Dwa nowe rozporządzenia dały możliwość wprowadzenia dystrybutorów samoobsługowych. Te zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu i sprawiły, że zmotoryzowani zaczęli pytać o bezpieczeństwo samodzielnego tankowania LPG. Wyjaśnijmy tą kwestię raz na zawsze!

Tankowanie gazu przy użyciu standardowego dystrybutora wymaga ogromnej uwagi i wiedzy. Czemu? Otóż LPG w zetknięciu ze skórą jest bardzo niebezpieczne i może spowodować bolesne oparzenia. Ustawodawcy chcąc zapewnić kierowcom pojazdów zasilanych propan-butanem maksymalne bezpieczeństwo, przez wiele lat dopuszczali możliwość tankowania gazu tylko przez specjalnie wyszkolonych pracowników stacji paliwowych.

Sytuacja zmieniła się jednak 19 września 2013 roku. To właśnie tego dnia w życie weszły rozporządzenia Ministra Gospodarki i Ministra Transportu. Co zmieniły? Na ich mocy kierowcy mogą tankować LPG do swoich samochodów samodzielnie. Oczywiście osoby odpowiedzialne za ustalenie kształtu obu aktów prawnych nie były szaleńcami. Po pierwsze prawo wymaga stosowania specjalnych dystrybutorów, które będą dostosowane do potrzeb mniej fachowego użytkownika. Po drugie samoobsługa jest jedynie możliwym wyjściem. Stacje benzynowe nadal mogą stosować urządzenia wymagające obecności wykwalifikowanego pracownika.

Nie ma możliwości ulotnienia się gazu!

Pierwszym z prawnych wymogów dostosowania automatu do tankowania LPG do samodzielnej obsługi przez kierowców jest zastosowanie specjalnego pistoletu. Ten nie może umożliwiać niekontrolowanego wycieku gazu ani w przypadku nieprawidłowego podłączenia do zaworu wlewowego, ani podczas odłączania od zaworu wlewowego po zatankowaniu paliwa.

Poza tym przepisy wymagają montażu przycisku alarmowego. Za jego pomocą kierowca jest w stanie poinformować obsługę o wystąpieniu sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa. Pracownicy stacji paliwowej powinni mieć również możliwość nieustannego obserwowania stanowiska do tankowania LPG. W tym celu najlepiej, aby było ono cały czas monitorowane za pomocą kamery przemysłowej.

Procedura samodzielnego tankowania gazu nie jest skomplikowana. Kierowca po unieruchomieniu auta musi odkryć zawór wlewowy, podłączyć pistolet i zablokować go za pomocą dźwigni. Tankowanie rozpoczyna się po naciśnięciu przycisku na dystrybutorze. Jeżeli okaże się, że pistolet jest nieprawidłowo zamocowany, włączenie przepływu LPG nie będzie możliwe. Dystrybutory samoobsługowe są specjalnie oznaczane. Ponadto wyposaża się je w instrukcje obsługi. Te zawierają nie tylko opis, ale także rysunki demonstrujące każdy z kroków.

Pojawią się problemy? Pracownik stacji służy pomocą

Urządzenia samoobsługowe do tankowania gazu są dostosowane do wymogów bezpieczeństwa, zatem kierowcy nie muszą się czuć w żaden sposób zagrożeni. Mimo wszystko na większości punktów sieciowych i tak jest pracownik, który w razie potrzeby udzieli kierowcy pomocy. Pracownik taki może nie tylko objaśnić sposób samodzielnej obsługi dystrybutora, ale także zatankować LPG za kierowcę.

Największe sieci stacji paliw starają się motywować właścicieli samochodów do samodzielnego korzystania z dystrybutorów gazowych. W taki sposób? Przede wszystkim oferują klientom spore rabaty. Kierowca, który nie skorzysta z pomocy pracownika, może liczyć na obniżenie ceny litra LPG nawet o 10 groszy. Jako że czynniki ekonomiczne od zawsze mają największą siłę przebicia, taktyka zdaniem pracowników stacji paliwowych okazuje się naprawdę skuteczna.

Obsługa bezpiecznych dystrybutorów tankujących LPG nie jest ani specjalnie skomplikowana, ani nie wymaga od kierowcy większej wiedzy technicznej. Samoobsługowych urządzeń nie należy się zatem bać, zwłaszcza że w razie problemów w gotowości do pomocy zawsze jest wyspecjalizowany pracownik! Samodzielne tankowanie paliwa przez kierowców z jednej strony obniża koszty prowadzenia działalności przez właściciela stacji, a z drugiej sprawia, że kierowca może liczyć na atrakcyjny rabat. I wilk syty, i owca cała.