Nadwozie na piątkę
Trzeba przyznać, że było co komplementować. Wynoszący 0,30 współczynnik oporu aerodynamicznego do dziś daje świadectwo kunsztu konstruktorów. Patrząc zaś na samochód po latach, możemy docenić jeszcze jedno. Choć od zejścia wozu z desek kreślarskich minęło ponad 20 lat, jego sylwetka jest wciąż elegancka. Styliści Audi od dawna uważają, że zbyt śmiałe rozwiązania bardzo szybko tracą atrakcyjność, natomiast projekty wyważone lepiej sobie dają radę z upływem czasu. Audi 100 potwierdza ich poglądy w całej rozciągłości.
Nieco inaczej rzecz ma się we wnętrzu
Deska rozdzielcza ze swymi kanciastymi kształtami jest wyraźnie "niedzisiejsza", szczegółnie w egzemplarzach wyprodukowanych przed 1988 rokiem. Face lifting wyraźnie jej pomógł, ale i tak widać, że jakość ówczesnych tworzyw sztucznych pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Nie można mieć za to najmniejszych zastrzeżeń co do jej funkcjonalności. Wskaźniki są czytelne, a wszelkie przełączniki łatwo dostępne. Sporo jest też różnego rodzaju kieszeni i schowków. Ogromną zaletą kabiny pasażerskiej jest jej przestronność. Na brak miejsca nad głową czy na nogi nie będą na pewno narzekać nawet bardzo wysocy pasażerowie, niezależnie od tego, czy podróżują z przodu czy z tyłu. A że komfortowe są również fotele, Audi 100 jest autem idealnym do długich podróży. Do ruszenia w trasę zachęcają nie tylko fotele. To samo można powiedzieć o bagażniku, który bez problemu pomieści urlopowe bagaże. Po złożeniu tylnego siedzenia otrzymujemy pojazd, którym bez trudu można przewieźć deskę do windsurfingu czy ekwipunek wędkarski.
Na długą drogę
Podróż jest przyjemna ze względu na zawieszenie, które doskonale znosi i długie, i krótkie nierówności drogi. Nie ma też problemów z szybkim pokonywaniem zakrętów - samochód nie pochyla się zanadto, nie odczuwa się podsterowności czy nadsterowności. W razie konieczności zahamowania nie będzie nieprzyjemnych niespodzianek, hamulce są bowiem odpowiednio skuteczne. Pięciocylindrowy silnik w zupełności wystarcza do sprawnej jazdy. Auto chętnie się rozpędza, a moment obrotowy osiągający maksimum już przy 3000 obr./min sprawia, że nie trzeba zbyt często manewrować lewarkiem biegów. Doskonała jest kultura pracy silnika, porównywalna z rzędowymi "szóstkami". Nie ma co jednak liczyć na oszczędności na paliwie - w mieście zużycie przekracza 12 l/100 km. Jeśli ktoś chce jeździć taniej, musi szukać wersji z silnikiem Diesla. Co ważne, niewysilone silniki wytrzymują długie przebiegi międzynaprawcze. Audi 100 zasłużenie uchodziło przez długie lata za wzorowo niezawodne. Przyczyniło się też do tego częściowo ocynkowane nadwozie. Trzeba być jednak realistą. "Setki" trzeciej generacji mają dziś słuszny wiek i zazwyczaj duży przebieg. Raczej dla koneserów Decydując się na kupno, trzeba skontrolować pracę silnika, mechaniczny układ wtrysku zużywa się, a jego naprawa będzie kosztowna. Lepiej też szukać egzemplarzy wyprodukowanych po 1985 roku, z całkowicie ocynkowanymi blachami nadwozia. Dobry egzemplarz i dziś będzie służył bezproblemowo, jeśli będziemy dbać o jego stan. Z tym jest jednak problem. Oryginalne części są drogie (droższe niż do A6!), jeśli chce się utrzymać koszty na rozsądnym poziomie, trzeba zrezygnować z usług ASO, odwiedzać giełdy, szroty itd. W miarę upływu lat "setka" staje się autem dla majsterkowiczów. Ale ciągle dość drogim - Avant z końca lat 80. to wydatek bliski 10 tys. zł.
Galeria zdjęć
Audi 100 Avant 2.0 - Wzorzec luksusu
Audi 100 Avant 2.0 - Wzorzec luksusu
Audi 100 Avant 2.0 - Wzorzec luksusu
Audi 100 Avant 2.0 - Wzorzec luksusu