Widząc je na ulicy, mało kto przechodzi obok nich obojętnie. Szczególnie odnosi się to właśnie do Alfy 156, którejkaroseria zawiera wiele elementów przeniesionych z najpiękniejszych modeli w historii firmy. Trzeba pogodzić się jednak z ograniczeniami. Zaprojektowane przez słynnego Waltera de Silvę nadwozie jest piękne, ale pojemność bagażnika wynosi tylko 360 l, co właściwie wyklucza urlopowe podróże w cztery osoby (cztery, gdyż kanapa tylna jest tak naprawdę dwuosobowa). Na szczęścieprzestrzeń ładunkową można powiększyć do 1180 l, co zresztą stanowi ogromny atut wersji Sportwagon pozwalający myśleć o zabraniu np. sprzętu sportowego na wakacyjny, aktywny wypoczynek (we dwoje). Sedan, wcale nie ładniejszy, takich możliwości nie oferuje.Zastrzeżenia co do funkcjonalności nadwozia nie zmienią faktu, iż jazda Alfą to prawdziwa przyjemność. Wyrafinowane zawieszenie i precyzyjnie pracujący układ kierowniczy sprawiają, że znakomicie czuje się ona na krętych drogach. Co więcej, nawet podstawowy silnik dieslowski zapewnia już przyzwoite osiągii to przy spalaniu nie skłaniającym do zdejmowania nogi z pedału gazu. Niestety, eksploatacja nie będzie tania, bowiem na naszych drogach złożone zawieszenie Alfy wybija się błyskawicznie (w niemieckich czy włoskich statystykach problem zbytniej usterkowości elementów podwozia właściwie nie istnieje). Szybko zużywają się bardzo liczne łączniki metalowo-gumowe. Szczególnie dotkliwe jest wybicie gum stabilizatora przedniego, bowiem usterka ta objawia się dokuczliwym łomotem przy przejeżdżaniu nierówności. Nie wytrzymują także tuleje wahaczy. Producent przewiduje jedynie wymianę kompletnych wahaczy i stabilizatora, ale rzemieślnicy oferują elementy regenerowane. Trzeba jednak być ostrożnym - jakość takich elementów bywa niekiedy bardzo marna. Do roku 2001 w Alfach 1.9 JTD (a także w benzynowych modelach 1.6 i 1.8) montowano z przodu niewentylowane tarcze hamulcowe. Nie było to niestety rozwiązanie szczęśliwe. Nie dość, że hamulce były słabsze niż w modelach z tarczami wentylowanymi, to jeszcze dość wrażliwe na przegrzanie. Szczególnie łatwo o to, gdy korzysta się z nieoryginalnych klocków. Kłopoty sprawia także linka hamulca ręcznego, w praktyce najlepiej po prostu wymieniać ją co 2 lata (warto kupić kosztujący mniej niż 100 zł oryginał, zamienniki szybko odmawiają posłuszeństwa).Trwałe są silniki i skrzynie biegów, awarie zdarzają się wyjątkowo. Dotyczy to także układu rozrządu, który jest mniej kłopotliwy niż w autach z silnikami benzynowymi. Pasek wystarczy wymieniać co 75-80 tys. km. Warto zwracać uwagę na stan wielorowkowego paska osprzętu i jego rolek. Osprzęt silnika także rzadko sprawia kłopoty, choć zdarzają się pęknięcia obudowy alternatora (nowy kosztuje ok. 700 zł, regenerowany300-400 zł). Kłopotliwe bywają też awarie przepływomierza powietrza, które objawiają się brakiem mocy i problemami z rozruchem silnika, przede wszystkim dlatego, iż jest to element dość drogi (ok. 1000 zł). Generalnie rzecz biorąc, usterkowość Alfy 156 jest jednak o wiele mniejsza niż starszych modeli tej marki. Co ważne - trwałe jest także nadwozie, wykonane w całości z blach ocynkowanych. Bezwypadkowe egzemplarze nie powinny więc mieć problemów z korozją.
Alfa dla aktywnych
Auta tej marki bez wątpienia mają w sobie coś magicznego. Dodają urody paniom, a pewności siebie - panom.