Planowane zmiany to efekt uchwalonej w 2021 r. jednej z ustaw Polskiego Ładu, której celem ma być promowanie bardziej ekologicznych rozwiązań, m.in. samochodów elektrycznych. Dotkną przede wszystkim przedsiębiorców, którzy będą mogli odliczać od podatków mniejsze niż do tej pory kwoty za użytkowanie samochodów. Wprowadzony będzie nowy limit dla tradycyjnych samochodów spalinowych — niższy od obowiązującego obecnie o 50 tys. zł. Oznacza to w praktyce, że jeśli przedsiębiorca kupi auto spalinowe za 250 tys. zł, odliczy tylko 100 tys. zł jako koszt uzyskania przychodu. Zapłaci więc wyższy podatek.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoObniżone limity dla samochodów spalinowych
Od 1 stycznia 2026 r. limit amortyzacji dla samochodów spalinowych o emisji CO2 równej lub przewyższającej 50 g na kilometr wyniesie tylko 100 tys. zł. W przypadku samochodów elektrycznych lub napędzanych wodorem limit wyniesie 225 tys. zł.
Dla posiadaczy samochodów spalinowych o emisji mniejszej niż 50 g na kilometr będzie to 150 tys. zł. — Jest to poziom emisji całkowicie nieosiągalny zarówno dla samochodów spalinowych, jak i większości hybryd — mówi serwisowi Prawo.pl Maciej Jankowski, doradca podatkowy w kancelarii Paczuski Taudul.
Jeszcze do niedawna przedsiębiorcy liczyli na to, że ten restrykcyjny przepis nie zostanie wprowadzony, ale — jak informuje Prawo.pl — Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że nie prowadzi prac nad nowelizacją ustawy.
Ekspert o zmianach: wydają się iść za daleko
Zmiany uderzą zarówno w większe firmy, jak i osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Limity zostaną obniżone, mimo iż wcześniej już eksperci wskazywali na to, że są one zbyt niskie i nie przystają do rzeczywistości, bo ceny samochodów sukcesywnie rosną. Teraz ostrzegają, że efekt może być odwrotny, a nowy przepis niekoniecznie musi zwiększyć sprzedaż elektryków.
— Mimo niewątpliwie szczytnego celu ekologicznego, przepisy ograniczające możliwość zaliczania do kosztów uzyskania przychodów wydatków na samochody osobowe wydają się iść za daleko, szczególnie w świetle obecnych realiów rynku motoryzacyjnego i znacznego wzrostu cen pojazdów od uchwalenia omawianych regulacji w 2021 r. — mówi serwisowi Prawo.pl Maciej Jankowski.
Obniżony do 100 tys. zł limit będzie dotyczył prawdopodobnie większości samochodów na rynku. Jak wskazuje Dziennik.pl, samochody o emisji powyżej 50 g na kilometr stanowią obecnie aż 94,2 proc. pojazdów zarejestrowanych w pierwszym półroczu 2025 r.