Ci, którzy niegdyś twierdzili, że koreańskie samochody są nic niewarte i że nigdy nie dorównają europejskiej i japońskiej konkurencji, powinni teraz to odszczekać. Te auta już dawno przestały być „chłopcami do bicia”, potrafią wygrywać porównania z renomowanymi rywalami, a teraz okazuje się, że nawet stały się prekursorami. Jak to możliwe?
Do sprzedaży trafiła właśnie Kia Optima z napędem hybrydowym. To pierwszy w Europie samochód tego typu w klasie średniej. Na pierwszy rzut oka ekologicznej wersji nic nie odróżnia od innych odmian. To nadal jest ta sama, świetnie wyglądająca limuzyna ze stylistyką o sportowych cechach. Także we wnętrzu znajdziemy takie same jak w odmianach z konwencjonalnym napędem wygodne fotele, dużo miejsca dla podróżnych oraz materiały wykończeniowe wysokiej jakości.
Pierwsze symptomy tego, że mamy do czynienia z wyjątkowym pojazdem, pojawiają się po uruchomieniu silnika. Po pierwsze, dlatego że po przekręceniu kluczyka nadal panuje cisza, bo benzynowa jednostka włączy się dopiero, gdy potrzebna będzie odpowiednia moc do dynamiczniejszej jazdy, a po drugie, wśród wskaźników wyświetla się schemat pokazujący to, jaki napęd działa w danym momencie i czy akumulatory są doładowywane.
Po wciśnięciu pedału gazu samochód łagodnie rusza i pozwala na majestatyczne podróżowanie. Jeżeli jednak spróbujemy dynamicznego przyspieszania, nieco się zawiedziemy. Wprawdzie producent podaje, że „setkę” uzyskuje się już po 9,2 s, ale nie odczuwa się tego nawet po mocnym wciśnięciu pedału gazu.
Tak naprawdę bardziej zadowoleni będą kierowcy, którzy lubią spokojną jazdę bez gwałtownych przyspieszeń. Ci poczują się usatysfakcjonowani z jeszcze jednego powodu – oszczędności. W trakcie jazd testowych auto, w którym łączna moc układu wynosi 190 KM, spaliło 6,5 l/100 km – dobry wynik przy takiej mocy i wysokiej masie pojazdu. To o 1,2 l/100 km więcej niż deklaruje producent, ale taką nadwyżkę można zaakceptować.
Hybrydowa Optima nie będzie raczej autem, po które ustawią się kolejki, ale ma szansę być kolejną Kią, która namiesza na rynku – to zasługa dopracowania konstrukcji i korzystnej ceny.