- Czesi debiutują z modelem Kodiaq drugiej generacji, który łączy nowoczesność z funkcjonalnością
- Nowy Kodiaq jest większy i przestronniejszy, a do tego okazuje się znacznie przyjaźniejszy dla kierowcy niż poprzednik
865 tysięcy — tyle egzemplarzy Kodiaqa pierwszej generacji kupili klienci czeskiej marki. Ten średniej wielkości SUV, odpowiednik Tiguana, zadebiutował dość późno, bo dopiero w 2016 r., ale jak widać, szybko znalazł dość duże grono zwolenników, a ponad 40 zdobytych nagród potwierdziło, że sukces auta nie był dziełem przypadku. Warto przypomnieć, że Kodiaq zaraz po modelu Kamiq jest najchętniej wybieranym SUV-em Skody.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowa Skoda Kodiaq — projekt w stylu Modern Solid
Teraz po niemal ośmiu latach od debiutu Kodiaqa doczekał się gruntownych zmian. Te są na tyle istotne, że możemy już mówić o drugiej generacji modelu. I po pierwszych jazdach tą konstrukcją mam podstawy sądzić, że nowy Kodiaq okaże się dla Skody jeszcze większym sukcesem niż pierwsza generacja. Ma nowoczesny, atrakcyjny wygląd, jest jeszcze większa i przestronniejsza, przekonuje wysoką jakością wykonania i materiałami użytymi do wykończenia wnętrza, a do tego ma szereg funkcjonalnych rozwiązań i optymalnie skonfigurowaną gamę napędową.
Zacznijmy od stylistyki i samego nadwozia. To, co widzimy już na początku, to dość mocno zmieniony design, opracowany z wykorzystaniem elementów nowego języka projektowania Modern Solid. Auto wygląda masywniej, o czym decyduje m.in. duża osłona chłodnicy i stosunkowo duży przedni zderzak. Całość współgra z lekko kwadratowymi nadkolami. Z przodu uwagę przykuwają również reflektory LED Matrix oraz umieszczony w atrapie chłodnicy poziomy pasek świetlny.
Z tyłu elementami wyróżniającymi są trzyczęściowe światła LED z animowanymi kierunkowskazami, a przede wszystkim słupek D w nowym wykończeniu Unique Dark Chrome. Nie ukrywam, że ten ostatni element może się podobać, choć mi akurat nie przypadł do gustu. Bardzo ładnie prezentuje się na zdjęciach, a w rzeczywistości zbyt mocno skupia na sobie uwagę. Znacznie atrakcyjniej prezentuje się czarne wykończenie dostępne w wersji Sportline.
Nowa Skoda Kodiaq — większa i przestronniejsza
To, co znacznie trudniej i dostrzec, a co ma istotne znaczenie dla pasażerów, to dodatkowe ponad sześć cm długości. Teraz Kodiaq ma 475,8 cm długości, 186,4 cm szerokości i 165,9 cm wysokości. To oczywiście przekłada się na większą ilość miejsca w kabinie oraz możliwość zabrania dodatkowego bagażu. Prawda jest taka, że nawet czwórka dorosłych pasażerów o wzroście przekraczającym 180 cm może podróżować w komfortowych warunkach.
Dla wielu użytkowników równie istotne są możliwości transportowe. W wersji 5-miejscowej bagażnik ma pojemność od 910 do 2105 l. Nieco mniej załadujemy do 7-osobowego Kodiaqa, bo od 845/340 do maksymalnie 2035 l. Najgorzej pod tym względem wypada hybryda plug-in, która mieści od 745 do 1945 l, ale powiedzmy uczciwie, to i tak więcej niż w niejednym kombi z segmentu D czy nawet E. A funkcjonalność SUV-a Skody zwiększa przesuwana tylna kanapa, która daje możliwość łatwego powiększenia przestrzeni bagażowej bez konieczności składania siedzeń.
Kolejną rzeczą, której nie dostrzeżemy, a która ma niebagatelne znaczenie dla przyszłych użytkowników, to znacząca poprawa aerodynamiki. Współczynnik oporu powietrza Cx nowego Kodiaqa obniżono do wartości 0,28, w czym pomogły m.in. przeprojektowane zderzaki przedni i tylny, aerodynamicznie zoptymalizowane koła, dłuższy spoiler dachowy z bocznymi żebrami czy też przeprojektowane lusterka zewnętrzne.
Wszystkie te zmiany razem wzięte przekładają się na oszczędniejsze obchodzenie się z paliwem. Na dokładne pomiary zużycia paliwa musimy poczekać do pierwszych testów, ale kilkudziesięciokilometrowe pętle pomiędzy Barceloną i Gironą pokazały, że co jak co, ale zużycie paliwa nie powinno spędzać snu z powiek kierowcom nowego Kodiaqa, co jest szczególnie istotne choćby dlatego, że wszystkie silniki współpracują z automatycznymi przekładniami, teoretycznie oznaczającymi większe spalanie.
- Przeczytaj także: Przejechaliśmy 100 tys. km hybrydową Hondą CR-V e:HEV. Czy japoński SUV faktycznie jest niezawodny?
Gamę napędową nowego Kodiaqa tworzą dwa diesle i dwa silniki benzynowe o mocy od 110 kW (150 KM) do 150 kW (204 KM). Nowością w gamie jest Kodiaq iV wyposażony w hybrydowy układ napędowy typu plug-in, który zapewnia moc systemową 150 kW (204 KM) i teoretycznie zasięg około 100 km w trybie całkowicie elektrycznym. W drugiej generacji debiutuje także silnik 1.5 TSI o mocy 110 kW (150 KM) z technologią miękkiej hybrydy. Najmocniejsze jednostki 2.0 TSI o mocy 150 kW (204 KM) i 2.0 TDI o mocy 142 kW (193 KM) standardowo wyposażone są w napęd na cztery koła.
Topowy diesel z napędem 4 × 4 na odcinku prowadzącym przez Barcelonę i fragmentami autostrad zużył ok. 5,6 l na 100 km. Pod względem apetytu na paliwo bardzo dobrze wypadł również podstawowy silnik benzynowy, który na odcinku prowadzącym głównie autostradami zużył 5,9 l/100 km. Więcej, bo 7-7,3 l benzyny na przejechanie 100 km potrzebuje hybryda plug-in, ale mówimy o sytuacji, gdy w akumulatorze już nie ma prądu. Gdy zapas energii jest wystarczający, hybryda poza miastem zużywa ok. 21 kWh na 100 km. Przy pojemności akumulatora wynoszącej 19,7 kWh netto oznacza to, że zapowiadany dystans 100 km wyłącznie na prądzie jest jak najbardziej realny.
Nowa Skoda Kodiaq — bardziej funkcjonalna niż dotychczas
Oczywiście nie każdy będzie zwracał uwagę na to, jak dużo trzeba wydawać na paliwo, ale niemal każdy potrzebuje funkcjonalnego, łatwego w obsłudze pojazdu. A wnętrze Kodiaga drugiej generacji to podobnie jak stylistyka nadwozia zupełnie nowa jakość. Pierwsze, co się rzuca w oczy, to dość duży, 13-calowy ekran Infotainment w konsoli centralnej (opcja w połączeniu z funkcją nawigacji, standard to 10-calowy ekran) oraz zmodyfikowany 10-calowy cyfrowy zestaw wskaźników (virtual cockpit) z nową grafiką. Jednak największą i najbardziej pożądaną zmianą jest zastosowanie trzech wielofunkcyjnych elementów sterujących umieszczonych pod centralnym wyświetlaczem. Rozwiązanie to trafiło taka do nowego Superba i w praktyce jest dużo bardziej funkcjonalne niż obsługa z poziomu centralnego ekranu dotykowego.
Dwa zewnętrzne pokrętła dla kierowcy i pasażera z przodu pozwalają sterować temperaturą wnętrza, ogrzewaniem i wentylacją foteli. Bieżąca funkcja każdego pokrętła pokazywana jest na wyświetlaczu. Aby zmienić ustawienia, wystarczy krótko nacisnąć powierzchnię wyświetlacza, żeby potwierdzić wybór funkcji, a następnie obrócić zewnętrzny pierścień. Środkowe pokrętło steruje maksymalnie czterema spośród sześciu dostępnych funkcji, tj. głośnością systemu Infotainment, mocą i kierunkiem nawiewów, klimatyzacją, trybami jazdy lub powiększaniem mapy.
To nowe rozwiązanie przynosi dodatkową korzyść w postaci zwiększenia ilości miejsca na wyświetlaczu centralnym. W efekcie cały layout jest czytelniejszy, bardziej przejrzysty i łatwiejszy w obsłudze. Na plus trzeba zaliczyć także ilość schowków, w tym miejsce na dwa smartfony, które można ładować indukcyjnie mocą 15 W w jednym czasie. Nowością jest także debiutujący w Kodiaqu wyświetlacz head-up.
Warto wspomnieć jeszcze o dwóch aspektach, których nie widać, a które sprawiają, że Kodiaqa można nazwać prawdziwym autem rodzinnym stworzonym do długich podróży. Pierwszy to wygodne fotele, co docenią wszyscy pasażerowie, oraz szeroki zakres regulacji kierownicy, co jest istotne z punktu widzenia kierowcy. Drugim niezwykle ważnym aspektem jest dobre wyciszenie.
Nowa Skoda Kodiaq — moim zdaniem
Bez wątpienia nowa Skoda Kodiaq ma szansę powtórzyć, sukces pierwszej generacji modelu, a nawet przebić wynik uzyskany przez poprzednika. Czeska nowość nie wprowadza żadnej rewolucji, ale szereg zmian, które pojawiły się w nowym modelu, jest tak istotnych, że nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że zostaną docenione przez przyszłych użytkowników.