Oba te auta to czysty dynamit, dlatego nie sposób postrzegać ich inaczej, jak tylko emocjonalnie. Ale po kilku godzinach, gdy ciśnienie tętnicze spadło z 300 do 150, zaczęliśmy zauważać coś więcej poza rykiem silników i piskiem opon. Choć tylko przez chwilę.

Zrozumie nas każdy, kto w dzieciństwie zaglądał do co ciekawszych aut na parkingu, by dostrzec skalę prędkościomierza. Nawet najbardziej zblazowani i rozpieszczeni ilością testowanych pojazdów w obecności tej pary asów dostawali wypieków na twarzy.A wszystko zaczyna się od designu - zupełnie różnego w przypadku każdego z nich.

Alfa z natury jest autem przepięknym - ale w wersji GTA jej zmysłowość uzyskała zupełnie nowy wymiar

Na tle tak wyrafinowanego przykładu najwspanialszej stylistyki włoskiej Focus RS wypada bardzo blado,nawet pomimo bojowo prezentujących się spoilerów. W efekcie niezorientowani uczestnicy ruchu wobec Alfy czują respekt, za to obok Focusa przechodzą niemal obojętnie.

W końcu nic dziwnego, każdy domorosły tuner mógłby tak podrasować nawet nadwozie wersji 1.4.Niewiele jednak mają czasu na zrozumienie swojego błędu, jako że Focus RS to niesamowity samochód: wszystkie cechy tego modelu - znakomite już w wersji podstawowej - w wydaniu RS zostały dopracowane w najwyższym stopniu.

Rezultatem jest bezkompromisowy, wyczynowy sportowiec. Turbo pozwala uzyskać z jego dwóch litrów aż 215 KM, a silnik przyspiesza jak wściekły, choć po 3000 obr./min jeszcze niepotwornie.

Za to powyżej...

Co prawda już przy 5800 obr./min strzałka obrotomierza wchodzi na pomarańczowe pole, ale nie oznacza to jeszcze końca frajdy. O nie! Ogranicznik odcina paliwo dopiero przy 6800 obr./min, co oznacza naprawdę długie igranie z ogniem.

Najbardziej jednak szokujące jest to, jak bezproblemowo ten Focus potrafi przenieść całą moc na jezdnię. W końcu jest autem przednionapędowym! Ale Ford zafundował mu "inteligentny" mechanizm różnicowy Torsen, który optymalnie i nieomylnie rozdziela siłę napędową pomiędzy przednie koła. Ale nie tylko to imponuje.

RS zachowuje się bardzo stabilnie, aż trudno uwierzyć, iż jest to "przerasowany" kompakt

Superprecyzyjny układ kierowniczy sprawia, że kierowca nie marzy o niczym innym niż o kolejnym zakręcie, a zwinność auta jest wręcz zachwycająca. ESP nie ma, ale i tak byłoby zbędne. T

akże hamulce zasługują na najwyższe pochwały. Jedyny zarzut wobec RS-a to konieczność konsultacji z ortopedą, bo układ jezdny tej wersji Focusa jest twardy jak deska.

W przeciwieństwie do niego Alfa resoruje całkiem komfortowo. Ponadto jej grube, skórzane fotele znacznie lepiej niż "kubełki" Forda tłumią nierówności nawierzchni. Ale GTA zupełnie inaczej zachowuje się na jezdni.

Zamiast spokoju i stabilności panuje tu nerwowa atmosfera

Potężny silnik Alfy zmaga się z oporem materii, nie potrafiąc przenieść swej niedźwiedziej siły na asfalt. I nie pomaga mu w tym nawet precyzyjny układ kierowniczy. Nastawy zawieszenia i duża moc silnika sprawiają, że auto niestabilnie prowadzi się w koleinach.

Także seryjne (i nieodłączalny) ESP jest po włosku nerwowe i mało konsekwentne. Pozwala tyłowi auta na dużą swobodę, po czym włącza się nagle i kierowca musi jednocześnie opanować uciekający tył i spacyfikować agresywnie działające ESP.

Układ hamulcowy w Alfie poprawnie spełnia swoje zadanie. W Focusie także, a nawet lepiej. Większą skuteczność przy rozgrzanych tarczach ma Ford. Najprościej więc powiedzieć, że cała frajda w Alfie to jej cudowny design i potężny silnik.

250 KM z widlastej "szóstki" nie daje turbodoładowanym "koniom" Forda żadnych szans w próbach zrywu przede wszystkim dlatego, że nie ma tu doładowania potrzebującego chwili "zastanowienia".

A do tego ten dźwięk, ten ryk na wolnych obrotach i bojowy zaśpiew na wysokich! Gęsia skórka gwarantowana i nie trzeba być zagorzałym fanem Alfy, by móc to zrozumieć. Czy warto? Sami zdecydujcie.