Jeżeli postęp, jaki robią Koreańczycy przy udziale swoich europejskich centrów projektowych utrzyma swoją dynamikę, to koncerny o ugruntowanej pozycji będą musiały albo ciąć koszty, albo pokazać coś, czego dalekowschodnia konkurencja nie będzie w stanie wyprodukować.
Kia od lat specjalizuje się w tanich autach, czyli takich, którym wybacza się niedociągnięcia, tłumacząc je atrakcyjną ceną.
Od kiedy jednak na rynek trafiło małe Picanto, stało się jasne, że Kia ma nadspodziewany potencjał, i było kwestią czasu, kiedy producent wykorzysta go w większych autach. Ten moment właśnie nadszedł. Do sprzedaży trafia cee'd. Auto z 7-letnią gwarancją i niemniejwstrząsającą dla rywali ceną.
Prawdziwy bat na zarozumiałą konkurencję!
Kia wreszcie pokazała, na co ją naprawdę stać Od pierwszych przecieków dotyczących nowej Kii było jasne, że auto będzie wyglądało przynajmniej nieźle. I nie zawiodło.
Mimo że przypominający nieco Corollę design trudno nazwać oryginalnym, to auto może się podobać i na pewno nie jest nijakie.A przecież to była do niedawna cecha rozpoznawcza koreańskich aut, które projektowano z jak najmniejszym współczynnikiem ryzyka.
A nuż się nie spodoba kilku procentom potencjalnych klientów - mówił pion marketingu i pozbawiał nadwozia nowychsamochodów jakichkolwiek symptomów ekstrawagancji.
To teraz będzie inaczej! Nie ma co ukrywać, od czasówpierwszych testów Picantoodczuliśmy niebywałą ulgę. Wreszcie możemy testować egzotyczne marki bez żadnej taryfy ulgowej i chwalić je za to, że są dobre, a nie za niską cenę.
Nowa Kia nie ma się czego wstydzić
Ani pod względem estetycznym, ani technologicznym. Nadwozie przy ponad 423 cm długości jest o 2 cm krótsze od Astry i aż o 11 cm od Focusa. To jednak nie ma większego znaczenia, bo parametr w największym stopniu decydujący o przestronności wnętrza, czyli rozstaw osi, jest w Kii największy.
Prawda jednak wygląda tak, że patrzenie na te wszystkie liczby nie ma większego sensu, bo istnieją auta zarówno długie na zewnątrz i ciasne w środku, jak i takie, które z małego nadwozia potrafią wyczarować obszerne wnętrze.
Dlatego najlepiej po prostu wsiąść do środka. Zaczniemy naturalnie od cee'da wzbudzającego naszą największą ciekawość. Jeżeli tak ma wyglądać wnętrze taniego samochodu, to Ford i Opel powinny dodawać do swoich kompaktów markową biżuterię.
Jeśli nie liczyć dziwnie wyglądającej, za to przyjemnie małej kierownicy, to siedząc w Kii trudno tęsknić za Astrą czy Focusem. Tworzywa są nadspodziewanie dobre.
Tak dobre, że aż trudno uwierzyć: miękkie są nie tylko boczki drzwi, lecz także cała górna część deski rozdzielczej. Co więcej, mimo że nie widać tego na zdjęciach, kokpit cee'da ma ciekawą formę przestrzenną "obudowującą" miejsce kierowcy.
Design jest raczej oszczędny, może nawet nieco chłodny, a przy tym kokpit okazuje się bardzo przyjazny kierowcy. Proste przełączniki, nieskomplikowana obsługa. Brawo!
Cee'd: klasa średnia w kompaktowej formie
To wcale nie jest żart. Bez cienia ironii można powiedzieć, że siedząc za kierownicą cee'da, mamy poczucie przestrzeni godne auta klasy średniej. Jak to możliwe?
Tutaj pozostają namgłównie domysły. Kia kiedyś skorzystała z dorobku Mazdy, kiedy do salonów trafił Clarus będący przerobioną Mazdą 626.
A to właśnie japoński producent, projektując jedną z generacji kompaktowej "323" skorzystał z genialnie prostego rozwiązania: zamiast powiększać płytę podłogową wcześniejszych serii 323, oparł nowe auto na platformie Mazdy 626.
Nie wiemy, czy ta koncepcja została w jakimś stopniu przeniesiona do modeli Kii ani czy była inspiracją do powstania cee'da. Ważne, że to działa. I to działa naprawdę skutecznie.
Mimo że z przodu w Kii jest odczuwalnie mniej miejsca na nogi kierowcy niż u niemieckich konkurentów, to dzięki ogromnej przedniej szybie, nieprzesadnie pochylonym szybom bocznym i przestronności kokpitu auto wydaje się po prostu wielkie.
I szerokie. Z Focusem da się jeszcze ten samochód porównać, ale żeby być uczciwym, trzeba by zamiast wąskiej Astry postawić do porównania większą Vectrę!
Pudłowate nadwozie cee'da jest ponadto jednym z niewielu, które zapewniają naprawdę wysoki komfort podróżującym z tyłu.
Ilość miejsca na nogi nie jest może największa, ale przestrzeń nad głowami jadącychw połączeniu z szerokością kanapy zapewnia rzadko spotykaną w tej klasie swobodę ruchów. Innymi słowy, jeżeli masz metr dziewięćdziesiąt wzrostu, to możesz strzyc się na jeża i spokojnie siedzieć z tyłu cee'da.
W Focusie niema co marzyć o takiej swobodzie
Jest tam może szeroko, ale po pierwsze kabina znacznie zwęża się ku górze (mocno pochylone szyby boczne), a po drugie projektanci za priorytet postawili sobie modną, opadającą linię dachu, a nie miejsce nad głowami dla pasażerów z tyłu.
O tym, że może być i modnie, i praktycznie, przekonuje Astra: mimo ekstrawaganckiej linii nadwozia dach nie obniża się tak gwałtownie jak w Focusie, chociaż ogólnie Opel sprawia wrażenie najciaśniejszego.
Z kolei najbardziej "plastikowo" wypada wnętrze Forda
Szczególnie twarde boki drzwi z topornego tworzywa, na których można piłować paznokcie, to rekord świata. W Kii takie "pilniki" znajdziemy z tyłu kierownicy. Tam przynajmniej mają praktyczne zastosowanie.
Po takiej porcji podejrzaniewylewnych komplementów dla koreańskiego przybysza czas pokazać to, co pozwala kierowcy poczuć zalety doświadczenia Opla i Forda.Doświadczenie procentuje.
Czasem... A jest to zdecydowanie pozycja za kierownicą. W Kii fotel kierującego, mimo żejest bardzo obszerny i bardzo starannie wykończony, nie podeprze podudzi wysokiego kierowcy - pochylenie siedziska jest za małe, a sam fotel nie pozwala odsunąć się od pedałów tak daleko, jak u rywali.
Trochę dziwna jest też ergonomia samej kierownicy
Owszem, są w niej wygodne przyciski sterowania radiem, które dobrze zabezpieczono przed przypadkowym naciśnięciem podczas manewrowania, ale kształt środkowej części kierownicy jest nieporęczny.
Dodatkowo mimo skórzanego obicia kciuki kierowcy opierają się na plastikowej nakładce. Może to detale, jednak to właśnie one powodują, że grubsze kierownice Astry i Focusa lepiej leżą w dłoniach.
Skoro już jesteśmy przy kierownicach, czas się wreszcie przejechać. Jako że najciekawszą i najbardziej udaną jak dotąd konstrukcją Kii wydaje się być Picanto, spodziewaliśmy się podobnych wrażeń z jazdy. Ale nie.
Cee'd nie jest twardym, podskakującym gokartem
Tow miarę komfortowo resorujący, rodzinny kompakt, który mimo bardzo leniwego układu kierowniczego świetnie trzyma się drogi.
Mówiąc obrazowo, cee'd zachwuje pełną stabilność nawet przy ofensywnych manewrach, ale kierowca za sprawą dającego niewieleczucia układu kierowniczego nie jest o tym za bardzo przekonany.
Podczas szybkiego pokonywania zakrętów cee'd jest zaskakująco neutralny - nie wyjeżdża niespodziewanie na zewnątrz łuku ani przodem, ani tyłem. Nawet sprowokowana Kia niechętnie zarzuca tyłem, czego nie można powiedzieć o Focusie.
Ford mimo nieprzeciętnych właściwości zawieszenia poprzedniej generacji Focusa wtym aucie nie ustrzegł się błędu, który rozprzestrzenił się na wszystkie auta oparte o tę samą płytę podłogową.
Ich wspólna cecha to wyjeżdżanie tyłem z zakrętu, gdy nagle zahamujemy
Nieprzyjemne, prawda? Za to Focus ma świetny układ kierowniczy, którego wspomaganie wzmacnia siępodczas manewrowania, a zmniejsza na autostradzie.
Niewiele gorzej wypada Opel,którego wspomaganie nie dopasowuje się aż tak dokładnie do warunków jazdy jakw Fordzie, ale za to zachowanie na drodze jestw przypadku Astry zupełnie bezproblemowe.
Żeby jeszcze zawieszenie nie było takie twarde. Nie dość, że najtańszy, to jeszcze najmocniejszy Koreańskikonkurent nie dość, że jest solidnie wykończony, przestronny, to jeszcze ma najniższą cenę.
Rywale chętnie powiedzieliby: coś za coś. Ale nic z tego. Bo Kia ma do tego najmocniejszy silnik. Tutaj bardziej pasuje tytuł "coś za nic". Fakty są takie, że Oplowi udało się wydusić z pojemności 1.6 moc 105 KM. To sporo.
Ale Ford dorzuca zmienne fazy rozrządu i kolejne 10 KM. Kia podbija stawkę do 122 KM przy podobnie zaawansowanej technologii. Owszem,silnik cee'da jest trochę za głośny, ale auto przyspiesza bardzo sprawniejak na jednostkę1.6.
Najprzyjemniej wkręcać na obroty Forda
Ciągnie prawiedo 7 tys. obrotów, przy których następuje odcięcie paliwa. Opel nie dorównuje rywalomprzyspieszeniem i prędkością maksymalną, jednak mówimy tu o sytuacji, gdy wszystkie trzy silniki kręcimy do czerwonego pola z gazem do dechy.
Podczas spokojnej jazdy na niskich obrotach Opel dobrze sobie radzi. Skoro tak, to może, gdy chwycimy za drążki zmiany biegów, wyłowimy przewagę uznanych kompaktowych graczy ze stajni Opla i Forda. Nic z tego!
To już jest przesada. Żeby przegrać w tej konkurencji z Kią, w której autach dźwignia biegów kojarzyła się nie tak dawno z chaotycznym poszukiwaniem biegów?
Wygląda na to, że dzisiaj przegrana z kompaktową Kią nie będzie oznaczać, iż coś jest nie tak. Biegiw cee'dzie wskakują tak łatwo i łagodnie, jak nigdy dotądw aucie tej marki.
Długa dźwignia wcale nie przeszkadza, jej używanie jest przyjemnością. Klik-klik, bez cienia wysiłku. Gdyby nie konieczność wciskania niezbyt subtelnie pracującego sprzęgła, byłoby prawie jak w "automacie".
Podobnie dobrze działa skrzynia Focusa, tyle że ma zupełnie inny charakter. Tu przełożenia wchodzą pewniej, ale też z większymi oporami. Z kolei lewarek biegów testowego Opla Astry ma trochę za długie skoki, mimo że sam jest krótki.
Cee'd nie jest doskonały. Ale bardzo praktyczny!
Nie, Kia nie jest idealnie dopracowanym autem. Znaleźliśmy kilka wad, których nie mają obaj niemieccy rywale. Ale jako całość jest nie do pobiciaz punktu widzenia przeciętnej rodziny, która szuka pojemnego, bezpiecznego auta z przyjemnym wnętrzem, klimatyzacją i dobrym radiem.
I mimo że Kia kończy porównanie na remisowej pozycji z Fordem, to jesteśmy prawie pewni, że przy takiej różnicy w cenie właśnie po cee'da ustawi się kolejka. Kia ma podobne wyposażenie co rywale plus np. kurtyny (których nie ma Astra), łączoną skórzano-materiałową tapicerkę i "elektryczne" szyby tylne (tego nie dają ani Ford, ani Opel).
Ma też radio z wejściem USB zapewniające jak na klasę kompakt niemal audiofilskie brzmienie.Podsumowanie Tego nikt się nie spodziewał. Kia co prawda nie prowadzi się tak dynamicznie jak niemieccy rywale, nie dorównuje Fordowi harmonią pracy silnika, ani Oplowi odwagą linii nadwozia.
To po prostu solidnie wykonany, poprawny samochód. Ale dla przeciętnego użytkownika to rewelacyjne auto w druzgocącej konkurentów cenie. Jest bardzo przestronne, proste w obsłudze, nie ma przesadnie twardego zawieszenia, a układowi napędowemu naprawdę nic nie brakuje.
W tej sytuacji Ford i Opel będą zmuszeni albo obniżyć ceny, co jest raczej mało prawdopodobne, albo wzbogacić seryjne wyposażenie. Tyle że wszystkie testowane auta mają w zasadzie wszystko, co niezbędne. Specjaliści do spraw nowych strategii marketingowych będą mieli pełne ręce roboty!