać mandat (w większości stanów) za trzymanie telefonu w ręku podczas jazdy, a nawet wyłącznie za "texting" (pisanie w telefonie, na komputerze).
W Europie sprawa wygląda tak, że korzystanie z telefonu w samochodzie w taki sposób, że wymaga to trzymania go w ręku, jest zakazane i nie ma od tego wyjątków. W Polsce kara za trzymanie telefonu w ręku podczas jazdy jest szczególnie surowa – nawet jeśli mandat na poziomie 500 zł jest do przełknięcia, to już liczba punktów karnych, jakie grożą za to wykroczenie, jest bardzo wysoka.
Korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagające trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego pojazdem – 500 zł/12 punktów karnych
Nie ma znaczenia, czy mamy w samochodzie włączone różne systemy wspierające kierowcę czy też nie – trzymanie telefonu w ręku jest zabronione.
Dalsza część tekstu pod filmem:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Jest i dobra wiadomość dla tych, którzy "muszą" bawić się telefonem podczas jazdy: by być w zgodzie z prawem, wystarczy umieścić telefon w uchwycie i już – teoretycznie – można na nim nawet pisać sms-a, siedząc za kierownicą. Tak samo można bawić się w Tesli jak i w starym Fiacie Punto. Ale uwaga: zabawa telefonem podczas jazdy drastycznie odwraca uwagę od drogi – jeśli doprowadzicie do wypadku, korzystanie z telefonu w niby-legalny sposób będzie okolicznością obciążającą.
Na marginesie: Elon Musk zapowiedział, że w lutym jego system FSD ma uzyskać europejskie dopuszczenie do ruchu wydane przez holenderski organ regulacyjny RDW. Przedstawiciele RDW odpowiedzieli, że owszem, w lutym planowane są testy systemu FSD, ale wcale nie jest to równoznaczne z tym, że system zostanie dopuszczony do użytku.