Logo
UżywaneAkcyza - bat na importera

Akcyza - bat na importera

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Tak jak się spodziewano, równocześnie ze zniesieniem granicy wiekowej importowanych aut wprowadzono ograniczenia techniczne. Samochody te muszą spełniać normy czystości spalin przewidziane dla aut nowych.

Akcyza - bat na importera
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Akcyza - bat na importera

Teoretycznie zapis ten zamyka granice przed pojazdami z silnikami benzynowymi pozbawionymi katalizatora.Wiara w moc przepisów okazała się nie po raz pierwszy złudna. Czy to za sprawą cichego przyzwolenia władz, czy też z powodu szerzącej się korupcji, samochody niesprawne łatwo pokonywały granice. Fakt - zmiany wprowadzone w marcu 2001 r. wyeliminowały pojazdy przywożone w stanie niemal całkowitego zniszczenia. Jednak stacje diagnostyczne, których "wyroki" miały usuwać z Polski auta pod jakimkolwiek względem uszkodzone, nagle "ociemniały" - nie kwestionuje się sprawności samochodów będących w trakcie procedury celno-skarbowej. Liczbę takich przypadków oblicza się w promilach. Ze swej strony urzędy "zwalczały" importerów, obliczając w sposób uznaniowy wartość celną aut.Rząd postanowił walczyć z narastającym importem złomu, grożąc (po raz kolejny) wprowadzeniem podatku w wysokości uzależnionej od wieku pojazdu: skoro nie można wyeliminować nadużyć, należy definitywnie wykorzenić import, czyniąc "proceder" nieopłacalnym.Plotki (podsycane nawet przez urzędników celnych) o zmianie przepisów od 1 marca 2002 wywołały histerię wśród importerów: na giełdach w Niemczech tworzyły się "listy społeczne" regulujące kolejność oglądania samochodów. Na granicach ustawiły się kilkudniowe kolejki lawet. Efekt? W niektórych urzędach celnych na zakończenie procedury odprawy pechowcy czekają kilkanaście tygodni.6 marca poinformowano o nowych stawkach akcyzy wchodzących w życie od 10 marca. Pomysł, nawet jeśli słuszny, jest spóźniony, bo import zarobkowy i bez tego przestawał być opłacalny. Należy wątpić, że kupowane w pośpiechu pojazdy stanowią sposób na dobry interes. Jest to najwyżej źródło szybkiej gotówki dla skarbu państwa. Wielu importerów będzie miało problemy ze sprzedażą kupionych ostatnio, wyeksploatowanych i drogich aut. Na pogłębienie ich kłopotów wpłynie rozporządzenie o opłatach za wydanie karty pojazdu (płaci nabywca) - za samochód używany po raz pierwszy rejestrowany w Polsce trzeba zapłacić 500 zł, ale większość aut importowanych obejmie stawka podwyższona 1000 zł.Wyobraźnia podpowiada, że za dotychczasowe błędy i nadużycia ostatecznie zapłaci jeszcze ktoś trzeci - gdy za kilka, kilkanaście miesięcy stacje diagnostyczne przyjrzą się uważniej sprowadzonym wcześniej samochodom. Wtedy okaże się, że auto "krzywe" lub bez katalizatora trzeba oddać na złom...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: