Warto zaznaczyć, że w bezpośrednim starciu również wykazuje wiele zalet. Pod względem designu samochód jest mylony z wyraźnie mniejszym Space Starem. Wagon gra jednak w klasie o numer wyższej, co widać np. po seryjnym wyposażeniu go w 3 rzędy siedzeń. Zależnie od układu foteli (może być 2+2+2 lub 2+3+2) autem podróżować może nawet do 7 osób. Warunki mają przyzwoite, ale na bagaż nie ma wtedy wiele przestrzeni. Można ją uzyskać, wyjmując ostatnie fotele oraz przesuwając i składając drugi rząd. Poziom wyposażenia, głośność i wygoda podróży - bez większych zarzutów. Nietypowy silnik GDI i kiepska podaż części Problemem (zarówno w latach 90., jak i obecnie) jest silnik. Brak tu turbodiesla (choćby prostego), jest za to skomplikowana jednostka z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Dodając do tego dużą pojemność (2,4 l), nie trzeba tłumaczyć, dlaczego klienci podchodzą do auta z rezerwą. GDI okazuje się oszczędniejsze niż porównywalne benzyniaki, ale średni wynik 11 l/100 km w porównaniu np. z TDI w Sharanie (6 l ON) skazany jest na porażkę. Nie pomogą dobre przyspieszenie i elastyczność. Przy odrobinie chęci znajdziemy "automat" lub wersję 4x4. Choć samochód okazał się konstrukcją raczej trwałą, nie należy liczyć na niskie koszty utrzymania. Utrudnieniem w serwisowaniu będzie choćby kiepska dostępność zamienników (poza prostymi elementami eksploatacyjnymi).