Chevrolet Epica 2.5 L6 DOH: kanapa do interesów

Chevrolet Epica debiutował rok temu w Genewie. I był to ważny debiut, bo Chevrolet Europe jeszcze nigdy nie wprowadził na rynek samochodu z silnikiem sześciocylindrowym. Po drugie, to pierwszy poprzecznie zamontowany sześciocylindrowy silnik rzędowy w kategorii samochodów średnich w Europie. I po trzecie, Wit Ż. mógł w nim kiedyś zasiąść.

Interesujący design

Epica ma wiele wspólnego z wyczynem. Dzięki sportowej, ale pełnej stylu sylwetce, ten następca modelu Evanda, może się podobać ludziom z większą kasą, ale oszczędnym. O tym jednak za chwilę.

W uporządkowanej części przedniej szczególną uwagę zwracają takie detale jak duże, zachodzące na boki reflektory z przejrzystymi kloszami, solidna poprzeczka z logo Chevroleta na chromowanej osłonie chłodnicy czy światła przeciwmgielne harmonijnie zintegrowane ze zderzakiem.

Epica jest interesująca, kiedy oglądamy ją z boku. Jej klinowaty w kształcie profil zdominowany jest przez pełną charakteru linię, biegnącą wzdłuż górnej połowy drzwi i zachodzącą na tylny i przedni błotnik. Cały efekt dodatkowo wzmocniony jest poprzez umieszczenie na tej linii klamek. Inna przyciągająca wzrok cecha to duże lusterka zewnętrzne ze zintegrowanymi kierunkowskazami (bardzo dobre, duże pole widzenia). Z tyłu dominuje masywny zderzak i światła z okrągłymi reflektorami, połączone szeroką, chromowana listwą.

Epica to kawał solidnego "żelaza". Długość całkowita 4804 mm, szerokość 1807 mm i wysokość 1449 mm wraz z rozstawem osi wynoszącym 2700 mm są gwarancją dużej przestrzeni dla pasażerów i pojemnego bagażnika. I tak jest w istocie. Pasażerowie z przodu i tyłu nie mogą narzekać na brak miejsca. Z tyłu wręcz jest go tyle, że każdy VIP mógłby jechać, paląc cygaro i konferując o przyszłości "polskiej kopanej", z nogą założoną na nogę.

Mało tego. Objętość bagażnika wynosi 435 l (w standardzie VDA), to jak na te gabaryty nie jest rekordem. Jednak parę walizeczek z banknotami można bez trudu załadować. Mało tego, przed kolejką cudów, dzięki asymetrycznie dzielonemu, składanemu oparciu tylnej kanapy możliwości transportowe znacznie wzrastają.

No, a po udanym tygodniu, nic tylko na narty w Alpy. I tu Epica też ma coś do zaoferowania. Narty można swobodnie transportować bez konieczności kłopotliwego montażu boxu dachowego. A to dzięki możliwości otwierania podłokietnika Nowa Epica jest doskonale przygotowana do transportu długich przedmiotów.

Nowoczesne technologie

Epica posiada nowoczesny układ jezdny z kolumnami McPhersona z przodu i osią wielowahaczową z tyłu. Uzupełnieniem jest wydajny układ hamulcowy, standardowo oferowany z tarczami hamulcowymi we wszystkich kołach (z przodu wentylowanymi), czterokanałowym układem ABS i elektronicznym układem rozdziału siły hamowania. Standardowy pakiet bezpieczeństwa obejmuje także wiele pozycji z zakresu bezpieczeństwa biernego, w tym sztywną klatkę kabiny (wykonaną w 40 procentach z wysokowytrzymałej stali) czy przednie poduszki i kurtyny powietrzne.

Epica to urodzony długodystansowiec. Doskonale wybiera wyboje, przyjemnie się kołysząc na poprzecznych nierównościach drogi. Zawieszenie bez trudu radzi sobie z polskimi dziurami. Jedynie zbyt głośne "pojękiwania" amortyzatorów, przypominają, że Polska jest w Unii dopiero od maja 2004. I do europejskiego standardu sporo nam jeszcze brakuje w tej dziedzinie.

Wielka maska sunie przed oczami kierowcy, niczym dziób olbrzymiego żaglowca. Świetna cecha na długie, wielogodzinne trasy. W mieście dramat. Na zatłoczonych parkingach marketów Epica już tak dobrze nie radzi sobie. Prawie pięć metrów długości ma swoje konsekwencje. Czujniki parkowania w tym aucie, to rzecz nieodzowna. Bardzo często się przydają. Na szczęście elektryczne wspomaganiem jest bardzo wydajne. Nawet drobna przedstawicielka płci pięknej może kręcić "fajerką", jak wytrawny wozak.

Poziomy wyposażenia

Wyposażenie nowego sedana Chevroleta odpowiada wyższej klasie średniej. Epica jest dostępna w dwóch wersjach - LS i LT. My w teście mieliśmy tę lepszą - LT.

W miło urządzonym wnętrzu jazdę uprzyjemnia i ułatwia ergonomicznie zaprojektowana deska rozdzielcza z dużym wyświetlaczem komputera pokładowego (LT).

Podstawowa wersja LS wyposażona jest w fotel kierowcy z regulacją wysokości, elektryczne okna z przodu i z tyłu, zamek centralny ze zdalnym sterowaniem, szyby pochłaniające ciepło, klimatyzację i skórzaną kierownicę. Akcesoria opcjonalne obejmują felgi z lekkich stopów (w rozmiarze do 17 cali) i system audio z odtwarzaczem plików MP3.

Najwyższa w ofercie wersja, Epica LT, dodatkowo posiada automatyczną klimatyzację i tempomat. Szerokie wyposażenie można dodatkowo wzbogacić o dalsze opcje związane z komfortem i bezpieczeństwem, skórzaną tapicerkę, system kontroli trakcji i czujnik parkowania. Elektrycznie regulowany w 8 płaszczyznach fotel kierowcy, dopełnia luksusowego sznytu.

Mało mocy z dużej jednostki

Im na koniec, najsmaczniejsze. Silnik. Sześciocylindrowa rzędówka o pojemności 2,5 litra gra, niczym orkiestra filharmoników wiedeńskich na koncercie noworocznym.

Poprzecznie mocowane, rzędowe jednostki zadziwiają równą pracą. To efekt ich konstrukcji. Wał korbowy jest perfekcyjnie wyważony, co oznacza, że - w przeciwieństwie do silników widlastych - ani siła inercji ani moment obrotowy nie wywołują irytujących wibracji. Na obudowie można postawić szklankę napełnioną po brzegi i niewiele kropel spadnie na silnik.

157 KM mocy nie jest wprawdzie wynikiem rzucającym na kolana, ale serce Epicy jest wystarczająco mocne, aby dynamicznie napędzać ten samochód. Robi to znacznie lepiej, niż mniejszy silnik o pojemności dwóch litrów. Epica od 0 do 100 km/h rozpędza się 9,9 sekundy., osiągając maksymalnie 209 km/h. Do dwustu jedzie bez kłopotu.

Niestety, Epica to pogrobowiec Daewoo. Pisząc, że czuje się te geny, mieliśmy na myśli zużycie paliwa. W mieście przy dynamicznym operowaniu pedałem po prawej stronie, wynik zbliża się do 15 litrów. Poza miastem, jadąc z prędkościami podróżnymi 90-120 km/h, można zbliżyć się do 8-9 litrów na 100 km. Duży pije więcej - można to określić parafrazą sloganu reklamowego pewnego towarzystwa ubezpieczeniowego.

Na koniec cena. Wersja testowa kosztowała 105 tysięcy złotych. Ale to chyba nie jest aż tak wiele dla zamożnego VIP-a.

Plusy

• przestrzenne i luksusowe wnętrzecicha praca silnika i umiarkowane zużycie paliwadobra jakość wykonaniabogate wyposażenieatrakcyjna cena

Minusy

• brak systemu stabilizacjiuciążliwe wyświetlacze radia i zegarkaproblematyczny układ wspomaganiazbyt mocna sprężyna gazowa pokrywy bagażnikastosunkowa mała moc silnika do takiej pojemności skokowej

Dane techniczne