Duże zachodnie auto kupione za 2-3 tys. zł na pewno nie będzie tanie w eksploatacji - zbyt często musi przebywać u mechanika. Czy zatem osoby mające kilka tysięcy złotych na koncie skazane są na PKP? Oczywiście nie. W zależności od potrzeb (auto rodzinne, pierwszy samochód) każdy może znaleźć coś dla siebie. Pierwszą część poradnika poświęcimy samochodom dla początkujących kierowców. W czterech przedziałach cenowych (do 5 tys. zł, od 5 do 10 tys. zł, 10-20 tys. zł oraz powyżej 20 tys. zł) trochę szerzej zaprezentujemy nasze typy - auta, które według nas zasługują w danym przedziale na szczególną uwagę. Samochodów najtańszych raczej nie polecimy dla rodziny z dziećmi. Modele rokujące niskie koszty eksploatacji i gwarantujące sporą ilość miejsca często nie są w stanie zapewnić niskiej awaryjności - psują się uciążliwe drobiazgi. Za to osoby szukające swojego pierwszego auta czy po prostu młodzi ludzie bez rodziny mogą być usatysfakcjonowani. Nieco więcej miejsca należy poświęcić samochodom, które można kupić za mniej niż 5 tys. zł. Najwięcej uwagi przykuwają tu samochody polskie z Maluchem na czele. Nie brak też Polonezów, Fiatów 125p czy produktów z zagranicy. Najszerzej reprezentowane są auta wschodnie (Łady) i południowe (Skody). Wartburgi i Trabanty to już rzadkość. Wspólną zaletą tych aut jest stosunkowo młody wiek i tanie, łatwo dostępne części zamienne, natomiast do wad zaliczyć należy sporą awaryjność, mało atrakcyjny wygląd oraz przeciętne osiągi. Początkujący, którzy na eksploatację mogą przeznaczyć nieco więcej pieniędzy i czasu, mogą spróbować swoich sił w starciu z autami zachodnimi. Niestety, będą to modele przestarzałe wizualnie i technicznie, z reguły bardzo stare, z początku lat 80. Przebierać można wśród (najczęściej dotkniętych korozją) Fiatów Uno i Ritmo, Opli Corsa czy np. starych Fordów (Taunus, Granada). Czym kierować się przy wyborze? Głównie stanem technicznym. Zapłacenie kilkaset czy nawet tysiąc złotych więcej za samochód rokujący znacznie mniej usterek będzie w tym przypadku dobrą inwestycją. Bardzo groźnym przeciwnikiem jest korozja. Porządny remont karoserii będzie kosztował prawdopodobnie tyle samo co całe auto. Bardziej uprzywilejowani są posiadacze nieco większej gotówki. Zastanawiając się, jak wydać 10 tys. zł, można brać pod uwagę kilkuletnie auta polskie lub wschodnie oraz samochody zachodnie wyprodukowane w końcu lat 80. Tu już wybór jest trudniejszy, gdyż np. małe auta francuskie mogą okazać się przyjemniejsze podczas jazdy, choć ryzyko drogiej awarii ciągle jest duże. Poruszając się w przedziale 10-20 tys. czy tym bardziej wśród droższych aut ma się już pełen wybór. Małe, prawie nowe auta zachodnie gwarantują najniższe koszty, ale zainteresować się można np. kilkuletnim usportowionym kompaktem (np. Fiat Bravo GT, Honda Civic VTEC, VW Golf GTi) zapewniającym doskonałe osiągi i niezły wygląd.
Dobre, bo... tanie
Na poprzednich stronach ustaliliśmy, że bardziej opłacalny jest zakup pojazdu trochę starszego. Zasada ta sprawdza się oczywiście do pewnego momentu.