Mini Cooper S - Maksimum frajdy

Auto wyposażone w silnik o mocy 210 KM, które w niewiarygodny sposób przyspiesza, hamuje i wchodzi w zakręty. I w dodatku wygląda bardzo oryginalnie. By stać się posiadaczem takiego cacka, trzeba zamawiając nowego Mini Coopera S, dokupić pakiet sportowy JCW. W jego skład wchodzą: 16-calowe felgi aluminiowe, dyferencjał o zwiększonym tarciu wewnętrznym, wzmocniony układ hamulcowy oraz modyfikacje silnika podnoszące moc o 40 KM i moment obrotowy o 25 Nm. Uzyskanie 210 KM z silnika o pojemności 1,6 l możliwe było dzięki zmianom w głowicy i układzie rozrządu. Silnik został wyposażony w bardziej wydajne wtryskiwacze, sportowe świece zapłonowe, zmodyfikowaną sprężarkę mechaniczną (kompresor) oraz nowe oprogramowanie silnika. Jednostka otrzymała także sportowy układ wydechowy wyposażony w podwójne, chromowane końcówki. 210 KM napędza auto ważące 1,2 tonyW wyniku przeprowadzonych modyfikacji Cooper S Works "setkę" osiąga w 6,6 s (0,6 s szybciej niż wersja 170-konna), a elastyczność na 4. biegu w zakresie prędkości 80-120 km/h poprawiła się o 0,7 s. Podawane przez producenta spalanie wzrosło o 0,2 l/100 km (w seryjnym modelu 8,4 l/100 km). To wartość jednak czysto teoretyczna, gdyż w trakcie testu trudno było uzyskać średnie spalanie poniżej 11 l/100 km. Stuningowany silnik Mini Coopera błyskawicznie reagował na dodanie gazu, jednak wyraźny przyrost mocy odczuwalny był w górnym zakresie obrotów. Oprócz siły wciskającej w fotel o dobrym przyspieszeniu podróżnych informuje również rasowy dźwięk kompresora. 6-biegowa skrzynia o precyzyjnym wyborze przełożeń pozostała niezmieniona. Modyfikacji uległ jednakmechanizm różnicowy, który został wyposażony w tzw. szperę. Element ten poprawia trakcję, gdy koła poruszają się na nawierzchniach o różnym stopniu przyczepności i na zakrętach. Nad bezpiecznym prowadzeniem auta czuwa także elektronika. Mini seryjnie wyposażono w kontrolę trakcji (ASC), opcjonalnie dostępny jest system DSC (odpowiednik ESP). Podwozie "seryjnego" Coopera S zapewnia znakomite prowadzenie. Podczas szybkiego pokonywania zakr'tów czuje się jak ryba w wodzie. Gorzej z odczuciami pasażerów, którzy na dziurawych odcinkach narzekają na niski komfort jazdy.Tuner uznał, że zawieszenie jest na tyle dopracowane, iż modyfikacje nie są konieczne. W Works wzmocniono jedynie układ hamulcowy (większe tarcze) oraz zastosowano nowy wzór 16-calowych felg aluminiowych ("17" w opcji).Tuning - studnia bez dnaO tym, że tuning to bardzo droga zabawa, wie każdy, kto choć raz próbował ze swojego samochodu zrobić jeżdżący oryginał. W przypadku Mini już sama "podstawa" nie należy do tanich. Mini Cooper S w wersji bazowej kosztuje 92 800 zł. Zakup fabrycznego pakietu tuningowego JCW to wydatek 20 299 zł. Dokładnie przyjrzeliśmy się naszemu autu - to dopiero początek wydatków. Prezentowany egzemplarz został doposażony w fabryczne opcje (m.in. system DSC, tempomat, kurtyny, elektrycznie sterowany dach, czujnik parkowania, światła ksenonowe, klimatyzację automatyczną, pakiet hi-fi), których koszt zamknął się kwotą 30 240 zł. Jakby tego było mało, w aucie zamontowano wiele elementów firmowanych przez JCW (patrz niebieska apla), które kosztowały kolejne 26 660 zł. Po podsumowaniu wszystkich elementów wyposażenia dodatkowego i tuningu fabrycznego koszt prezentowanego Mini wyniósł 170 000 zł. Cena bazowego modelu została więc powiększona niemal dwukrotnie. Dużo? Nawet bardzo! Na usprawiedliwienie pozostaje fakt, że elementy fabrycznegotuningu są wysokiej jakości, a klient ma pewność utrzymania gwarancji na auto.PodsumowanieBrawo! Brytyjski tuner zrobił świetną robotę. Auto nie dosyć, że wygląda fenomenalnie, to w dodatku wspaniale jeździ. Delikatne spoilery, 17-calowe koła i oryginalne malowanie sprawiają, że trudno nie zwrócić na nie uwagi. Zmodyfikowana jednostka ma spory zapas mocy i w dodatku wspaniale brzmi. Podwozie, choć piekielnie twarde, dostarcza kierowcy niesamowitych wrażeń na zakrętach. Poprawione hamulce pozwalają z kolei w bezpieczny sposób czerpać radość ze znakomitych osiągów silnika. Tylko ta cena. Oryginalna, prawda?