Gdy widzimy człowieka brnącego nocą, z liną na ramieniu, przez lodowatą wodę, to nie ma wątpliwości – to musi być pilot. Na rajdzie taka osoba ma szereg odpowiedzialnych zadań: czuwa nad godzinami startów, pilnuje stosowania się do regulaminu (zarówno przez swoją załogę, jak i przez konkurentów), nawiguje.
W przypadku imprez przeprawowych dodatkowo dochodzi właśnie bieganie z liną wyciągarki i asekuracja na trawersach. W przypadku jazdy turystycznej lub rekreacyjnej rola pilota jest tylko nieco mniejsza. Można nawet powiedzieć, że więcej zdziała kierowca bez doświadczenia, wspomagany przez doświadczonego pilota niż podróżujący samodzielnie „kierowca-zawodowiec”.
Dlaczego pilot jest tak ważny? Jeśli traktujemy „umysłowego” tylko jako osobę odpowiedzialną za nawigację, to nie zawsze będzie ona bardzo potrzebna. Podróżując w kolumnie, według traka GPS czy na długich odcinkach, kierowca może sam dać sobie radę. Zupełnie inaczej jest, gdy trzeba precyzyjnie nawigować, korzystając z roadbooka czy tym bardziej śledząc mapę w nieznanym terenie.
Ale wraz ze wzrostem trudności terenu rośnie też rola pilota. Jeśli ma on większe doświadczenie, powinien przede wszystkim podpowiadać kierowcy – jaki tor jazdy wybrać, na którym biegu pokonywać konkretną przeszkodę itp. Jeśli kierowca się do tego stosuje, jego skuteczność wyraźnie rośnie.
Zupełnie inną rolę ma pilot, gdy przeszkody stają się bardzo trudne. Może stać się „przedłużeniem oczu” kierowcy. Oglądając sytuację z zewnątrz jest w stanie dostrzec o wiele więcej – łatwiej przewidzi tor jazdy każdego z kół (i prawdopodobieństwo ominięcia bądź najechania na przeszkodę). Dzięki precyzyjnym wskazówkom kierowca może np. podjechać do drzewa dosłownie na milimetry.
Zobaczyć to jedno, natomiast informację trzeba jeszcze precyzyjnie przekazać kierowcy. Krzyk na wiele się nie zda, lepiej skupić się na gestach. Najważniejsze, żeby kierowca rozumiał własnego pilota, więc teoretycznie mogą posługiwać się sobie tylko znanymi znakami. Ale warto przyswoić typowe, żeby łatwo poradzić sobie, gdy sygnały będzie „nadawał” kto inny.
Jazda na słynnym szlaku Rubicon Trail w Ameryce praktycznie w całości opiera się na sygnałach przekazywanych przez licznie rozstawionych na trasie pomocników. Bez nich auta wracałyby do bazy mocno poobijane (co i tak się zdarza).
Czasem przyda się też krótkofalówka, gdy pilot przez długi czas dobiera trasę i wskazuje przejazd idąc przed samochodem. Współpraca kierowcy z pilotem doskonale sprawdza się np. w ciasnych miejscach (zmieści się czy nie?) i na wzniesieniach.
Galeria zdjęć
Współpraca: doświadczony pilot nie tylko podpowie jak ominąć np. głaz, lecz także jak pokonać przeszkodę
Problem współpracy kierowcy z pilotem staje się szczególnie ważny podczas obsługi wyciągarki. Pilnować trzeba np., czy lina we właściwy sposób nawija się na bęben, czy wyciągarka się nie przegrzewa. Kierowca musiałby co chwilę wysiadać z auta i sprawdzać aktualny stan pracy wyciągarki (lub obsługiwać ją z zewnątrz).
Precyzyjne manewry, bez względu na to jak dobry jest kierowca, nie powiodą się bez pomocy z zewnątrz.
Osoba siedząca w aucie nie ma tak dobrego widoku i możliwości przewidywania, kiedy np. pojawi się uskok
Badanie gruntu: każdy przejazd przez wodę inną niż kałuża należy poprzedzić zbadaniem głębokości, itp.To też zazwyczaj robi pilot…
Współpraca: doświadczony pilot nie tylko podpowie jak ominąć np. głaz, lecz także jak pokonać przeszkodę