przelotu po auto) oraz dla poszukujących specyficznych pojazdów. Do takich należą szalenie popularne w USA terenówki (segment SUV), vany, sportowe "krążowniki" (np. Chevrolet Corvette) czy duże "osobówki". Istotną zaletą jest zazwyczaj dobry stan techniczny i luksusowe wyposażenie (klimatyzacja jest praktycznie standardem).Normalnie wycenione w komisie samochody nie są dla przybysza z Polski atrakcyjne. Przykładem niech będzie dwuletnie BMW 528. Cena w Stanach: 33,5 tys. USD, czyli według kursu z 8 maja (4,58 zł) ponad 150 tys. zł. Doliczając cło i podatki uzyskujemy blisko 300 tys. zł! Cena auta według Eurotax Polska wynosi "zaledwie" 109 tys. zł. Może bardziej opłaca się auto amerykańskie - Pontiac Trans Sport z 1997 roku kosztuje niespełna 15 tys. USD, czyli po sprowadzeniu 130 tys. zł. Cena w Polsce: 50,7 tys. zł. Skąd więc biorą się okazyjne auta z USA w komisach? Głównym źródłem są okazyjne samochody delikatnie uszkodzone (dużo ofert w gazetach).Sprowadzane z USA samochody traktowane są przez Główny Urząd Ceł po macoszemu. Obłożone są one 35-procentowym cłem. Ponieważ preferencyjna stawka (w tym roku 10 proc.) obowiązuje tylko w przypadku aut wyprodukowanych i sprowadzanych z krajów Unii i CEFTA, więc nawet zakup np. Chryslera Voyagera (produkowanego również w Europie) nie zapewni niższej stawki. Nie trzeba też martwić się o świadectwo pochodzenia pojazdu. Obowiązują stawki minimalne - dla aut z lat 1997-2000 jest to 1250 euro, dla roczników 1990-1996 dwa razy więcej. Dobra wiadomość czeka na amatorów zakupu w salonie - nowe samochody z silnikami benzynowymi o pojemności powyżej 3 l (diesle powyżej 2,5 l) podlegają 14-procentowej opłacie celnej. Doliczyć trzeba jeszcze akcyzę (pojazdy z silnikami od 2,0 l 17,6 procenta, do 2,0 l włącznie 6,4 procenta) i VAT (22 procent). Z USA można sprowadzić bez cła pojazd zabytkowy, ale również te nie są tanie. Egzemplarze unikatowe, gdy są dobrze zachowane, kosztują około 20 tys. USD (przykład: Cadillac 62 z 1959 roku). Mimo zwolnienia z opłat celno-skarbowych wychodzi to około 100 tys. zł.
Bez euforii
Kupowanie samochodu w Stanach Zjednoczonych rzadko może się opłacać. To dobra alternatywa dla osób tam przebywających (brak dodatkowych kosztów, np.