Polacy kochają samochody. Badania przeprowadzone przez TNS OBOP wykazały, że wielu rodaków przywiązuje większą wagę do kondycji czterech kółek niż do stanu własnego zdrowia. To nie koniec zaskakujących wyników. Aż 83 proc. z nas uważa, że auta mają osobowość, 44 proc. ankietowanych kierowców czuje się z nimi emocjonalnie związana.

Skoro samochody są dla nas obiektami marzeń, dumy i kultu, nie powinien dziwić fakt, że coraz częściej dokładamy starań, by wyróżnić je z tłumu. Tuning i modyfikacje już dawno przestały być utożsamiane z metrami maty szklanej i kilogramami żywic na karoserii. Polacy zaczęli tuningować z głową.

Niektórym zależy wyłącznie na poprawieniu wyglądu pojazdu, inni szukają rezerw niewykorzystanej mocy lub przyczepności, a pozostali wprowadzają zmiany, które zwiększają terenową dzielność samochodu. Rosnąca liczba akcesoriów oraz spadające ceny ułatwiają "poprawianie fabryki". Warto jednak pamiętać, że nie wszystko jest dozwolone…

Zakres modyfikacji, które możemy przeprowadzić wedle własnego uznania jest stosunkowo niewielki. Pełne pole do popisu mają miłośnicy car audio - oczywiście jeżeli instalowane elementy nie ograniczą pola widzenia, a masa pojazdu z nimi nie przekroczy dopuszczalnej masy całkowitej.

Prawo daje też dużą swobodę zainteresowanym oklejaniem szyb. Przyciemnione szyby powinny mieć dodatkowe oznakowanie, a firma wykonująca usługę powinna wydać właścicielowi pojazdu zaświadczenie. Ze względów bezpieczeństwa czołowa oraz przednie boczne szyby muszą przepuszczać odpowiednio 75 i 70 proc. światła. W nowoczesnych samochodach szyby zostają nieznacznie przyciemnione już w fabryce co sprawia, że po oklejeniu ich barwną folią przejrzystość zwykle spada poniżej dopuszczalnego poziomu.

W uzasadnionych przypadkach policjanci mogą zatrzymać dowód rejestracyjny i skierować pojazd na dodatkowe badania techniczne - nawet gdy podczas kontroli nie dokonali pomiaru przejrzystości szyb specjalnym urządzeniem. Alternatywnym rozwiązaniem w takich sytuacjach bywa usunięcie folii z okien na miejscu kontroli. Wszystkie szyby znajdujące się za plecami kierowcy można natomiast przyciemnić w dowolnym stopniu, o ile auto jest wyposażone w lusterka boczne.

Dużo kontrowersji budzi temat kół. Mnogość felg o wyszukanych wzorach oraz ich coraz bardziej przystępne ceny skłaniają do tuningowych eksperymentów. Szczelne wypełnienie przestrzeni wewnątrz błotników kusi. - Dzięki temu samochód nabiera sportowego, rasowego wyglądu - argumentują pasjonaci tuningu. Niestety nie wszystko jest dozwolone.

- W myśl litery prawa pojazd można wyposażyć wyłącznie w koła, które zostały homologowane do danej wersji silnikowej i nadwoziowej - przypominają policjanci z drogówki. Dopuszczalne rozmiary ogumienia oraz felg są szczegółowo opisane. Przed tym zostały przeprowadzone testy, które pozwoliły na ustalenie, czy pojazd w konkretnej specyfikacji nie będzie stanowił zagrożenia na drodze. Gdzie można zasięgnąć informacji na temat dozwolonych w danym modelu rozmiarów felgi i opon? Część rozmiarów zwykle znajduje się na tabliczce prezentującej zalecane ciśnienia powietrza w ogumieniu. Informacje na temat pozostałych można znaleźć w świadectwie homologacji lub w autoryzowanym serwisie.

- Stosowanie homologowanych obręczy gwarantuje, że samochód będzie zachowywał się poprawnie nawet w nietypowych sytuacjach - np. koła nie zaczną obcierać o błotniki po mocnym załadowaniu bagażnika - dowiedzieliśmy się w jednej ze stacji diagnostycznych. Homologacja zawiera także dużo innych danych pojazdu. Zgodne z nią powinny pozostawać m.in. wymiary karoserii. Jeżeli poprzez wymianę zderzaków lub elementów zawieszenia wydłużymy lub obniżymy pojazd, zaczynamy balansować na granicy prawa.

Kolejnym dyskusyjnym tematem jest tuning jednostki napędowej. W dowodzie rejestracyjnym każdego pojazdu znajduje się rubryka, w której zamieszczona jest informacja o maksymalnej mocy drzemiącego pod maską silnika. W myśl litery prawa auto, które serce zostało poddane tuningowi, czy choćby otrzymało nowy układ wydechowy lub dolotowy, powinno przejść badania na hamowni. Po otrzymaniu od diagnosty zaświadczenia o zmienionych parametrach kierowca powinien udać się do wydziału komunikacji, który dokona aktualizacji danych dotyczących pojazdu. Kwestię reguluje Art. 81. ust. 8 pkt 2 Kodeksu Drogowego - "niezależnie od badań, o których mowa w ust. 2 i 3, dodatkowemu badaniu technicznemu podlega również pojazd w którym dokonano zmian konstrukcyjnych lub wymiany elementów powodujących zmianę danych w dowodzie rejestracyjnym".

Duży zakres poczynionych zmian może być przyczyną nieprzyjemności podczas rutynowej kontroli drogowej. Art. 66 ust. 4 pkt 6 Kodeksu Drogowego zabrania dokonywania zmian konstrukcyjnych zmieniających rodzaj pojazdu z wyjątkiem: a) pojazdu, na którego typ zostało wydane świadectwo homologacji lub decyzja zwalniająca pojazd z homologacji oraz b) pojazdu, w którym zmian konstrukcyjnych dokonał przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą w tym zakresie.

- Samowolne zmiany konstrukcyjne wedle obowiązujących przepisów są niedopuszczalne. Elementy samochodów muszą spełniać bardzo szczegółowe wymagania, które określa załącznik do rozporządzenia w sprawie warunków technicznych pojazdów. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości funkcjonariusze mają obowiązek zatrzymania dowodu rejestracyjnego oraz skierowania pojazdu na dodatkowe badanie techniczne - przypominają funkcjonariusze drogówki. Za wykroczenie z art. 96 par. 1 pkt 5 KW grozi mandat w wysokości od 20 do 500 złotych.

W wielu krajach zachodniej części Europy samochód, w którym dokonano modyfikacji przy użyciu części niezgodnych z homologacją, nie przejdzie badań technicznych z pozytywnym wynikiem. Jak sytuacja wygląda w Polsce? Diagności zwracają uwagę przede wszystkim na ogólny stan techniczny pojazdu. W przypadku układów wydechowych weryfikują poziom głośności. Sprawdzają także głębokość bieżnika oraz to, czy koła nie wystają poza obrys nadwozia.

O ile zależności między parametrami z homologacji a wynikiem badania technicznego trudno uznać, za naczynia połączone, tak poruszanie się pojazdem z elementami innymi od zalecanych może stanowić pretekst do zmniejszenia lub odmowy wypłaty odszkodowania z tytułu AC. Obserwując zainteresowanie Unii Europejskiej tematem samowolnych modyfikacji pojazdów można dojść do wniosku, że w najbliższych latach kwestie tuningu z pewnością zostaną uregulowane.

Planując modyfikacje pamiętajmy, że równie ważne od kwestii formalnych jest bezpieczeństwo - zarówno nasze, jak i innych użytkowników dróg. Dlatego do tuningu powinno używać się wyłącznie podzespołów renomowanych firm, o których jakości świadczy znak europejskiej homologacji "E". Byłoby idealnie, gdyby każdy element posiadał odrębną homologację na montaż w danym modelu samochodu. Za naszą zachodnią granicą stało się to już standardem. Części  ze stosownymi dokumentami, opisywane na aukcjach i sklepowych wystawach "mit tüv" kosztują zwykle sporo więcej od akcesoriów niewiadomego pochodzenia.