Logo
UżywaneBezawaryjnie, ale skrzypiąc i klekocząc

Bezawaryjnie, ale skrzypiąc i klekocząc

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Po wypuszczeniu na rynek najmniejszego Mercedesa o aucie było głośno, ale nagle z dnia na dzień stał się największym bohaterem artykułów w prasie i migawek w dziennikach telewizyjnych. Mercedes to marka o renomie nieporównywalnej z żadną inną - a tu najnowsze "dziecko" w pojedynku z "łosiem" (w teście omijania) niczym zaatakowany przez większego psa szczeniak pokazało brzuch, lądując na boku.

Bezawaryjnie, ale skrzypiąc i klekocząc
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Bezawaryjnie, ale skrzypiąc i klekocząc

Wówczas stuttgarcki gigant pokazał, co to znaczy szybko reagować. Wszystkie klasy A otrzymały system ESP i klienci zapomnieli o niestabilnym zachowaniu autka w skręcie. Niestety, o komforcie jazdy także mogli zapomnieć, bo aby samochód jeździł stabilniej, trzeba było utwardzić zawieszenie.Tych, dla których posiadanie auta z gwiazdą jest jednym z celów życiowych, nie ubyło i do dziś - nieprzerwanie od 1999 roku - klasa A mieści się w pierwszej dziesiątce sprzedaży w Niemczech. A poza swą ojczyzną również sprzedaje się dobrze.Co sprawia (poza gwiazdką), że jest to samochód popularny? I czy w ogóle ten jedyny Mercedes z napędem na przednie koła zasługuje na "gwiaździsty order" na masce i bagażniku? Dwa lata temu rozpoczął się długodystansowy test Mercedesa A 170 CDI. W drogim wyposażeniu Elegance, które - zapewniając kilka wygodnych dodatków (m.in. elektryczne sterowanie szyb tylnych, regulacja wysokości kierownicy) - podniosło cenę auta do ponad 90 tysięcy zł. Drogo, bardzo drogo, ale już przedtem zamówiliśmy klimatyzację, ogrzewanie siedzeń i nawigację satelitarną. To dużo pieniędzy, ale co robić - do dziś w wersji standardowej dostajemy tylko to, dzięki czemu samochodem daje się jeździć i kierować - poza ESP i ABS, oczywiście, ale to wymusiły początkowe nieprzyjemności. W wyposażeniu seryjnym nie ma automatycznego sprzęgła AKS, które czyni pedał sprzęgła niepotrzebnym (ale "mieszanie" lewarkiem pozostaje), a w zamian ma oferować mniejsze zużycie elementów łączących silnik ze skrzynią biegów i samej skrzyni. Ten mechanizm bardzo nas intrygował (w Mercedesie nigdy wcześniej go nie oferowano), więc zamówiliśmy i AKS. Przez ponad 100 tys. km sprawował się bez zarzutu, choć większość testujących kręciła nosem: woleliby albo zmieniać biegi normalnie, albo jeździć automatem. To nastawienie znajduje potwierdzenie wśród nabywców: niewielki procent Mercedesów A zamawianych jest z półautomatyczną skrzynią.Innym elementem (seryjnym dla Elegance), z którego można zrezygnować, okazał się podłokietnik fotela przedniego pasażera. Nie dość, że składanie jest skomplikowane, to sama jego obecność utrudnia dostęp do przełączników sterowania szybami, regulacji pochylenia oparcia i dźwigni hamulca ręcznego.Wszystko to jednak malutki kłopot w porównaniu z problemami jakościowymi, jakie pojawiły się podczas testu. Niewiele czasu upłynęło, a książka testowa zapełniała się uwagami: "Skrzypienia i piski w desce rozdzielczej. Zimny silnik pracuje jak uszkodzony młynek do kawy". Mocne? Z czasem zrobiło się mocniej: "Zewsząd dochodzą skrzypy, piski, klekoty!", "Wszystko jest tu inne, niż powinno być w Mercedesie". Ale najgorsza była uwaga zanotowana przez redaktora sportowego, dla którego hałas to druga natura: "Taką grzechotką nie jechałem nigdy w życiu".Mercedes twierdzi, że nie zlekceważył tego typu uwag, dość szybko zlokalizował i usunął wszystkie źródła hałasów w desce rozdzielczej, obiciach, fotelach i mocowaniach stabilizatorów. Szczególnie kłopotliwe musiało to być w przypadku foteli, które na początku z chęci obniżenia wagi wykonywano z aluminium. Częściowo zastąpiono je solidną konstrukcją stalową.Takie zapewnienia producenta cieszą tych, którzy teraz zamierzają nabyć klasę A, ale nic nie dają właścicielom aut z pierwszego roku produkcji. Ci kupili auto w wierze, iż nabywają prawdziwego Mercedesa, a więc i najwyższą jakość - a wylądowali na pozycji kierowców testowych.Udział w uprzykrzaniu życia posiadaczy Mercedesa miały też serwisy. W tylnym zawieszeniu (w mocowaniu wahaczy) stwierdzono taki luz, że znajomy technik z niemieckiej organizacji technicznej TÜV oświadczył, iż gdyby dostał takie auto do oceny, cofnąłby mu dopuszczenie do ruchu. A serwis zaproponował naprawę odpłatnie! Po dyskusji zrezygnowali z pieniędzy i wymienili wahacze, twierdząc, że same silentblocki nic nie dadzą. Opinię tę potwierdził Mercedes.Jak widać krytyki było sporo, różnie się o naszym testowym Mercedesie wypowiadali jego kierowcy, ale jedno jest pewne - nigdy nie popsuł się na trasie, nie wzywaliśmy do niego pomocy. Znakomicie spisywał się na parkingu (krótki i zwrotny), oszczędnie obchodził się z paliwem, a i na ciężarówkę nadawał się świetnie. Szczególnie z opcją demontażu przedniego fotela pasażerskiego.Bez zarzutu spisywał się silnik. Dzięki dobrze zestrojonej skrzyni auto w mieście i na krótkich trasach było bardzo żwawe. Natomiast na autostradzie rozpędzanie się wymagało czasu i wytrzymałości akustycznej. Mercedes od początku testu osiągał obiecaną przez producenta prędkość 175 km/h i to się nie zmieniło przez całe 103 tysiące kilometrów. Za to zawsze osiąganie prędkości maksymalnej odbywało się przy akompaniamencie głośnego wycia motoru. Ponadto samochód wykazywał się tą samą słabością co wszystkie klasy A - wrażliwością na boczny wiatr. Z tym użytkownicy muszą się nauczyć żyć i korygować tor jazdy za pomocą wspomaganego, ale nieprecyzyjnego układu kierowniczego.Przyzwyczaić się trzeba też do skłonnego do "galopowania" układu jezdnego, który auto zawdzięcza przeróbkom związanym z wpadką podczas pierwszego "testu łosia". W tabelce na stronie 51 podajemy jeszcze inne przykłady niedoróbek testowanego na długim dystansie auta. Nie pasuje to do renomy marki.PodsumowanieKiedy do testu długodystansowego staje Mercedes, trzeba się liczyć z tym, iż poprzeczka będzie ustawiona wyżej niż dla innych marek. Testowy A 170 CDI z trudem sprostał wysokim wymaganiom. Rozczarowała jakość wykończenia wnętrza. Wymogom jakościowym nie podołało zawieszenie, które nie dość, że jest nieharmonijne, to (w badanym egzemplarzu i wszystkich z tego rocznika) ma skłonności do szybkiego zużycia. Natomiast nowy silnik i półautomatyczna skrzynia biegów są ogromnie przekonującymi elementami auta. Na koniec testu wykazały iście mercedesowską jakość.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: