W przypadku modelu CX-7 poważna kuracja odmładzająca nie była potrzebna. Śmiałe linie nadwozia jeszcze przez długi czas będą wyglądały świeżo i nowocześnie. Projektanci wprowadzili jedynie drobne korekty, dzięki którym wygląd CX-7 pozostał spójny z nowymi modelami Mazdy. To zasługa zderzaka z charakterystycznie ukształtowanymi wlotami powietrza, chromowanych listew, a także nowych tylnych świateł.

Zmieniony kształt środkowej konsoli sprawił, że wnętrze samochodu wygląda szlachetniej. Wymieniono także kierownicę - crossover otrzymał element zastosowany wcześniej w nowej Mazdzie 3. Mięsista kierownica doskonale leży w dłoni, jednak wyposażenie jej w dużą liczbę przycisków nie każdemu przypadnie do gustu. Dyskusyjny jest także sposób sterowania nawigacją - służą do tego wyłącznie klawisze umieszczone na kierownicy. W większości samochodów nawigację można zaprogramować również poprzez konsolę środkową, co pozwala pasażerowi na jej obsługę.

Karoseria Mazdy CX-7 ma 4,68 metra długości. Samochód jest więc dłuższy od kompaktowej "trójki" oraz krótszy od flagowej "szóstki". Przekłada się to na przestronność wnętrza. Jest przeciętna. Przeciętna jest także pojemność bagażnika, która wynosi 455 litrów. Potencjalnym nabywcom samochodu nie powinno to jednak przeszkadzać. Doskonała pozycja za kierownicą, dopasowane wnętrze oraz wysoko poprowadzona linia okien i kokpitu tworzą sportową atmosferę. Dobre wrażenie jest także zasługą ostrych hamulców, precyzyjnej skrzyni biegów oraz układu kierowniczego.

Mazda zapewnia, że dąży do produkowania samochodów dostarczających kierowcy maksymalną przyjemność z jazdy. W modelu CX-7 nie można narzekać na jej brak. Sztywne zawieszenie sprawia, że crossover z Hiroszimy doskonale radzi sobie z zakrętami. Elektronicznie sterowany napęd na cztery koła sprawnie rozdziela moc między przednią i tylną oś, dzięki czemu auto jedzie jak po sznurku nawet po mocniejszym dociśnięciu gazu.

Od chwili debiutu Mazda CX-7 była oferowana wyłącznie z turbodoładowanym silnikiem benzynowym o pojemności 2,3 litra. 260 KM zapewniało doskonałe osiągi. Cenę za nie stanowiło spalanie, nierzadko przekraczające 14 l/100km.

Silnik akceptujący wyłącznie wysokooktanową benzynę będzie montowany także w samochodach po faceliftingu. W Europie gros klientów z pewnością zdecyduje się na nowość w ofercie - wysokoprężną jednostkę 2.2 MZR-CD. 173-konny turbodiesel jest elastyczny oraz oszczędny. Na katapultowanie do "setki" auta o masie 1,8 tony potrzebuje 11,3 sekundy. Przyśpieszenie ustaje przy równych 200 km/h. Diesel jest skory do współpracy od 1600 obr./min, a podczas dynamicznej jazdy spala niecałe 10 l/100km. W trakcie mniej forsownej eksploatacji komputer pokładowy wskazuje ok. 8 l/100km.

Podstawową wersją Mazdy CX-7 jest z wariant Exclusive z silnikiem wysokoprężnym. Otrzymuje w standardzie m.in. ESP, komplet poduszek powietrznych, klimatyzację, podgrzewane fotele przednie i 18-calowe felgi. W samochodzie wycenionym na 132 900 złotych zabrakło elektrycznie składanych lusterek, tempomatu oraz czujnika deszczu.

Wspomniane akcesoria należą do wyposażenia standardowego odmiany Sport, która w połączeniu ze 173-konnym dieslem kosztuje 150 900 złotych, a w zestawieniu z silnikiem benzynowym o mocy 260 KM - 155 900 złotych. W obu przypadkach wyposażenie zostało wzbogacone o reflektory ksenonowe, 19-calowe koła, kamerę cofania, skórzaną tapicerkę, tempomat i nagłośnienie Bose. Brakuje dwustrefowej klimatyzacji, która nie znalazła się również na liście opcji.

Japońska firma chciałaby widzieć CX-7 w roli złotego środka w segmencie SUV-ów - przestronnego, szybkiego, pewnego w prowadzeniu, dobrze wyglądającego oraz wciąż przystępnego cenowo. Plan został zrealizowany. Konkurencyjne samochody o podobnych właściwościach jezdnych są znacznie droższe.