Gdy mały "francuz" debiutował w 1996 roku, wzbudzał duże zainteresowanie. Szybko przekonaliśmy się do tego pojazdu, i to na tyle mocno, że „cytrynki” zaczęły często pojawiać się na polskich ulicach. Pojazd konstrukcyjnie oparty na Peugeocie 106 miał sporo do zaoferowania, szczególnie gdy porównać go do poprzednika – topornego i zbudowanego w dużej mierze z plastiku AX-a. Ten ostatni miał także opinię auta bardzo niebezpiecznego. W Saxo pojawiły się kontrolowane strefy zgniotu, pirotechniczne napinacze pasów i airbag kierowcy, było więc dużo lepiej. Najpopularniejszym napędem małego Citroëna był motor 1.1 o mocy 55 (do 1999 r.) lub 60 KM (później). Silnik 1.1 dużo pali, ale jest niezawodny Jednostka ta w zupełności wystarczy do przemieszczania się na niedużych odcinkach, ale dużo pali – średnio wychodzi prawie 7 litrów na 100 km, w mieście zużycie paliwa sięga nawet 8l/100 km. Łatwo jednak mu to wybaczyć, gdyż nie hałasuje i nie psuje się często. Mechanicy radzą co prawda skrócić czas między wymianami paska rozrządu do 70 tys. km, jednak generalnie nie mają zastrzeżeń. Raz na jakiś czas, podobnie jak to miało miejsce w modelu AX, czyszczenia wymaga korpus przepustnicy, dzięki czemu znika problem z falującymi obrotami. Wersja 1.1 jako jedyna dostępna była w dwóch rodzajach nadwozi. Odmiana 3-drzwiowa z pionowymi klamkami to oferta dla singla, trudno bowiem zająć miejsce na tylnej, malutkiej kanapie. W 5-drzwiowym Saxo jest równie ciasno z tyłu, ale przynajmniej łatwiej się tam dostać. Kabinę wykonano dość przeciętnie, na szczęście ergonomia deski rozdzielczej jest poprawna. Ponieważ zazwyczaj nie ma wyposażenia dodatkowego, niewiele się psuje. Czasem może poluzować się przewód od airgabu kierowcy, zdarza się również uszkodzenie rezystora dmuchawy.Zawieszenie „cytryny” ma komfortowe nastawy i dobrze tłumi wyboje, znacznie wychylając się przy tym na zakrętach. Niestety większość aut z początku produkcji ma już duże przebiegi i trzeba liczyć się z problemami z tylną belką. Przed zakupem radzimy skontrolować ten element – koła powinny stać równolegle, a wahacze nie mogą mieć luzu. Regeneracja tylnej belki, polegająca na wymianie czopów i łożysk wahaczy, to wydatek od kilkuset do 1,5 tys. zł. Jeśli szybko zareagujemy na pierwsze objawy, czyli skrzypienia w tylnym zawieszeniu, wystarczy tylko wymiana łożysk i uszczelniaczy za ok. 300 zł.Przednie zawieszenie nie jest drogie w naprawach.Największe wydatki wiążą się z naprawą tylnej belkiKiepską trwałość ma układ hamulcowy, klocki i tarcze szybko się zużywają i często zdarzają się wycieki z tłoczków. Po pewnym czasie nieszczelne okazują się teżuszczelniacze półosi napędowych. Naprawić można to w miarę tanio, jednak gdy zrobimy to za jednym razem, może okazać się, że całkowity koszt naprawy osiągnie znaczną część ceny auta.Zdaniem fachowcaTo prosty samochód i prawidłowo obsługiwany nie sprawia wielu kłopotów. Jednak w praktyce, z powodu niskiej ceny, często trafia w ręce ludzi, którzy na wszystkim oszczędzają. Eksploatacja Saxo kupionego po kimś takim może być kosztowna, dlatego kupmy samochód droższy, ale zadbany.Grzegorz Małecki, właściciel warsztatu specjalizującego się w obsłudze aut marki CitroënNasz werdyktBezawaryjność nie jest sztandarową cechą Saxo. Obecnie większość egzemplarzy jest już mocno "wyciśnięta", więc naprawy mogą być konieczne dość często. Polecić można tylko dobrze utrzymane auta z pewnych rąk, oczywiście po dokładnym sprawdzeniu – dużo uwagi trzeba poświęcić ocenie tylnej belki. Na korzyść Citroëna przemawiają prosta budowa, dość tanie części zamienne i poręczność w mieście.
Citroen Saxo - Czy strach ma wielkie oczy?
Najstarsze egzemplarze Citroëna Saxo nie są zbyt cenione, można je kupić już za mniej niż 5 tys. zł! Jednak nie zawsze tak było.