- ekstremalny (najniższy - np. -25oC, tego nie bierzemy pod uwagę bo definicja mówi o... śmierci), graniczny (nawet -10oC, rzeczywiście w tym zakresie jest w miarę wygodnie, choć niekonieczniew samej bieliźnie) komfortowy (nie trzeba tłumaczyć).
O tym, jak ważne są to parametry może przekonać doświadczenie - ten sam produkt (temperatura graniczna określona na -10oC) użytkowany zimą w Tunezji będzie doskonałym wyborem, zaś już na południu Maroka może być całkowicie zbędny - ponieważ okaże się zbyt ciepły. Temperatura to nie jedyny parametr. Zacznijmy od wypełnienia. Dostępne są naturalne produkty puchowe. O ich jakości mówi stosunek puchu do małych piórek. Najlepsze są te, w których puch stanowi aż 95-97 proc., ale znajdziemy też takie z podziałem pół na pół. Puch gęsi jest lepszy od kaczego. Inny parametr to cui (współczynnik rozprężania). Bardzo dobre śpiwory mają tych jednostek 850 (im więcej, tym lepiej). Śpiwory naturalne łatwiej chłoną wilgoć i można je zniszczyć podczas prania, za to są lżejsze i cieplejsze. Uważać muszą niestety alergicy. Pozostałe śpiwory mają wypełnienie syntetyczne, często z opatentowanych przez producentów materiałów, które trudno ocenić. Pozostają tylko oględziny całości. Zwróćmy uwagę na masę i wielkość (w terenówce ma to mniejsze znaczenie niż podczas wędrówkach pieszych). Lekki śpiwór waży 0,7 kg, ciężki - ponad 2 kg. Kolejny parametr to wielkość. Za duży śpiwór po prostu będzie niedogrzany. Z tego też względu lepiej wybrać kształt mumii niż klasyczny prostokąt. Pozostaje kwestia dodatków: kaptur na głowę (czasem możemy spotkać nawet moskitierę), ściągacze, zamki, itp. Śpiwór kupimy już za 30 zł, ale dobre kosztują kilkaset lub nawet ponad 1000 zł (puchowe).