Auto Świat Używane Auto nie tylko dla mieszczuchów

Auto nie tylko dla mieszczuchów

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Dwa momenty w historii Fiesty można chyba uznać za bardzo ważne. Pierwszy to rok 1989, kiedy debiutowała trzecia generacja auta, o parametrach wyraźnie przekraczających już wymagania wobec samochodu miejskiego.

Auto nie tylko dla mieszczuchów
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Auto nie tylko dla mieszczuchów

Drugim był rok 1995, gdy zaprezentowano nadwozie bardzo różniące się od poprzedniego, kanciastego w każdym calu. Jego uroda jest oczywiście kwestią dyskusyjną. Nie wszystkim muszą się podobać wszechobecne owale i łuki. Trzeba jednak przyznać, że dobrze znosi ono próbę czasu. Po modyfikacjach przodu przeprowadzonych w 1999 roku zgodnie z zasadami New Edge Design bez większego trudu wytrzymało do prezentacji tegorocznego modelu. Najwygodniej z przoduPo zajęciu miejsca za kierownicą nie ma powodów do narzekań. Nie odnosi się wrażenia ciasnoty. Sprzyja temu rozsądne ukształtowanie deski rozdzielczej, dzięki któremu pozostało dużo miejsca na kolana. Korzystne wrażenie pogłębają fotele, bardzo solidne jak na tę klasę aut. Są wygodne i mają wystarczające trzymanie boczne. Gorzej jedzie się z tyłu. Brakuje dostatecznej ilości miejsca na nogi, dach znajduje się tuż nad głową. Także kanapa jest znacznie mniej wygodna. Deska rozdzielcza zasługuje na pochwałę nie tylko dlatego, że nie zabiera miejsca kolanom. Projektantom udało się trudne zadanie pogodzenia wyrazistości stylu ze względami praktycznymi. Ładny kokpit jest więc jednocześnie uporządkowany, nie ma kłopotów z odnalezieniem przyrządów czy przełączników. Nawet w wersjach z poduszką powietrzną dla pasażera w desce znalazło się miejsce na spory schowek. Także w uboższych wersjach wyposażeniowych tworzywa sztuczne i tapicerka robią naprawdę dobre wrażenie. Przyjemnie jest również, kiedy ruszy się z miejsca. Poziom komfortu jazdy można uznać za wzorowy dla tej klasy. Doskonale dobrano charakterystykę zawieszenia. Jest ono wystarczająco miękkie, by skutecznie tłumić nierówności nawierzchni, a zarazem na tyle sprężyste, że auto prowadzi się bardzo pewnie. Znakomicie zachowuje się na zakrętach, pokonując je bez problemów. Nie pochyla się na boki oraz precyzyjnie i szybko reaguje na ruchy kierownicą. Zmieniony w stosunku do poprzedniej wersji auta, wyposażony w system ABS (opcja) układ hamulcowy także sprawuje się bez zastrzeżeń. Miejski z ambicjamiDuża zwinność Fiesty sprawia, że jest ona znakomitym autem miejskim. Jednak bez żadnych obaw można też wybrać się nią w dłuższą drogę. Czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynoszący 15,9 s i prędkość maksymalna 155 km/h (dane fabryczne) nie pozwolą wprawdzie brylować na szosie, ale do normalnej, rodzinnej jazdy 60-konny silnik w zupełności wystarczy. Co ważne, pomimo mocno archaicznej konstrukcji motor ten nie jest szczególnie hałaśliwy, a maksymalny moment obrotowy osiąga już przy 2500 obr./min, nie ma więc powodów, aby go "rozkręcać" na wysokie obroty. Przy spokojnym stylu jazdy średnie spalanie nie przekroczy 6 l na 100 km, co także zachęca do odbywania dłuższych wojaży. Zwolennicy bardziej dynamicznych samochodów powinni poszukiwać wersji wyposażonej w jeden z silników szesnastozaworowych - 1,25 l o mocy 75 KM lub 1,4 l o mocy 90 KM. Szczególnie z tym drugim Fiesta może już śmiało hasać po autostradzie. Dużą zaletą Fiesty z punktu widzenia ekonomiki eksploatacji jest stosunkowo mała awaryjność. Dobrze pod tym względem wypada sprawdzony silnik 1,3 l. Wprawdzie w egzemplarzach wyprodukowanych przed 1998 rokiem dość często zdarzały się awarie elektrozaworu powietrza w układzie zasilania, ale producent dostrzegł problem, wprowadził zmiany konstrukcyjne i późniejsze egzemplarze nie mają tych kłopotów. Silnik nie wymaga więc wielu zabiegów. Nie trzeba pamiętać o pasku rozrządu, gdyż wałek napędzany jest przez łańcuch wytrzymujący do "kapitalki". Nie można natomiast zapomnieć o sprawdzaniu luzu zaworów i terminowej wymianie oleju. Zaniedbanie tego drugiego szybko prowadzi do zużycia uszczelniaczy trzonków zaworów, a więc do wycieków. W egzemplarzach wyprodukowanych do marca 1998 roku podstawowe przeglądy wykonuje się co 10 tys. km, a luzy zaworowe reguluje podczas co drugiego. Po zwiększeniu okresu międzyobsługowego do 15 tys. km lepiej sprawdzać zawory przy każdym przeglądzie. Odstęp 30 tys. km to - zdaniem mechaników z ASO - trochę zbyt wiele. Dobre, ale awaryjneSłabszym punktem Fiesty jest zawieszenie. Choć dobrze oceniane pod względem komfortu i bezpieczeństwa jazdy, na naszych drogach okazuje się mało trwałe. Dość szybko, szczególnie z przodu, pojawiają się stuki, których przyczyną jest z reguły drążek stabilizatora. Często więc trzeba wymieniać jego gumy oraz łącznik. Awaryjne są także tuleje metalowo-gumowe w przednich wahaczach. Znacznie lepiej sprawują się elementy układu kierowniczego, ale nieostrożna jazda po dziurawych jezdniach również nieuchronnie prowadzi do wizyty w warsztacie. Co ciekawe, znacznie mniej problemów sprawia zawieszenie tylne. Wygląda na to, że sprawdzona konstrukcja z belką podatną jest mniej wrażliwa na jakość dróg. Niektóre "flotowe" Fiesty z drugiej połowy lat 90. przejechały już ponad 150 tys. km bez większych problemów. Kupując używaną Fiestę o przebiegu około 80 tys. km, rozsądnie będzie pojechać na badanie amortyzatorów do ASO lub po prostu do porządnie wyposażonej stacji kontroli pojazdów. Nie są one przesadnie trwałe, jest więc spora szansa, że uda się znaleźć powód do zbicia ceny.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: